reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Konflikt serologiczny a brak immunoglobuliny

tragikomedia

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Lipiec 2018
Postów
156
Hej :) Dziś byłam na wizycie u mojej ginekolog, i taka sytuacja. Mamy konflikt serologiczny, w związku z czym trzeba podać zastrzyk immunoglobuliny w 28 tygodniu ciąży (teraz jestem w 22), ale lekarka uprzedziła mnie, że w szpitalach brakuje tego leku, i że ogólnie w Polsce jest z tym ciężko. Możemy wtedy załatwić prywatnie, sprowadzić z innego kraju. Koszt to około 400zł. Przeszukuję neta, i czytam że zastrzyk jest refundowany i kobieta MUSI go dostać. Jak to w końcu jest? Któraś miała taki problem z immunoglobuliną? Jeśli rzeczywiście jest tak, że jej brakuje, i trzeba prywatnie, to co z matkami których na to nie stać, ich dzieci mają zachorować lub umrzeć? Brak mi słów :(
 
reklama
Hej :) Dziś byłam na wizycie u mojej ginekolog, i taka sytuacja. Mamy konflikt serologiczny, w związku z czym trzeba podać zastrzyk immunoglobuliny w 28 tygodniu ciąży (teraz jestem w 22), ale lekarka uprzedziła mnie, że w szpitalach brakuje tego leku, i że ogólnie w Polsce jest z tym ciężko. Możemy wtedy załatwić prywatnie, sprowadzić z innego kraju. Koszt to około 400zł. Przeszukuję neta, i czytam że zastrzyk jest refundowany i kobieta MUSI go dostać. Jak to w końcu jest? Któraś miała taki problem z immunoglobuliną? Jeśli rzeczywiście jest tak, że jej brakuje, i trzeba prywatnie, to co z matkami których na to nie stać, ich dzieci mają zachorować lub umrzeć? Brak mi słów :(
ja dostałam po porodzie, do 72h jest czas i niestety trzeba się upominać o to, w trakcie ciąży powinno się go dostać, jeśli było krwawnienie bezwzględnie, upominaj się może się uda.
 
reklama
Dziewczyny podzwoniłam dziś trochę w celu zgłębienia tematu. W instytutach Hematologii odsyłali mnie tu i tam i nie byli w stanie udzielić informacji. Ale dodzwoniłam się do NFZ w moim mieście, mam nawet nagraną rozmowę, na wszelki wypadek ;) No więc NFZ poinformował mnie, że zastrzyk jest w pełni refundowany, w 28 tygodniu ciąży, potem w 34, i 72 godziny po porodzie. Pod warunkiem że mamy skierowanie do szpitala na ten zastrzyk, i szpital, MUSI nam go zapewnić, nie ma czegoś takiego że nie mogą sprowadzić itp. Szpital ma OBOWIĄZEK podać kobiecie ten zastrzyk w 3 dawkach w terminach wymienionych wyżej. I żebyśmy sobie nie dały kitu wcisnąć że nie ma, a jesli placówka się miga, trzeba wołać odmowę na piśmie i z tym uderzać do NFZtu. Takie informacje otrzymałam i w razie czego mam dowód w postaci rozmowy telefonicznej, i mam nadzieję że żaden szpital ani lekarz nie będzie z tym dyskutował. :)
 
Hej :) Dziś byłam na wizycie u mojej ginekolog, i taka sytuacja. Mamy konflikt serologiczny, w związku z czym trzeba podać zastrzyk immunoglobuliny w 28 tygodniu ciąży (teraz jestem w 22), ale lekarka uprzedziła mnie, że w szpitalach brakuje tego leku, i że ogólnie w Polsce jest z tym ciężko. Możemy wtedy załatwić prywatnie, sprowadzić z innego kraju. Koszt to około 400zł. Przeszukuję neta, i czytam że zastrzyk jest refundowany i kobieta MUSI go dostać. Jak to w końcu jest? Któraś miała taki problem z immunoglobuliną? Jeśli rzeczywiście jest tak, że jej brakuje, i trzeba prywatnie, to co z matkami których na to nie stać, ich dzieci mają zachorować lub umrzeć? Brak mi słów :(
Witam. Ja dostałam po porodzie, gdyż tak teraz podawają. Przypominałam się aby pielęgniarki nie zapomniały. Jest to darnowy zastrzyk :)
 
