reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Krwawienia/plamienia w 7 tygodniu ciąży

Dołączył(a)
15 Maj 2024
Postów
9
Witam drogie Panie . Jestem cały czas pod presją , zastanawiam się myślę jestem niespokojna . Mianowicie 02.05 do 07.05 trafiłam na IP z mocnymi bólami brzucha i krzyża które nie dawały i spokojnie funkcjonować wtedy wówczas byłam w 5 tygodniu i parę dni więc zatrzymali mnie w szpitalu żeby dotrzeć do tego zarodka po 6 tygodniu i potwierdzić że jest serce i bije . Oczywiście doczekałam się tego dnia i było wszystko ok serduszko widoczne bijące zostałam wypisana 07.05 . Długo to nie trwało 9.05 trafiłam przerażona na IP z plamieniami mianowicie były to obfity śluz pomieszany z czerwoną krwią . Było go nawet dość sporo . Na wstępie zostało zrobione USG i potwierdzone że serce bije po czym trafiłam na oddział i tak sobie leżałam . Dostałam duphastone 3x1 i w sumie na drugi dzień już nie było śladu plamienia .. oczywiście kolejny pobyt w szpitalu dramat , dużo stresu nerwów, personel niestety nieciekawy co dodatkowo spowodowało że miałam gorszy stan . Ostatecznie zrobili mi USG przed samym wyjęciem był to 13.05 zwiastowało wszystko ok nawet podane ile już mm ma dziecko że serce dalej bije i usłyszałam od samego ordynatora taki dość prosty przekaz : nie każde plamienie krwawienie oznacza żeby biegnąc do szpitala , najlepiej skontaktować się ze swoim ginekologiem prowadzacym. Ja odparłam że właśnie próbuje się do niego przebić już 2 raz ale niestety za każdym razem wychodzi szpital i tu mi właśnie zrobił pół uśmiech . Czyli zrozumiałam że jeśli będzie taki incydent znowu to mam nie biegnąc od razu na izbę . Oczywiście wytłumaczyłam że rodziłam 15 lat temu i nie miałam takich ekscesów on oczywiście powiedział że wszystko rozumie . Dobrze .. wyszłam po godz 13 z oddziału z wypisem . 14.05 miałam zarejestrowana 1 wizytę u ginekologa potwierdzającą . Tego samego dnia którego wyszłam ze szpitala zdarzyłam wyjść z pieskiem na spacer oczywiście spacer ni długi 10/15 min .. wróciłam do domu zjadłam .. pozamiatalam podłogę i nagle czuję że sikam pod siebie :( szybko pobiegłam na sedes a tam żywa czerwona krew cała bielizna , spodnie .. jeszcze trochę poleciało siedząc na desce . Rozpłakałam się i powiedziałam o niee .. trzeci raz do szpitala nie polecę 😭 jutro mam wizytę u prowadzącego powiem co zaszło . To było jedno razowe chluśniecie .. później już tylko podcieranie się na rozowo-czerwono . Z samego rana wstałam podcierając się były już tylko takie brazowe, glutkowe , jakby smarki malutkie smareczki było ich pełno przy podcieraniu . Poszłam na wizytę Pani doktor zdarzyła już zobaczyć tylko plamienie wlasni tych smarków takich nie to brązowe ni to szare. Zrobiła USG patrzyła patrzyła mówi tak : widzimy dzidziusia serduszko bije , ale jakby trochę za słabe tętno .. zleklam się . Ale za chwilę dodała że może tak ma być ... Bo każdy z Nas przeciez jest inny 🥺 różne dzieci się rodzą mimo wszystko tętno stwierdziła że trochę za słabe . Z całej wizyty wynikło to że nie założyli mi jeszcze nawet karty ponieważ kazała mi przyjść za tydzień bo dodała luteinę do tego duphastone 3x1 . I tak trochę nie fajnie się poczułam bo usłyszałam z zobaczymy co to będzie i dopiero założymy kartę . Wróciłam do domu wczoraj cały dzień i dzisiaj od rana podcierając się non stop na papierze widzę drobne jakby smarki , które pod naciskiem są bardzo glutkowate jakby brzydko mówiąc gluty z nosa . Są wielkości może 3, 5 mm. Kolor brązowy , szary taki przykurzony . Nie ma czerwieni po prostu jakbym miała to przyrównać to wygląda jak końcówka okresu . Trochę się rozpisałam ale inaczej nie było by ładu ani składu :( . Proszę powiedzieć czy któraś tu z obecnych Pań miała podobna sytuację z plamieniami czy krwawieniami ?? Jak to się kończyło ?? Co Panie robiłyście ?? Jak przetrwalyscie do kolejnej wizyty żeby co kolwiek wiedzieć co się dzieje ?? Oczywiście dodam jestem leżąca do toalety i spowrotem mam się oszczędzać na maxa... Ratunku .. jak żyć ??
 
reklama
U mnie za słabe tętno i krwawienia + plamienia zwiastowały poronienie w ciągu kilku dni, niestety.

Nie było żadnego krwiaka na usg?
 
U mnie za słabe tętno i krwawienia + plamienia zwiastowały poronienie w ciągu kilku dni, niestety.

Nie było żadnego krwiaka na usg?
Niestety nikt nic nie powiedział o żadnym krwiaku. W szpitalu 2 razy USG i u doktor 1 i żadne z nich nic nie powiedziało o krwiaku . Domyślam się że sami nie wiedzą skąd ... Dlatego zostawili to bez komentarza albo że tak może być ..
 
Ja miałam plamienia/krwawienia w każdej ciąży. Nikt natomiast nie mówił mi o słabym tętnie.

1 ciąża zakończyła się poronieniem, a dwie mam donoszone. W donoszonych plamienia miałam raz do 16tc, a w ostatniej do 14tc. Nie znaleziono przyczyny. U mnie miały kolor kawy z mlekiem. W międzyczasie zdarzały się krwawienia na czerwono.
 
Niestety nikt nic nie powiedział o żadnym krwiaku. W szpitalu 2 razy USG i u doktor 1 i żadne z nich nic nie powiedziało o krwiaku . Domyślam się że sami nie wiedzą skąd ... Dlatego zostawili to bez komentarza albo że tak może być ..
Hej i jak się czujesz? Jak rozwinęła się sytuacja?
 
Do góry