- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2011
- Postów
- 2
Hej dziewczyny. postanowilam sie zalogowac, zeby powiedziec o problemie mojego malenstwa. Ma prawie 4 miesiace i ogolnie swietnie sobie radzi. Ale jak tylko zaczyna plakac od razu zaczyna się też krztusić śliną. Do niedawna bagatelizowalam to. Tzn.staralam sie uspokoic malego i odczekac az odkrztusi to "dlawienie". Ale ostatnio kiedy lekko zaczal plakac od razu sie zakrztusil i to tak mocno, ze nie mogl zlapac oddechu. Stan sie pogarszal a maly byl bez oddechu. Nic nie pomagalo oklepywanie plecow, rece do gory. W pewnym momencie bylo juz beznadziejnie. ZAczal wywracac oczy w slup, wyciagnal raczki i nozki, a brzuszek sie nadymal. Sekundy lecialy a ja jak oszalala trzepalam nim zeby odkaslal. Pamietam tylko ze zlapalam go za nozki-czy tez w pasie i glowka dol i bilam po pleckach. W pewnym momencie maly spojrzal na mnie przytomnymi oczami i wtedy wiedzialam, ze juz jest dobrze. Nie da sie opisac co sie wtedy czuje, jak nic nie mozna zrobic a sekundy uciekaja i ta swiadomosc ze jeszcze chwila a juz nic nie da sie zrobic Nie ma czasu by dzwonic po karetke czy po inna pomoc. Od tego zdazenia nie bagatelizuje zadnego zakrztuszenia, chodze jak na alarmie, byle by nie dopuscic by maly zaczal plakac. Bo nie chce juz nigdy takiej sytuacji. Zatem uwazajcie na swoje malenstwa i nie bagatelizujcie gdy zanosza sie placzem- chociaz u mnie to bylo 10 sekundowe zaplakanie. A niby takie"normalne" dla śliniących sie maluszkow zakrztuszanie, moze byc naprawde niebezpieczne.
Mam nadzieje, ze uda wam sie uniknac takiego przykrego doswiadczenia.
Dodam, ze moj kochany Miloszek, czuje sie dobrze, a puszczanie baniek ze śliny to jest to, co tygryski lubią najbardziej p.s.w zalaczniku moj tygrysek
Mam nadzieje, ze uda wam sie uniknac takiego przykrego doswiadczenia.
Dodam, ze moj kochany Miloszek, czuje sie dobrze, a puszczanie baniek ze śliny to jest to, co tygryski lubią najbardziej p.s.w zalaczniku moj tygrysek