Też mam to dostać. Lekarka już planuje mi 3-dniową wizytę w szpitalu na grudzień, bo akurat wtedy wypada któryś tam (odpowiedni to tego) tydzień. Mówiła mi, że mogę sobie to kupić prywatnie, ale koszt ok 400 zł, więc lepiej zrobić na NFZ.
Pytałam czemu nie miałam tego w pierwszej ciąży (6 lat temu), to usłyszałam że wtedy nie było takich wskazań Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. I że niedługo znowu nie będzie takich wskazań, bo brakuje w Polsce leku. I że ja się jeszcze załapię. Więc wydaje mi się, że przynajmniej do końca roku nie powinno być z tym problemu.
 
Mi też lekarka mówiła że dostanę, a później że muszę sobie kupić prywatnie. Dlatego dowiadywałam się w nfzcie. W pierwszej ciąży się tego nie dostaje bo pierwsze dziecko jest bezpieczne. Ja już jedno dziecko mam i nic się złego nie działo. Dopiero przy kolejnych ciążach jest zagrożenie. I z tego co mówiła pani z nfz nie ma opcji aby kobieta nie dostała zastrzyku, i trzeba uważać bo lekarze naciągają nas na koszty.
 
Mi też lekarka mówiła że dostanę, a później że muszę sobie kupić prywatnie. Dlatego dowiadywałam się w nfzcie. W pierwszej ciąży się tego nie dostaje bo pierwsze dziecko jest bezpieczne. Ja już jedno dziecko mam i nic się złego nie działo. Dopiero przy kolejnych ciążach jest zagrożenie. I z tego co mówiła pani z nfz nie ma opcji aby kobieta nie dostała zastrzyku, i trzeba uważać bo lekarze naciągają nas na koszty.

Dlatego w pierwszej ciazy sie to podaje, aby w kolejnej nie bylo problemu. Tez powinnas dostac po pierwszym porodzie.
 
Ilu lekarzy tyle opinii, pytałam 2 ginekologów i odpowiedzieli że przy pierwszym dziecku nie ma potrzeby. Ja i tak nie ufam lekarzom, każdy mówi co innego i leczy po swojemu, być może jest tak jak piszesz, ale już za późno o 16 lat nie dostałam zastrzyku i dlatego teraz nie pozwolę sobie krzywdy zrobić.
 
Ilu lekarzy tyle opinii, pytałam 2 ginekologów i odpowiedzieli że przy pierwszym dziecku nie ma potrzeby. Ja i tak nie ufam lekarzom, każdy mówi co innego i leczy po swojemu, być może jest tak jak piszesz, ale już za późno o 16 lat nie dostałam zastrzyku i dlatego teraz nie pozwolę sobie krzywdy zrobić.

Jesli Twoje dziecko ma krew po Tobie zastrzyk nie byl konieczny. Konieczny nie jest rowniez ten w 28t, to jest jakby podwojna ochrona. Ale ten po porodzie juz tak jesli krew dziecka bedzie po ojcu. Krzywdy tym sobie nie zrobisz, ale jesli pojawiloby sie kolejne dziecko to organizm bedzie je zwalczal. Poczytaj o tym. Tobie powinno na tym zalezec, nie lekarzowi.
 
Córka ma grupę krwi po ojcu, nie moją. Oczywiście że mi zależy na bezpieczeństwie dziecka, dlatego zgłębiam wiedzę, nie tylko od lekarzy,bo im tak jak już pisałam nie do końca ufam. Dziękuję za wyjaśnienie bo rzeczywiście można się w tym wszystkim pogubić...
 
reklama
Do góry