reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dziewczyny gratuluje wczorajszych bet ;)
Ewelin i widzisz wszystko idzie ku dobremu , kiedy masz wizyte??
Martka jestem pewna ze to ciaza blizniacza ja tak dla porownania tylko ze mialam 1 zarodek to mialam
9 dpt 81
13 - 465 :)
Ja juz nie moge sie doczekac jutrzejszej wizyty a to dopiero po 16 :( mam nadzieje ze wszystko dobrze....
różnie to jest z tą betą :)
zobaczymy
dzisiaj już zaliczyłam pierwsze przytulenie kibelka, ale nic nie poleciało..
brzuch pobolewa cały czas, ale to chyba dobry zna.
Cieszę się całą sobą :)
 
U nas mamy dokładnie to samo, syn 2,5 roku z naturalnego poczęcia, staraliśmy się od zeszłego roku o rodzeństwo i nie wychodziło, zrobiliśmy badania i bardzo słabe plemniki, brak szans na ciąze naturalna z moim partnerem. Stymulacja na początku miesiąca, punkcje miałam w zeszły pn, w tą sobotę transfer i czekamy na wynik. Tez szok czemu tak sie wyniki pogorszyły, podejrzewaliśmy nawet raka jadra, przed usg mega stres, ale nic nie wyszło. M. po prostu za jakiś czas prawdopodobnie zupełnie przestanie produkować plemniki, ale mamy 4 zamrożone zarodki oraz 4 moje jajeczka, może zamrozimy tez troche jego plemników w razie czego.
A jak sie czujesz po punkcji i po transferze?Ja martwię sie hiperstymukacja bo to ponoć częsty skutek stymulacji ;(
 
Kiedy już cała procedura dobiegnie końca a transfer zostanie przeprowadzony następuje, trudny dla wielu osób, etap oczekiwania na wyniki.
te niecałe dwa tygodnie wydają się ciągnąć latami. Każdy dzień wygląda inaczej, każdego dnia nasilają się różne, prawie zawsze skrajne emocje. Przeskakiwanie z etapu „musi się udać” do „na pewno będzie porażka” to standard chyba w każdym przypadku. My, kobiety, jedziemy na emocjonalnym roller coasterze przez 24 godziny na dobę. Siedem dni w tygodniu.
A fakt, że dostajemy końskie dawki progesteronu, wcale tej sprawy nie ułatwia.

Normą w tym czasie jest zastanawianie się, co też się dzieje z naszą małą fasolką. Czy już się tam wygodnie umościła i czy planuje zostać. Normą jest też przekopywanie internetu w celu znalezienia odpowiedzi.
Dwa tygodnie to masa czasu. Również na to aby dać się skusić na zrobienie testu ciążowego z moczu. Jednak to rozwiązanie dla ludzi o silnych nerwach. A taki fałszywie negatywny wynik może nieźle namieszać w całym nastawieniu… Poza tym im więcej przejść, tym ochota na robienie sikańców przechodzi – nikomu nie zależy na tym aby się dowiedzieć jak najszybciej. Tylko na tym aby ten Cud trwał jak najłdłużej. I tak jak inne, „normalne” matki często dowiadują się, że są w ciąży dopiero na etapie szóstego, siódmego a nawet ósmego tygodnia, tak my „staraczki” analizujemy wszystko dzień po dniu. Myślimy, zastanawiamy i robimy mnóstwo rzeczy, o których normalnie się nawet nie myśli. Wszystko to po aby zwiększyć nasze szanse.

I kiedy tylko pojawi się jakiś mały, maluteńki objaw, kiedy zakuje brzuch lub zabolą piersi, to w nas rozkwita maleńki promyk nadziei. Może w końcu się udało. I to nic, że te wszystkie „objawy” mogą być spowodowane przyjmowanymi lekami. To nic, że na tak wczesnym etapie ciąży objawów praktycznie nie ma. Dla nas „staraczek” są jak ocalenie. Ocalenie od beznadziei, zwątpienia, załamania. Są dla nas ratunkiem pozwalającym dotrwać do godziny zero.

Dziewczynki ,wszystko z Wami dobrze...jestesmy tylko ludzmi i nie walczymy o kredyt tylko potrzebe biologiczna jaka jest dziecko:):):) Tule Was mocno :)
heh czytałam ten tekst już z milion razy, bo to z bloga matkawariatka :)
praktycznie po każdym transferze tak sprawdzałam rozpiskę co dzieje się z zarodkiem i właśnie te słowa czytałam :)cała prawda o nas
 
reklama
A jak sie czujesz po punkcji i po transferze?Ja martwię sie hiperstymukacja bo to ponoć częsty skutek stymulacji ;(

W sumie dobrze, tylko po punkcji bardzo bolał mnie brzuch i w zasadzie dalej pobolewa gdy np. biegnę. Transfer był niezbyt przyjemny ale trwa to doslownie chwilkę.
Co do hiperki to tez sie bałam, ale chyba nie wystąpiła u mnie, zreszta tez nie miałam jakoś super dużo tych jajeczek. Nie ma co się martwić na zapas, ja jakoś w ogole staram się o tym nie myslec, nie martwie się czy sie uda czy sie nie uda, nie mam już na to teraz zadnego wypływu, planuje wszystko tak jakbym miała juz nie byc w ciązy, nawet wczoraj kupiłam sobie nowe bardzo obcisłe spodnie, a jak się jednak uda to bedę przeeeszczęśliwa :)
 
Do góry