reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Trzymam kciuki za dzisiejsze bety[emoji110][emoji110] i czekam na dobre wieści.
Ja właśnie wróciłam z usg polowkowego, dzieci zdrowe, przeogromne szczęście. Od rana bolał mnie strasznie żołądek i obie jestem ostrożna z lekami w ciąży to dziś wzięłam apap i no spe. Na szczęście ból przeszedł i oby juz je wrócił. Nie wiem czy coś zjadłam czy może córcia mnie skopala po żołądku [emoji21]

[emoji127] 28.10.2017
Świetne wiadomości! Gratulacje! :)
 
Ile mm miały Wasze pęcherzyki przy punkcji?
20-22mm. a u ciebie?

Dziewuszki!!!!!!

Chyba mogę się cieszyć, powiedzcie mi, że mogę, bo zaczynam się tak podniecać jak głupia!
Beta HCG 35.8 mIU/ml
Aaaaaaaaa .... Nie wierzę!
Gratulacje!!! :)

Miałam blastki dwie podane tzn jedna blastka i jeden morulek..., w piątek beta 0,1 dzisiaj beta 1,2...w piątek ostateczna weryfikacja
:( buuu, oby ruszyla z kopyta do piatku..
 
Dziewczyny-nie poddajemy się- jak widzicie, niektóre z nas już się cieszą, ale też mamy za sobą krętą, długą i bolesną drogę porażek ,aby wreszcie osiągnąć sukces, i to jest właśnie argument żeby nie tracić nadziei, ja po drugim transferze nie miałam żadnych emocji, żadnych specjalnych objawów, wszystko tak jak po nieudanym transferze,coś tam zakuło,coś tam zabolało ( jedyna zmiana- zrezygnowałam z kosmetyków zapachowych na dłużej i mnóstwo ananasa) już wyliczałam kolejny termin transferu, ale w sercu gdzieś tliła się nadzieja...i stało się 7dpt bhcg 35, a teraz zaczynam 10 tydzień
 
Dziewczyny-nie poddajemy się- jak widzicie, niektóre z nas już się cieszą, ale też mamy za sobą krętą, długą i bolesną drogę porażek ,aby wreszcie osiągnąć sukces, i to jest właśnie argument żeby nie tracić nadziei, ja po drugim transferze nie miałam żadnych emocji, żadnych specjalnych objawów, wszystko tak jak po nieudanym transferze,coś tam zakuło,coś tam zabolało ( jedyna zmiana- zrezygnowałam z kosmetyków zapachowych na dłużej i mnóstwo ananasa) już wyliczałam kolejny termin transferu, ale w sercu gdzieś tliła się nadzieja...i stało się 7dpt bhcg 35, a teraz zaczynam 10 tydzień
dajesz nadzieje ze moze kiedys sie uda. Masz racje droga jest ciezka i kreta... wymagajaca duzo sily i przynoszaca duzo bolu. Ja tez juz uwazam ze 3eba zyc normalnie a nie wsluchiwac sie w kazda pierdole po transferze. Wydaje mi sie ze za 1 razem kazda z nas chce najlepiej i chce wszystko zrobic.Ale prawda jest taka ze jak ma sie udac to sie uda jak nie to nie
 
Dziewczyny-nie poddajemy się- jak widzicie, niektóre z nas już się cieszą, ale też mamy za sobą krętą, długą i bolesną drogę porażek ,aby wreszcie osiągnąć sukces, i to jest właśnie argument żeby nie tracić nadziei, ja po drugim transferze nie miałam żadnych emocji, żadnych specjalnych objawów, wszystko tak jak po nieudanym transferze,coś tam zakuło,coś tam zabolało ( jedyna zmiana- zrezygnowałam z kosmetyków zapachowych na dłużej i mnóstwo ananasa) już wyliczałam kolejny termin transferu, ale w sercu gdzieś tliła się nadzieja...i stało się 7dpt bhcg 35, a teraz zaczynam 10 tydzień
Tak, tak! Idę w Twoje ślady! :-)))
Chcę i musi się udać! Właśnie ja z tych kosmetyków to zrezygnowałam tylko w dniu t4ransferu a teraz przedłużę okres bezzapachowy na dłużej no i wierzę w moc ananasa :-))
 
reklama
Do góry