reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Koronawirus a wesele

przecież codziennie spotykamy się z ludźmi którzy też wychodzą i spotykają innych, jeździmy komunikacją miejską, chodzimy do supermarketów... czy to nie jest trochę hipokryzja? wesele to nie bo dużo ludzi ale skoro mamy wolny weekend to chodźmy do ikei po nową lampę...większość tak niestety robi co jest dla mnie śmieszne
Ja nie latam po ikeach itd. Nie mam teraz takiej potrzeby. Do sklepu po żywność chodzę czy po chemikalia ale to muszę przecież. W pracy mam kontakt z paroma osobami i raczej nie wisimy na sobie. Nie wiem, może przesadzam ale tak na prawdę to dla mnie nie ma z tym problemu. Nigdy nie miałam potrzeby ciągłych imprez, spotkań towarzyskich itd. Nie jestem osobą imprezową, dlatego łatwo mi to przychodzi i może dlatego nie rozumiem ludzi, którzy w dzisiejszych czasach po prostu MUSZĄ iść do aquaparku czy na fitness.
 
reklama
przecież codziennie spotykamy się z ludźmi którzy też wychodzą i spotykają innych, jeździmy komunikacją miejską, chodzimy do supermarketów... czy to nie jest trochę hipokryzja? wesele to nie bo dużo ludzi ale skoro mamy wolny weekend to chodźmy do ikei po nową lampę...większość tak niestety robi co jest dla mnie śmieszne
Zgadzam się w 100%. Prawda jest taka, że wiele osob traktuje covid jako pretekst aby nie isc na wesele - chyba lepszego by nie mieli. Jezeli ktos chodzi do pracy, zalozmy sredniej firmy, lub chodzi do sklepu itp to szansa ze zlapie covid jest taka sama lub wieksza niz na weselu. Ja mam to nieszczescie ze organizuje kolacje z okazji wesela planowana od dawna, dla 30 osob, i 30% odmowilo bo nagle im cos wypadlo albo boja sie o covid. Doprosilismy kilkoro przyjaciol i o dziwo okazalo sie ze mozna na nich liczyc bardziej niz na własną ciotkę, której szkoda czasu bo ciezko mi inaczej zrozumiec kobiete ktora boi sie covid a jedzie do Grecji na wakacje.
 
Jeżeli siedzisz zamknięta w domu z dziećmi, nie wychodzicie na zakupy, do pracy, do rodziny to rozumiem twoje obawy. Jeśli wychodzisz to nie rozumiem. Możesz się zarazić tak samo w sklepie jak i na weselu czy na spacerze. Dla mnie przesadzasz, albo po prostu nie chcesz iść na to wesele a COVID to wymówka ;)
 
Ten cały covid jest żenujący. W połowie czerwca brałam cywilny. Nie mogło być więcej osób niż 20, ponieważ było to małe pomieszczenie. Na szczęście i tak nie mieliśmy zamiaru dużego przyjęcia robić. Najdziwniejsze jest to, jak przysięgę składaliśmy musieliśmy być w maseczkach. Najważniejsze momenty podczas ceremonii były uwiecznione w maseczkach :(
Za miesiąc będę brać kościelny, mam nadzieję, że nie wróci do 5 osób w kościele jak to było na początku covid.
Żenujące to jest. Najpierw wszyscy stoją w odstępach i maseczkach, a później na przyjęciu jeden obok drugiego, bez maseczek.
 
Ten cały covid jest żenujący. W połowie czerwca brałam cywilny. Nie mogło być więcej osób niż 20, ponieważ było to małe pomieszczenie. Na szczęście i tak nie mieliśmy zamiaru dużego przyjęcia robić. Najdziwniejsze jest to, jak przysięgę składaliśmy musieliśmy być w maseczkach. Najważniejsze momenty podczas ceremonii były uwiecznione w maseczkach :(
Za miesiąc będę brać kościelny, mam nadzieję, że nie wróci do 5 osób w kościele jak to było na początku covid.
Żenujące to jest. Najpierw wszyscy stoją w odstępach i maseczkach, a później na przyjęciu jeden obok drugiego, bez maseczek.
To wszystko bardzo dla mnie smutne ale jak czytam komentarze ludzi w necie typu: „zabronic wesel! Zdrowie ponad wszystko!” to zastanawiam sie skąd tyle satysfakcji czerpią ci ludzie z nieszczęsc ludzi ktorzy rok, dwa planowali ceremonie i nagle covid i nagonka, że wesela zabijają. Juz nie chodzi o duze wesela, ale kameralne spotkania są szykanowane. Zabija ludzka głupota. Nie spotkania rodzinne.
 
