reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kontakt z dziećmi a wpływ na płodność

Że niby ja powtarzam głupie rzeczy? Opowiedziałam tylko prawdziwą historię swojej rodziny...
Napisałam ogolnie - to czysty przypadek. To jakby powiedzieć, że kierowcy są narażeni na wrzody, bo ja znam 3 zawodowych, którzy mają.
To przypadek i tak trzeba to traktować.
Ale do pracy niektórzy wrócić muszą i wtedy kłaniają się zlobki. Co nie oznacza, że takie mamy nie stawiają na pierwszym miejscu swoich dzieci.
Jakby się zastanowić, to ja większość znajomych mam w branży pedagogicznej i większość dzieci ma- ale to też nie jest reguła.
 
reklama
@Madame JS jeśli poczułaś się urazona, przepraszam- nie miałam takiego zamiaru. Ale tka sobie myślę,że jeśli i Twoja mama i Twoja teściowa miały kolor z zajściem w ciążę, Ty także nie masz dzieci (a jak rozumiem, chcesz miec) to może coś genetycznie jest nie tak..?
W każdym razie trzymam kciuki! A Twoja praca nie ma nic wspólnego z kłopotami z zajściem w ciążę
 
A Twoja praca nie ma nic wspólnego z kłopotami z zajściem w ciążę
Hmmm... jakby tak przeanalizować to praca ma/miewa nie raz wpływ na pracownika( czy faceta czy babkę) np. taki kierowca z racji pracy np. parametry nasienia może mieć niższe..My też ,kobiety różnych problemów z racji zawodu możemy doświadczyć...o stresie i jego wpływie oraz ogólnej kondycji organizmu nie wspominając.
To tak na marginesie ;)
Wg mnie najgorzej jak wszystko gra w parze a przyczyna nie znana i trudności są...
 
Hmmm... jakby tak przeanalizować to praca ma/miewa nie raz wpływ na pracownika( czy faceta czy babkę) np. taki kierowca z racji pracy np. parametry nasienia może mieć niższe..My też ,kobiety różnych problemów z racji zawodu możemy doświadczyć...o stresie i jego wpływie oraz ogólnej kondycji organizmu nie wspominając.
To tak na marginesie ;)
Wg mnie najgorzej jak wszystko gra w parze a przyczyna nie znana i trudności są...
Jasne, że niektóre zawody mają pewne warunki, które skutkują chociażby wspomnianą gorszą jakością nasienia czy kłopotami z płodnością. Ale to nie jest jedno kierunkowe, na to składa się sporo czynników. Więc takie branie pod uwagę jednego - sensu nie ma.. No I w tym przypadku- no na prawdę, dzieci nie produkują jadu, który skutkowałby bezpłodnością, nie wydają też ultradźwięków, które na to wpływają. Chyba nawet nie rzucają czarów. Mnie się wydaje ta teoria baardzo zabawna. Tym bardziej, że i ja sama jestem związana zawodowo z dziećmi I mam mnóstwo koleżanek mam. Są też i takie, które dzieci mieć nie mogą, ale znam też jedna bezplodną lekarkę i kasjerkę:)
 
Właśnie nie jest to takie proste... Moja mama była przedszkolanką i miała duży problem z zajściem w ciążę. Po kilku latach starań doszła do wniosku, że pewnie nie będzie miała własnych dzieci, bo zajmuje się cudzymi. Dopiero jak zmieniła pracę to ja się urodziłam, po 5 latach.
Moja teściowa pracowała w żłobku i też starała się równo 5 lat.
Ja pracuję w podstawówce i dzieci wciąż nie mam...
Ja też pracuje w podstawówce i zaszłam za pierwszym razem
 
Super, gratulacje.
Myślę że głównie rolę tu odgrywają plemniki. Mam koleżankę co się stara już kilka lat i też by można było zrobić na to że pracuje w przedszkolu. Dobrze że poszła do lekarza i wyszło że wina leży po stronie jej chłopaka. Podjął leczenie i jest szansa że wkrótce się im uda
 
Zabawne czy nie ale pogadać można ;)
Ps. Czarów nie rzucają ale wachlarz chorób oddziecięcych bogaty co w staraniach bywa też czasem komplikacją...No i wybór imienia trudniejszy bo się kojarzą z łobuzkiem czy innym agencikiem 😎 ;)
Jasne, że niektóre zawody mają pewne warunki, które skutkują chociażby wspomnianą gorszą jakością nasienia czy kłopotami z płodnością. Ale to nie jest jedno kierunkowe, na to składa się sporo czynników. Więc takie branie pod uwagę jednego - sensu nie ma.. No I w tym przypadku- no na prawdę, dzieci nie produkują jadu, który skutkowałby bezpłodnością, nie wydają też ultradźwięków, które na to wpływają. Chyba nawet nie rzucają czarów. Mnie się wydaje ta teoria baardzo zabawna. Tym bardziej, że i ja sama jestem związana zawodowo z dziećmi I mam mnóstwo koleżanek mam. Są też i takie, które dzieci mieć nie mogą, ale znam też jedna bezplodną lekarkę i kasjerkę:)
 
Ostatnia edycja:
Zabawne czy nie ale pogadać można ;)
Ps. Czarów nie rzucają ale wachlarz chorób odddzieciecych bogaty co w staraniach bywa też czasem komplikacją...No i wybór imienia trudniejszy bo się kojarzą z łobuzkiem czy innym agencikiem 😎 ;)
Podobnie jak w sklepie, autobusie czy kościele zarazić się możesz:)
Swoją drogą, to bardzo ciekawy temat na doktorat z anteolopogii - skąd się biorą takie teorie.. I na jakiej podstawie ktoś w nie wierzy? Czy to tylko taka "plotka", "zart", który zaczął żyć własnym życiem..🤔

Edit. Oczywiście chodziło o antropologię :p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nie było blisko mnie żadnych małych dzieci podczas moich starań a i tak zajęło mi siedem lat żeby począć córkę. Wiec teorie można sobie między bajki włożyć.
W pracy nie mam z dziećmi żadnego kontaktu tak wiec mit kompletny.
 
Do góry