reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

karmienie mieszane

Ja karmiłam mieszanie, ale KPI. Wyszło w sumie samo z siebie, bo moje dziecko nie umiało zassać piersi (mocno obniżone napięcie mięśniowe) i zanim ja rozkręciłam laktację, położne nakarmiły mm (nie miałam z tym problemu). No i potem jak odciągałam laktatorem to faktycznie tak było, że jedno karmienie dziennie było na mm (bo np. nie dałam rady naciągnąć tyle, ile trzeba, albo po prostu nie miałam siły, albo się nie wyrobiłam). Z czasem łatwo było przejść na mm. I miałam też to szczęście, że mm dobrane od początku okazało się właściwe.
 
reklama
Mam 2 egzemplarze, głównie kp, ale jak po 4 mies wróciłam do pracy synek jest karmiony mm w ciągu dnia. A cyc zostaję w nocy, lub gdy mam czas - np dłuższa chwila wolnego w pracy.

Młody lubi butlę i o ile jest głodny i smakuje mu zawartość to zjada chętnie (nie każde mm mu smakowało). Nie toleruje smoczka... tzn czasami się nim pobawi, ale jakoś szczególnie go nie uspokaja, przy córce było podobnie.
 
Ja karmie mieszanie - głównie na wyjeździe (musimy co tydzień zaiwaniać 300 km bo mały urodził się ze stopka końsko - szpotawa i jesteśmy w trakcie jego leczenia, które chcieliśmy rozpocząć jak najszybciej a tam po prostu nie ma kiedy podać piersi) i jedna w nocy, żeby się trochę przespać i żeby tata mógł go wziąć. Staram się karmić piersią w pierwszej kolejności i jak najwiecej i ewentualnie ściągać tyle ile się da. Na razie to już siedem tygodni funkcjonuje, choć wiaze się dla mnie z ogromnym psychicznym dołkiem, ze mały nie jest wyłącznie na piersi.
 
Sama zbieram się do laktatora jak pies do jeża... a przydałoby się, bo mleka mam wystarczająco, a mm jednak jest dość drogie.

Miałam zapasy ściągnięte wcześniej jak było ryzyko, wlaczenia leczenia gdy tsh zleciało mi do zera...

Teraz te zapasy się skończyły. Co zabawne, mrożonego mleka nie chce, mieszamy z mm i wypija, teraz tylko mm, ale w ciągu 2 tyg poszła puszka.
 
Do góry