To wszystko bardzo dla mnie smutne ale jak czytam komentarze ludzi w necie typu: „zabronic wesel! Zdrowie ponad wszystko!” to zastanawiam sie skąd tyle satysfakcji czerpią ci ludzie z nieszczęsc ludzi ktorzy rok, dwa planowali ceremonie i nagle covid i nagonka, że wesela zabijają. Juz nie chodzi o duze wesela, ale kameralne spotkania są szykanowane. Zabija ludzka głupota. Nie spotkania rodzinne.
To prawda. Najsmutniejsze jest jeszcze to, że na wiecach przedwyborczych jeden obok drugiego stał i niby wszystko ok.
Na szczęście w kwietniu chcieliśmy skromne zrobić, tak już mieliśmy założone, ale co za sens robić skoro tylko 5 osób w kościele mogło być, czyli my i starsi. Tą piątą ciężko wybrać aby pozostali nie byli skrzywdzeni. Cywilny głównie dlatego wzięliśmy aby w papierach było łatwiej jak córką się urodziła.
W sklepach nie raz biją się o jakiś produkt z promocji i niby wszystko ok. Żeby część ludzi odpowiednio nosiło maseczki, a nie tylko na ustach, eh
 
Wg mnie na weselu łatwiej się jest zarazić ponieważ ja bynajmniej inaczej bawię się na weselu niż w Biedronce, w Biedronce zdecydowanie mniej tańczę i mniej się całuję.
 
Wg mnie na weselu łatwiej się jest zarazić ponieważ ja bynajmniej inaczej bawię się na weselu niż w Biedronce, w Biedronce zdecydowanie mniej tańczę i mniej się całuję.
A kto ci karze się na weselu całować? Nie dajmy się zwariowac. Koronawirus zostanie z nami już na zawsze i trzeba się nauczyć z tym żyć. To będzie za nie długo jak zwykła grypa choć ja uważam że żadnego koronawirusa nie ma i to jest jedna wielka ściema i zastraszanie ludzi. Nic poza tym.
 
A kto ci karze się na weselu całować? Nie dajmy się zwariowac. Koronawirus zostanie z nami już na zawsze i trzeba się nauczyć z tym żyć. To będzie za nie długo jak zwykła grypa choć ja uważam że żadnego koronawirusa nie ma i to jest jedna wielka ściema i zastraszanie ludzi. Nic poza tym.
A ja uważam, że każdy na koronawirusa patrzy tak jak mu jest wygodnie. Tak ludzie, którzy chcą "wykorzystać" wirusa do tego, żeby się od czegoś wymigać jak i inni, którym on przeszkadza w ich planach. Nie jestem w stanie uwierzyć, że wirusa nie ma bo ktoś mi powie "ja tak uważam", dla mnie to niewystarczające. Mieszkam z ojcem, który ma gigantyczne nadciśnienie, oczywiście bierze leki itd. ale z jego powodu obawiam się tego wirusa i staram się unikać sytuacji, które są z natury rzeczy bardziej ryzykowne. Nie chodziłam na wiece wyborcze, nie latam po aquaparkach i siłowniach, na wesele nie pójdę. Do sklepu chodzę i śmieszy mnie jak ktoś chce mi wykazać, że jestem śmieszna, że nie chcę iść na wesele a idę do sklepu po jedzenie i że nie powinnam kupować jedzenia i umrzeć z głodu bo i takie teksty słyszałam, że albo wszystko albo mam umrzeć. W polsce tolerancji nie ma do nikogo i niczego. I nie dziwię się tym zamieszkom, które są obecnie w tym kraju.
 
reklama
A ja uważam, że każdy na koronawirusa patrzy tak jak mu jest wygodnie. Tak ludzie, którzy chcą "wykorzystać" wirusa do tego, żeby się od czegoś wymigać jak i inni, którym on przeszkadza w ich planach. Nie jestem w stanie uwierzyć, że wirusa nie ma bo ktoś mi powie "ja tak uważam", dla mnie to niewystarczające. Mieszkam z ojcem, który ma gigantyczne nadciśnienie, oczywiście bierze leki itd. ale z jego powodu obawiam się tego wirusa i staram się unikać sytuacji, które są z natury rzeczy bardziej ryzykowne. Nie chodziłam na wiece wyborcze, nie latam po aquaparkach i siłowniach, na wesele nie pójdę. Do sklepu chodzę i śmieszy mnie jak ktoś chce mi wykazać, że jestem śmieszna, że nie chcę iść na wesele a idę do sklepu po jedzenie i że nie powinnam kupować jedzenia i umrzeć z głodu bo i takie teksty słyszałam, że albo wszystko albo mam umrzeć. W polsce tolerancji nie ma do nikogo i niczego. I nie dziwię się tym zamieszkom, które są obecnie w tym kraju.
Ja nie rozumiem jak można sobie odmawiać imprez. Za przeproszeniem te chujstwo będzie trwało np 5 lat i zamkniesz się w 4 ścianach? Bez jaj.
 
Do góry