reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie pełne miłości butelką z mieszanką :-)

megusek

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Kwiecień 2006
Postów
3 780
Właśnie dziewczyny, ja też miałam plany karmić rok Niki ale życie jest życiem. Nie jesteśmy gorszymi matkami! Jak ja karmię Niki mam z nią kontakt wzrokowy, patrzy na mnie tymi pięknymi ślepkami i przytulam ją do siebie i mówię, że ją bardzo kocham mimo, że je mleczko z butelki i już nie moje niestety. My też wychowałyśmy się w wiekszości na miesznkach i nic nam się przez to nie stało.
W tym wątku możemy się trzymać razem i tym które maja wyrzuty mówić że nie powinny się aż tak smucić....łatwo mówić...
 
reklama
Zglaszam sie jako mama butelkowa i zgadzam sie ze najwazniejsza jest milosc i poczucie bezpieczenstwa jakie dajemy naszym dzieciom a nie czy ssa cycusia czy smoczek one i tak wiedza ze je kochamy :-)
 
ja co prawda cyckowa nie butelkowa, ale chcialam powiedziec, ze wydaje mi sie, ze to w duzej mierze presja spoleczenstwa. nie wiem czemu istnieje przekonanie, ze mama karmiaca z butli to zla mama. tutaj w uk wiekszosc mam karmi z butli z lenistwa i wygody i nikt sie tym specjalnie nie przejmuje.
 
ja taz mama butelkowa i wcale nie czuje sie gorsza mama bardzo kocham swoje dzieci i pogodziłam sie z tym ze nie karmie Julki piersia W mleku modyfikowanym jest wszystko czego mała potrzebuje do zdrowego rozwoju i to jest dla mnie najważniejsze :-)
 
Ja jak na razie jestem mamą cyckowo-butelkową, ale też nie uważam że karmienie nie piersią jest gorsze :tak:. A presja społeczeństwa niewątpliwie jest :baffled:. Powiem Wam szczerze że dopiero jak pogadałam z moją mamą i dowiedziałam się że ona nas karmiła tylko przez miesiąc cycem to aż mi się tak lżej zrobiło i przestałam się spinać że być może niedługo i z moim Bartkiem tak będzie. A przekazywanie czułości można na tysiąc sposobów a nie tylko przez karmienie piersią:tak:.
 
hooba masz sporo racji. Nie ma sie co stresowac nawet gdyby doszlo do tego ze trzeba karmic butelka ;-) Najwazniejsze zeby dziecko wykarmione bylo, choc przyznam ze po ostatnich moich przejsciach z dokarmianiem modyfikowanym uznalam iz jest to bardziej skomplikowane. Przed kazdym karmieniem chodzenie do kuchni i rozrabianie mleczka. Dokarmianie butla mnie wykonczylo, zwlaszcza ze maly strasznie plakal i sie niecierpliwil nim mleczko wystyglo :baffled:

Powodzenia butelkowym mamom :-D
 
ja też choćbym chciała bardzo to nie mog karmić Zuzki piersią i nie czuję się gorsza. Przechodziłam już ciężkie chwile gdy słyszałam wyrzuty ze strony innych matek i lekarzy, ale już się otrząsnełam i wiem, że całe te kampanie społeczne są dobre ale czarną ich stroną jest wpędzanie butelkowych mam w wyrzuty sumienia.
 
No, Dziewczyny- powodzenia Wam życzę!:-) czasem pozaglądam na ten wąteczek, choć do butli nam daleko na szczęście. Jestem z Wami !! i wcale nie krytykuję- czasem się nie da i już. inaczej osądzałam kobiety, które na wejściu mówiły- żadnego Cyca! ale jeśli któraś próbuje chce i nie da rady- zdarza się! ważne, by kochać i nie zapominać o podawaniu butli;-)

Pa
Matka- Cycatka:-D;-)
 
Właśnie dziewczyny, ja też miałam plany karmić rok Niki ale życie jest życiem. Nie jesteśmy gorszymi matkami! Jak ja karmię Niki mam z nią kontakt wzrokowy, patrzy na mnie tymi pięknymi ślepkami i przytulam ją do siebie i mówię, że ją bardzo kocham mimo, że je mleczko z butelki i już nie moje niestety. My też wychowałyśmy się w wiekszości na miesznkach i nic nam się przez to nie stało.
W tym wątku możemy się trzymać razem i tym które maja wyrzuty mówić że nie powinny się aż tak smucić....łatwo mówić...
. Jestem mamą poraz czwarty, pierwszego syna karmiłam 2 lata, to był piękny czas dla nas obojga,mimo że pod końiec pogryzł mnie do krwi. drugiego syna tylko dwa miesiące[ z perspektywy czasu myśle że troche podświadomie blokowałam się psychicznie zeby to nie trwało tak długo, i klops tylko dwa miesiące]Majeczka też cyckała ledwo dwa miesiące, tu zjadł mnie stres, nie jest łatwo w ciszy i spokoju, bez stresu, tak poprostu wyłączyć się na chwile z codzienności i poświęcić tylko uwage maleństwu, wiedząc że w innym pomieszczeniu rozrabiają starsze dzieci nakarmić dzidzie. Maxymilian już na porodówce pięknie ssał cyca tyle że na sucho bo kompletnie nic jeszcze nie było, z Maxem było mi najtrudniej bo on pięknie ssał , wręcz prosił o cycka, z jako jedynym nie miałam problemów z dostawianiem, jest mi strasznie przykro że jemu nie mogłam dać tego co najlepsze .Dzisiaj przystawiłam go do pierwsi po prawie tygodniowej przerwie, ledwo kropelke wydusił, ale jego buziaczek miał taki wyraz tważy jakby chciał mi normalnie podziękować i za tą kropelke, za chwilke wstanie i przystawie go jeszcze raz jak wydusi jeszcze cosik, to sprobuje pobudzić laktacje i może zaczniemy wszystko od nowa. Dziś Maxymilianek kończy miesiąc ,.
 
reklama
I ja jestem butelkowa mama :tak: Moje słoneczko ładnie przybiera i jest wsio ok :-) miedzy mna a moja córeczką jest bardzo silna i niesamowita więz pomimo ze nie karmie jej cycem, za to mówię do niej bardzo duzo i często, robię dziwne minki, uśmiechamy sie do siebie itd itp wiem ze czuje ze jest kochana :tak:
 
Do góry