10 marca przyszedł kurier z paczką. Po otwarciu ujżałam kostkę Dove. Od razu uśmiech od ucha do ucha. Opakowanie po kostce było zniszczone, może po prostu kurier coś położył na paczkę, samo mydło jest w jednym kawałku.
Zapach piękny, bardzo mocny. Mogłoby służyć jako odświerzacz powietrza w pokoju.
Pierwszy test kostki Dove. Nawilżona twarz potem wytarta staję się u mnie bardzo szorstka. Marszcząc czoło i nie patrząc do lustra wydaję się, że płaty skóry z mojej twarzy odpadają, a ręcę są jedną szorstką gąbką. Wziełam kostkę Dove, lekko zmoczyłam wodą, umyłam twarz z szyją i ręcę. Oczywiście nawąchałam się pięknego zapahu hihi
Omyłam wodą i delikatnie wytarłam ręcę. Odczekałam 5 minut. Ręcę delikatnie nawilżone, między palcami lekko suche. Wow.
Twarz policzki lekko nawilżone i broda, nos i czoło dalej lekko szorstkie. Wiadomo nic odrazu nie przychodzi.
Mam już jakiś rezultat i widzę już dwie pierwsze zalety.
Kontynuując test. Skóra przed kąpielą sucha, wołająca pomocy. Po kąpieli, otarciu się czekałam 5 minut czytając gazetkę co się będzie działo. Skóra aksamitna i miła w dotyku, w kątach palców u rąk i stóp już nie aż tak sucha, nos lekko suchy, a przy czole nie odczuwam przy marszeniu jakby mi mały płaty skóry odlecieć.
Ciało nabalsamowałam balsamem właśnie firmy Dove, a ręcę tylko przy kątach palców kremem do rąk Dove. Ogólnie nie odczuwam żeby skóra mnie piekła. Ja zaczynam wierzyć, że pod koniec testu moja skóra nie będzie
wysuszkiem.
Test twardo trwa, a po kostce Dove nie widać by jej cos ubyło.
Rozpoczynamy nowy dzień. Zaspana Justyna wkroczyła do łazienki. Oczy sklejone i cała zakatarzona. Nic trzeba się przecież ogarnąć. No i pięknie nie ma wody!!! Poczekam, mówi się trudno słychać na klatce schodowej, że awaria. No to pokroje cebule do syropu. Woda już jest, a ręce pieką, oczy łzawią, tak skutki cebuli. Nos czerwony również piecze, ale testuje dalej. Przetarłam letnią wodą twarz i od razu odczułam ulgę. Namydliłam dłonie, otarłam twarz, nos sczypie, ałaaaaa. Skórę lekko nawilżam kremem, nie ma zabarwień czerwonych, nic nie wyskoczyło przez noc.
Test na całym ciele, również wyszedł pozytywnie. Moja skóra nie jest sucha po kąpieli.
Brak jakiś widocznych plam po alergi. Zero skutków ubocznych. Tylko nie czuję już pięknego zapachu... Spokojnie mam katar
Odkryłam kolejną zaletę.
Ogólnie testując te parę dni dowiedziałam się wiele o kostce Dove, na pewno będę jej używać i że to prawda moja skóra nie jest juz tak bardzo sucha.
Nie muszę używać tony kremów i balsamów. Reklamy nie kłamią i nawet test z lstrem wyszedł pozytywnie. He kostka Dove nie zostawia osadu. Taki mały
pomysł z mojej strony. Namoczcie delikatnie czubek kostki i otrzyjcie nia lustro, weźcie potem zwykłe mydło i zróbcie to samo. Lekko zmoczcie lustro i zobaczcie coś
Brak alergi na twarzy, zaczerwień, ran, nie szczypie skóra ani nie piecze. Piękny zapach. Jedyne co mi się nie podoba to to, że
kostka jest w małym kartoniku, który łatwo uszkodzić, a tak brak zastrzeżeń. Ogólna ocena bardzo dobra. Będę polecała i używała.