Ewunka
Fanka BB :)
Witaj strasznie smutna historiaCześć wszystkim
Jestem tu nowa i jak się okazało muszę przejść przez to co Wy więc bedziemy się wspierać
Moja historia wygląda tak: W styczniu zaszłam w ciąże naturalnie( rok po ślubie) i wszystko mialo byc pięknie, gdyby nie wyrrok lekarza- chore- umrze. I umarło... w 5 miesiącu ciąży. Potem badania i zapewniania lekarzy, że będzie dobrze... nie było wyniki kariotypu... ja zdrowa mąż translokacja... Pozostało in vitro, bo nie będziemy strzelać czy urodzi się zdrowe czy chore. W poniedziałek jedziemy do Poznania i zaczynamy z selekcja zarodków. Koszty ponoć kolosalne ale tylko tak może być zdrowa dzidzia i nic nie wiem co i jak... Ktoś mie oświeci co dalej?
Życzę siły na drodze in vitro