reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Widzę dziewczyny ze kalendarz pustoszeje. U nas chyba tez wakacje co? [emoji3]


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
reklama
Ja psychicznie jakoś nawet sobie radzę, ale od początku gdzieś w głowie miałam taką myśl, że pierwszy raz się nie powiedzie... Przeczucie? Sama nie wiem, ale trochę byłam przygotowana na porażkę... Bardziej się obawiam drugiej próby... Jeśli się teraz nie uda to chyba się rozsypię... Nie przerażają mnie dodatkowe badania, leki, szczepienia czy coś tam innego, tylko ten uciekający czas... ;(
Caly czas w glowie studzilam w sobie entuzjazm i powtarzalam sobie,ze roznie bywa z in vitro...nie spodziewalam sie,ze bede tak dlugo chodzila przybita. Najgorsze jest to zwatpienie i strach,ze kolejna proba tez sie nie uda. Dobrze,ze mam cykl przerwy, dojde do siebie, porobie troche badan i pewnie znow nadzieja sie pojawi.
 
Zadzwonila do mnie psycholog z kliniki,ze w zwiazku z nieudana proba mam mozliwosc skorzystania z sesji terapeutycznej. Do tego powtarzala jak jej przykro,ze sie nie udalo. Chcialam jej powiedziwc,ze terapii nie potrzebuje tylko dziecka;) ale tylko podziekowalam za telefon;)
Dziewczyny, przeciez mrozaki tez daja rade prawda?
 
Zadzwonila do mnie psycholog z kliniki,ze w zwiazku z nieudana proba mam mozliwosc skorzystania z sesji terapeutycznej. Do tego powtarzala jak jej przykro,ze sie nie udalo. Chcialam jej powiedziwc,ze terapii nie potrzebuje tylko dziecka;) ale tylko podziekowalam za telefon;)
Dziewczyny, przeciez mrozaki tez daja rade prawda?

Ponoć nawet mają większą chęć na życie :) Uszka do góry! Uda się. Dużo dziewczyn jest tutaj po drugiej udanej procedurze. Wiem, że łatwo się pisze, ale musimy być silne, bo kto jak nie my?
 
Zadzwonila do mnie psycholog z kliniki,ze w zwiazku z nieudana proba mam mozliwosc skorzystania z sesji terapeutycznej. Do tego powtarzala jak jej przykro,ze sie nie udalo. Chcialam jej powiedziwc,ze terapii nie potrzebuje tylko dziecka;) ale tylko podziekowalam za telefon;)
Dziewczyny, przeciez mrozaki tez daja rade prawda?

Z Moich rocznych obserwacji forum, więcej dzieci jest z criotransferow.
Nie martw się.
Będzie dobrze [emoji1317]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Caly czas w glowie studzilam w sobie entuzjazm i powtarzalam sobie,ze roznie bywa z in vitro...nie spodziewalam sie,ze bede tak dlugo chodzila przybita. Najgorsze jest to zwatpienie i strach,ze kolejna proba tez sie nie uda. Dobrze,ze mam cykl przerwy, dojde do siebie, porobie troche badan i pewnie znow nadzieja sie pojawi.
Nina za pierwszym razem b. rzadko in vitro sie udaje. mam wrazenie, ze najczesciej za drugim pyka. takze glowa do gory :)
 
U nas też pasuje i nie pasuje, będzie sporo S, bo i w imieniu Sara i w naszym nazwisku jest dwa razy, ale co tam. Juz wybrane. Ja chciałam Tobiasz, a mąż Sara. Poszliśmy na kompromis[emoji1]

Dla chłopców okropnie ciężko znaleźć jakieś fajne imię. Mamy tylko jednego faworyta od początku starań i wciąż nam się podoba, ale nie powiem Tobiasz... nie brałam pod uwagę, a bardzo mi się spodobało :)
 
reklama
Dziewczyny, czy po pierwszym nieudanym trasferze tez tak dlugo dochodzilyscie psychicznie do siebie? Od poniedzialku wiem,ze nic z tego nie wyszlo i nadal chodze przymulona.:( @ przyszla we wtorek, pod konie tego cyklu mam zglosic sie do lekarza, omowimy criotransfer. Mam okropne mysli, ze nigdy sie nie uda...maksymalne zwatpienie. :(

Ja czekam na betę w sobotę, nic kompletnie nie czuje oprócz lekkich kłuć w podbrzuszu czasami. Obawiam sie najgorszego. Staram sie nastawić negatywny ze sie nie uda, ale nadzieja cały czas sie we mnie tli. Nie wiem co zrobię jak sie nie uda. Staram sie trzymać myśli, ze zaraz urlop to zrobię sobie miesiąc przerwy i ze jeszcze czekają 2 mrozaczki, ale prawda jest taka ze cała nadzieje pokładałem w tej próbie i jak sie nie uda to może sie wcale nie udać i co wtedy. [emoji30] To jest straszne [emoji24]. Mój maż cały czas mi powtarza ze zobaczę ze będziemy świętować w sobotę, a ja chodzę coraz bardziej nerwowa już mam wszystkie skórki i paznokcie poobgryzane a nigdy tego nie robiłam. Nie wiem cały czas myśle czy aby nie za dużo chodzę, może coś złego zjadłam, wypiłam - ciagle mam do siebie pretensje. Jak tak dalej bedzie to zwariuje!


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry