Gnyska
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2023
- Postów
- 44
Przejrzałam posty, ale nie wiele się z nich dowiedziałam. Szybko odbiegały od tematu.
A mianowicie: zaczynam się niepokoić krwawieniem po łyżeczkowaniu.
22 lutego stwierdzono, że zarodek jest martwy. Podano mi tabletki, przez noc krwawiłam, ale nie oczyściłam się do końca i wymagałam łyżeczkowania. Zabieg został przeprowadzony 23 lutego. Później trochę krwawiłam, trochę plamiłam, było sporo śluzu z resztkami krwi, ustało na jakieś dwa dni. A dzisiaj (7 marca) znowu się zaczęło… Przespacerowałam się na zakupy a po powrocie tyle świeżej krwi jak przy okresie… Nie wiem czy mam panikować. Możecie mnie wyśmiać, ale pojutrze lecę na wakacje. Przewiduję upały. Nie zamierzam stracić wycieczki, bo wydałam na nią już 15k zł… Czy którejś z Was przedłużało się aż tyle krwawienie? Jeśli tak a jednak była to jakaś „anomalia” napiszcie co poszło nie tak. Nie mam szans dostać się do żadnego lekarza na cito. Obdzwoniłam całą Warszawę.
A mianowicie: zaczynam się niepokoić krwawieniem po łyżeczkowaniu.
22 lutego stwierdzono, że zarodek jest martwy. Podano mi tabletki, przez noc krwawiłam, ale nie oczyściłam się do końca i wymagałam łyżeczkowania. Zabieg został przeprowadzony 23 lutego. Później trochę krwawiłam, trochę plamiłam, było sporo śluzu z resztkami krwi, ustało na jakieś dwa dni. A dzisiaj (7 marca) znowu się zaczęło… Przespacerowałam się na zakupy a po powrocie tyle świeżej krwi jak przy okresie… Nie wiem czy mam panikować. Możecie mnie wyśmiać, ale pojutrze lecę na wakacje. Przewiduję upały. Nie zamierzam stracić wycieczki, bo wydałam na nią już 15k zł… Czy którejś z Was przedłużało się aż tyle krwawienie? Jeśli tak a jednak była to jakaś „anomalia” napiszcie co poszło nie tak. Nie mam szans dostać się do żadnego lekarza na cito. Obdzwoniłam całą Warszawę.