Cześć,
Wczoraj usłyszałam od znajomej, że spotykam się i zajmuję się za dużo "innymi" dziećmi, a to też wpływa na moje hormony i dlatego mimo starań nie poczęliśmy maleństwa od roku.
Osobiście w życiu otaczają mnie maluszki z rodziny, sąsiadów, koleżanek. Uwielbiam się z nimi bawić i zajmować. Często opiekuję się dziećmi koleżanki (roczniak), często opowiadam bajki i usypiam dzieci u znajomych.
Wczoraj koleżanka stwierdziła, że chyba za dużo jest wokół mnie dzieci i dlatego tą "pustkę" zapełniam sobie innymu dziećmi co wydziela u mnie wysoki poziom oksytocyny,naturalne.
Co wy o tym myślicie ?
Może ma to wpływ że mój mózg się za bardzo "cieszy" ?
Z tego co wiem ten hormon wlaśnie pomaga..
Koleżanka uważa też, że przez to mogę mieć za mały poziom progesteronu, co mogło by może mieć swoją prawidłowość bo mam obfite miesiączki i chyba endometriozę..
Poleciła mi abym się "odcięła" od dzieci.
Ale jak to zrobić, skoro w rodzinie są maleństwa i same do mnie lgną bo "ciocia"
Wczoraj usłyszałam od znajomej, że spotykam się i zajmuję się za dużo "innymi" dziećmi, a to też wpływa na moje hormony i dlatego mimo starań nie poczęliśmy maleństwa od roku.
Osobiście w życiu otaczają mnie maluszki z rodziny, sąsiadów, koleżanek. Uwielbiam się z nimi bawić i zajmować. Często opiekuję się dziećmi koleżanki (roczniak), często opowiadam bajki i usypiam dzieci u znajomych.
Wczoraj koleżanka stwierdziła, że chyba za dużo jest wokół mnie dzieci i dlatego tą "pustkę" zapełniam sobie innymu dziećmi co wydziela u mnie wysoki poziom oksytocyny,naturalne.
Co wy o tym myślicie ?
Może ma to wpływ że mój mózg się za bardzo "cieszy" ?
Z tego co wiem ten hormon wlaśnie pomaga..
Koleżanka uważa też, że przez to mogę mieć za mały poziom progesteronu, co mogło by może mieć swoją prawidłowość bo mam obfite miesiączki i chyba endometriozę..
Poleciła mi abym się "odcięła" od dzieci.
Ale jak to zrobić, skoro w rodzinie są maleństwa i same do mnie lgną bo "ciocia"