Niestety to jest takie niesprawiedliwe. Ja rok temu już psychicznie nie wytrzymywalam. Praktycznie nie rozmawiałam ze szwagierka, co się okazało stwierdziła, że jej nie lubię. Ale nie miałam sil odpowiadać na pytania dlaczego się nam nie udaje. Wiedziała, że podchodzimy do in vitro juz kolejny raz. Na dodatek jak przychodziły święta czy urodziny to zawsze życzenia od wszystkich "i dziecka bo to czas najwyższy". Na szczęście moja siostra z mama wiedziały, że mi ciężko i one jedynie rozumiały, że mnie ranią takie życzenia. Wiec nie mówiliśmy przy ostatnim podejściu. Dowiedzieć się jak juz byli słychać serduszko. Udało się i jesteśmy szczęśliwi. Ale podczas porodu okazało się, że kolejna ciąża juz będzie zagrożeniem życia dla mnie i dziecka. I mój synek będzie jedynakiem. I oczywiście znów życzenia, zeby drugie dziecko bylo, zeby sam sie nie wychowywal.Czasami się zastanawiam dlaczego akurat nam to się przytrafiło. Wszyscy, którzy nie chcą tak bez niczego zachodzą w ciążę, a inni tak bardzo chcą a nie mogą.
Ten okres stymulacji, punkcji, transferu i czekania na betę jest najdłuższym okresem wyczekiwania. Ale wierzcie mi opłaca się. Moja ostatnia stymulacja była od nie chcenia. Podeszłam do tego obojętnie. Były tylko 3 komórki i dwie się zaplodnily i jedna tylko została ze mną. A teraz śpi w łóżeczku.
Każda z Was doczeka się takiego małego cudu. Nie poddawajcie się i walczcie.
Dodam, że między 2 a 3 stymulacja zrobiłam sobie przerwę 4 miesiące
Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom