reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kryzys macierzyński.. Mam dość

claire1983

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
13 Kwiecień 2010
Postów
112
Moje dziecko ma 10 tygodni. Od co najmniej miesiąca dziwnie się zachowuje. Bardzo mało śpi, jeśli już zaśnie to budzi się po max 20 min a i to zdarza mu się raz dziennie. W nocy budzi się co 2-3 godziny ale zasypia coraz później. Ostatnio około 1 w nocy. Ciągle jest niespokojny, zwłaszcza przed snem, potrafi dwie godziny stęka, poplakiwać, drzec się i nerwowo machać rączkami i nóżkami, nie chce być opatulony w otulacz, nie chce na boczku, nienawidzi na brzuszku leżeć. Uspokoja się tylko na rękach i to też nie zawsze. Zjada oko 600 ml dziennie w 12 ratach. Czyli mniej niż norma o 200ml. Je trochę i płacz. Karmię go tylko moim odciagnietym mlekiem więc w zasadzie nic innego nie robię tylko tule dziecko i odciagam pokarm co 2-3 godziny całą dobę. Z piersi nigdy nie chciał jeść. Przystawianie to był koszmar dla niego i dla mnie. Więc odciagam. Jestem bardzo zmęczona. Czuję się bardzo źle psychicznie czasami. Całymi dniami w piżamie, czasem śniadanie o 15 tej jem. Jak zapomnę zabrać butelkę z wodą a on przyśnie na moich rękach to boję się wstać żeby znowu się nie zaczęło i godzinami zapominam pić z tego zmęczenia. Na spacery nie chodzimy bo nie mam możliwości się wyszykowac bo on ciągle płacze. Zresztą nie mam siły już próbować. Za każdym razem próba wyjścia nawet na balkon kończy się takim wrzaskiem że szyby pękają. Nienawidzi czapki. Próbowałam już kilku kombinezonow, czapek, opcji i zawsze jest to samo. Nie spałam od kilku nocy dłużej niż 3 godziny. Jestem sama codziennie do późna. Nie ma mi kto pomoc. Mąz wieczorami ogarnia jeszcze drugiego syna.
Byłam z młodym u lekarza i fizjoterapeuty już dwa razy. Nie widzą nic złego. Badania również ok.
Jak wytrzymać coś takiego.. I nie zwariować? Zero czasu dla siebie, nawet na podstawowe fizjologiczne potrzeby, już nie mówiąc o rozmowie telefonicznej, czy prysznicu. Nawet tego posta pisze od rana z przerwami.. Z dzieckiem na ręku.
 
reklama
Rozwiązanie
:sorry:Jak widać sama nie jesteś!
Ja również miałam wymagające dziecko, tyle, że ten zaszczyt doświadczył nas przy pierwszym dziecku. Obecnie mamy trójkę więc nie zwariowałam, nie umarła z głodu, pragnienia i nie wyspania ;-) ;) Chociaż fakt, na ten czas jest to moment krytyczny.
Mi pomogło to, że przyszła moja mama i na mnie nakrzyczała, że nie mogę tak dalej !!! I to był ten moment, w którym zrozumiałam, że ja też jestem ważna. Mama zjeść, zrobić kupę, siku, umyć się i ubrać a dziecku nic się nie stanie kiedy trochę w ten czas pomarudzi i popłacze. Płakał ale ja czułam się lepiej i on to potem czuł i było lepiej.
Dla pocieszenie dodam- to przechodzi z czasem!
Taki urok bycia mamą, życie!

Spróbuj rad dziewczyn a być może i...
Polecam lekturę "Księgi Wymagającego Dziecka" Searsów.
Przez kilka miesięcy byłam w podobnej sytuacji. 24h/dobę w piżamie z dzieckiem nieodkładalnym, wiszącym u cyca, niespiacym w dzień, wymagajacym cały czas atencji. Zrozumiałam istotę HNB i, zamiast się denerwować, postanowiłam zaspokajać wszystkie potrzeby bliskości mojego dziecka - nosić, tańczyć, śpiewać, spać . Trwało to kilka miesięcy i nie ukrywam - było wyczerpujące. Ale teraz widzę jak procentuje - córka wspaniale się rozwija, dużo się śmieje a ja razem z Nią.
 
reklama
@claire1983 @Wanilia89 zaglądacie tu jeszcze? Trafiłam na ten wątek, bo szukałam pocieszenia po kolejnym dniu w 99% spędzonym z dzieckiem i w 1% na wkurzaniu sie na męża; pocieszenia że nie jestem jedyna i że niektórzy mają gorzej :p jestem ciekawa jak tam Wasze pociechy i czy coś się zmieniło :)
 
Będę okropna ale jak to czytałam to po pierwsze dziękuję Bogu, że mam to za sobą (od kilku tyg) a po drugie to mega Ci współczuję ale powiem to co mówili mi: poczekaj ,zaraz to minie. U nas od 16 zaczynał się koncert,wył syn i ja. Poza tym cholerna zima, załapałam depresję, łaziłam z nim po 4h w tym śniegu i smogu byle tylko się uspokoił...ostatnio czytałam SMS jak mnie przyjaciółka pocieszala kiedy ja byłam załamana. I wiesz co,minęło i tobie też za chwilę minie. Naprawdę, dasz radę. Najważniejsze że idzie wiosna, lato, dzieciak coraz starszy, przejdą bóle brzucha, zacznie być bardziej kontaktowy.mega mocno trzymam za Ciebie kciuki;))
 
@claire1983 @Wanilia89 zaglądacie tu jeszcze? Trafiłam na ten wątek, bo szukałam pocieszenia po kolejnym dniu w 99% spędzonym z dzieckiem i w 1% na wkurzaniu sie na męża; pocieszenia że nie jestem jedyna i że niektórzy mają gorzej :p jestem ciekawa jak tam Wasze pociechy i czy coś się zmieniło :)
Zmieniło się i to na lepsze. Obecnie mamy 4,5 miesiąca i mój synek jest przeslodkim bobasem. Co prawda nadal niewiele mogę zrobić w domu ba mało śpi w ciągu dnia ale zdecydowanie mniej płacze. Kolki chyba też już mamy za sobą. Refluks dużo mniejszy dzięki lekom. W końcu czuje radość z zabawy z synkiem. A na męża nadal się wkurzam...
 
:sorry:Jak widać sama nie jesteś!
Ja również miałam wymagające dziecko, tyle, że ten zaszczyt doświadczył nas przy pierwszym dziecku. Obecnie mamy trójkę więc nie zwariowałam, nie umarła z głodu, pragnienia i nie wyspania ;-) ;) Chociaż fakt, na ten czas jest to moment krytyczny.
Mi pomogło to, że przyszła moja mama i na mnie nakrzyczała, że nie mogę tak dalej !!! I to był ten moment, w którym zrozumiałam, że ja też jestem ważna. Mama zjeść, zrobić kupę, siku, umyć się i ubrać a dziecku nic się nie stanie kiedy trochę w ten czas pomarudzi i popłacze. Płakał ale ja czułam się lepiej i on to potem czuł i było lepiej.
Dla pocieszenie dodam- to przechodzi z czasem!
Taki urok bycia mamą, życie!

Spróbuj rad dziewczyn a być może i wybrobojesz moje:
1. kokon (cienki jak nie lubi ciepła)
2. najedzona i nappjona mama ! nawet za cenę płaczu dziecka a prędzej za cenę porządków i idealnego domu. W czasie kiedy masz ten moment "wolnosci" idziesz do stacji dokującej i tankujesz do pełna. TO DZIAŁA!
3. Daj sobie luz...kochaj, całuj, tul, noś, pieść dziecko i bądź dobra dla siebie.

ps. mężowie :-)
Nasze dzieci mają 12, 11 i 6 lat...A ja nadal się wkurzam....to jest niekończące się opowieść!
 
Ostatnia edycja:
Rozwiązanie
Do góry