reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Koszmarne odwiedziny :/

Totalnie nie przeszkadzają mi dzieci, podkreślę raz jeszcze :) że nabrudzi, naślini, coś pościąga. Taki urok dziecka :) chodzi mi o brak zahamowań (wg mnie) mamy. A kwiatek to stał na schodach przy drzwiach wejściowych do domu :)
Jeżeli chodzi o chodzenie po sypialni i wyciąganie z szafek to oczywiście tego nie akceptuje i nigdy bym nie zrobiła chyba że ktoś sam mówi żeby cos wyciągnąć, dzieci też uczę że po szafach się nie grzebie starsza była tak uczona odkąd była malutka i teraz nie mam problemu, mlodego dopiero uczę bo ma 1.5 roku i jego ciekawość co jest w szafie, za kanapa i jak najwyżej się da tzn wchodzi na krzesła itd☺ jest jeszcze silniejsza☺ muszę pilnować żeby czegoś nie wyrzucił, nie zbil no i przy okazji nie zjadł;)
 
reklama
Ja mam roczne dziecko i nie wyobrazam sobie pojsc do domu siostry, lrzyjaciolki czy kogokolwiek innego i buszowac im w szafkach po "zabawki" dla synka. Zawsze zabieram mu jego zabawki a gdy cos potrzebuje czego akurat nie posiadam przy aobie to pytam gospodarzy o dana rzecz...

Napisane na ONE A2003 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wypowiem się jako mama. Idąc do kogoś,również nie grzebie mu w szafkach, ale dziecko bardzo chętnie coś otworzy czy to szafę czy szuflade i mi osobiście jest głupio z tego powodu. Ale weźmy pod uwagę,że dziecko to nie lalka i choćby położyć mu tysiąc zabawek to ono się chwile pobawi i zaraz chce zwiedzać tym bardziej jak jest w domym otoczeniu. Myślę,że po prostu powinnaś zamknąć drzwi do sypialni - ja bym tak zrobiła. Jeśli do mnie przychodzi koleżanka z dzieckiem to wyjmuje te zabawki, które łatwo mogę umyć ,bo wiadomo może się dziecku ulać czy coś wylać i łatwiej pod kran wsadzić. Kwiatków nie posiadam na podłodze,bo córka ma już ponad rok i chętnie by się zaopiekowała. Co do ograniczenia kontaktów, dzieci są bardzo absorbujące, mają różne charaktery i z własnego doświadczenia wiem ,że ciężko usiąść i pogadać jeśli kątem oka musisz uważać na dziecko, a i tak zazwyczaj rozmowa sprowadza się na dziecięce tematy czy to z drugą mamą czy z osobą bezdzietna.

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Twoja kuzynka jak moja teściowa, żadnych granic :D
Problemem nie jest wychowywanie bądź nie dziecka, tylko wychowanie Twojej kuzynki.
Otóż to. I wcale nie trzeba mieć dzieci, żeby to zauważyć. Bardzo często zabieramy naszego synka w gości, nie wyobrażam sobie sytuacji, że chodzę sobie po czyimś domu, otwieram szafki czy bawię się w czyjejś sypialni, to jest niegrzeczne. Oczywiście, że dziecko najchętniej otworzyłoby wszystkie szafki i szuflady, ale halo, ja jestem rodzicem, ponosze za dziecko odpowiedzialność i stawiam granice. To samo z zabawkami, jedzeniem, przekąskami, sorry, ale to jest problem rodzica, żeby to wszystko że sobą wziąć. My zawsze bierzemy że sobą torbę, której jest coś do picia, do jedzenia, aktualne dwie ulubione zabawki (dziecko i tak będzie zaaferowane nowym miejscem nie ma sensu brać że sobą nie wiadomo ile zabawek) jakiś kocyk, pieluchy na zmiane i chusteczki, zawsze nam to wystarczało.
 
Problem leży w kuzynce, takim osobom trzeba delikatnie, aczkolwiek stanowczo zwrócić uwagę, bo nie widzą w swoim zachowaniu nic złego.
 
Do góry