reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie, pytania i porady :)

Witam!
Może zirytuję wiele z Was:confused: , ale jestem przekonanna że nie ma całkowitego przełożenia na długość karmienia piersią z odpornością dziecka. Moje maleństwo było karmione 2 m-ce, i jak do tej pory nie miało nawet katarku nie wspominając o przeziębieniach itp. Koleżanka ma roczną Zosię, którą karmiła 6m-cy, i mała od samego początku przaktycznie często się przeziębiała. Moje bratowe są zgodne z moją teorią, bo same doświadczyły to na swoich dzieciach czy wiedzą ze słyszenia. Co o tym sądzicie?:unsure:
 
reklama
no to będzie dyskusja:-D
jestem skłonna sie z tobą zgodzić, z moich znajomości dzieciowych wynika, że tak samo często chorują maluszki karmione piersią i butelką, jak na razie Alkę karmię piersią i miała dwa razy katar, który trwał dokładnie 7 dni...
mam przykład mojej kuzynki, która dwójkę dzieci karmiła do roczku a obydwoje chorują praktycznie nonstop, myślę że duży wpływ ma też tzw. "zimny wychów", czyli inaczej hartowanie... ciekawa jestem innych opinii:-D
 
Moj maly byl tylko przez pierwsze 2 miesiace na moim mleczku, pozniej bylo zywienie mieszane, a potem juz calkowite przejscie na modyfikowane. Odpukac nigdy nam nie chorowal, ba, nawet nie mia kataru:tak:. Wiec to by potwierdzalo teorie, ze karmienie piersia ma nijaki wplyw na odpornosc dziecka. Jestem za to przekonana, ze nie przegrzewanie maluszka i nie przesadzanie ma duzy wplyw na jego odpornosc:tak:
 
Po części się zgadzam. Bo karmienie piersią to nie wszystko.
Tylko, że w przypadku karmienia chyba chodzi nie tylko o odporność. Chodzi także np o zapobieganie alergiom.
 
witam,
ja w ogole nigdy nie bylam w ciazy a mam "to cos" z piersi..na poczatku mialo gorzki smak teraz taki....chyba normalny..bo nie wiem jak normalne mleko z piersi smakuje...niestety nie mialam mozliwosci na razie isc z tym do lekarza ale przeszukalam caly internet i natknelam sie na hormon zwany PROLAKTYNA. Przy jego zwiekszonych ilosciach pojawia sie ten mlekotok, miesiaczka jest nieregularna a czasem zanika (ja mam wszytko ok z okresem) do tego zmeczenie, czasem bol glowy,wypadajace wlosy, niske libido.
Watek powstal juz dawno wiec moze ktoras z pań sie wypowie jak u niej to przebieglo?? sie troche boje bo mam wszytki objawy podwyzszonej prolaktyny tylko okres jest ok..a za prolaktyna dalej moze isc gluczolak pozniej guz przysadki mozgowej...a to juz mnie przeraza!!

Pozdrawiam serdecznie
 
Mój synek ma prawie 9 miesięcy, do tej pory karmię go piersią a był przeziębiony ze dwa razy, raz miał zapalenie płuc a teraz przechodzi zapalenie oskrzeli :sick: Niestety jest alergikiem a one ponoć mają zmniejszoną odporność. Także moim zdaniem pierś nie daje odporności.
Pozdrawiam
 
Ale dalam ciala ;-)zupelnie zapomnialam o tym watku i przez zupelny przypadek go zobaczylam.

U mnie ten ,,wyciek" z piersi,byl zwiazany z tym,ze sie rozlegulowalam od tabletek.Lekarz nie zdarzyl mi nic zalecic,bo w grudniu nie moglam isc na wizyte,a w styczniu gdy do niego dotarlam,okazalo sie,ze jestem w ciazy:baffled::-).

Tak wiec nie moge niczego napisac,co by WAM pomoglo.

Pozdrowienia dziewczynki.
 
próbowałam szukać pomocy u różnych mądrych ludzi i wszyscy się tylko albo dziwią, albo mówią, że tak widocznie musi być i muszę wytrzymać. Zaczęło się od bolesnych brodawek (które są podrażnione, ale nie popękane), teraz obolałe mam całe piersi, każde karmienie to jeden ból, a gdyby tego było mało, po karmieniu zamiast przyjemnego mrowienia przy napływającym pokarmie, czuję "setki wbijanych igieł" w pierś. Mam już butelkę, kilka razy w desperacji przymierzałam się do podania butelki, ale ciągle nie mogę się pogodzić, że syna (który ma już 9 lat) karmiłam prawie 2 lata bez problemów, a córeczki nie potrafię wykarmić. Córka ma 5 tyg, ból trwa od 3. Nie wiem czego sie spodziewam pisząc tego posta, bo już właściwie nie wierzę, że może być lepiej.
 
Wiesz co to wygląda poważnie. Nie miałam aż takich dolegliwości bólowych ale przez pierwsze 2 miesiące karmienie nie było wcale taką przyjemnością. W trakcie kiedy napływał pokarm i sam początek był bolesny. I nie karmienie, czyli ssanie przez maluszka piersi ale własnie ten pierwszy wypływ pokarmu, potem już było lepiej. Ale po pewnym czasie ustąpiło i już nic nie bolało. Nie umiem Ci poradzić co robić....ja nie znalazłam sposobu, poprostu samo w końcu przeszło.
 
reklama
a probowalas zasiegnac porady w poradni laktacyjnej? moze tam by cos poradzili na te dolegliwosci...

Pozdrawiam
 
Do góry