Cytryna tylko temu karmieniu na zadanie czasem trzeba pomoc, bo wiszenie dziecka na cycu nie wplynie dobrze na psychike mamy, zwlaszcza takiej co nie moze poswiecic dziecku 100% swojego czasu Dlatego wazne jest efektywne karmienie, czyli jak mamy leniuszka i spiocha na cycu, to przeszkadzamy mu w zasnieciu podczas karmienia i pobudzamy szturchaniem dzioba do ssania
I to wcale nie jest takie latwe jak sie wydaje bo dziecku sie dobrze i szybko przy cycusiu zasypia, a jak odlatuje, to nie ma sily porzadnie ciagnac wiec sie nie najada i dlatego zaraz znow go glodomorra budzi
Dlatego trzeba duzo kombinowac czasem zeby osiagnac sukces w karmieniu
Podobnie dziala ta metoda zeby zapobiec wychowaniu terroryrsty, ktory nie zasnie bez cyca.... Jak mloda byla malutka, to bylam bardziej miekka i wyrozumiala, ale jak podrosla to nie pozwalalam jej zasypiac na cycu, dzieki czemu nie traktowala go jako uspokajacza i maskotki (a nie uzywalismy tez smoka) wiec bardzo ladnie nam sie udalo opanowac sztuke ladnego zasypiania na noc i wmiare szybko przestala tez sie budzic na nocne posilki...
Przy czym zawsze bede powtarzac, ze moze wiecej szczescia mialam w tym wszystkim niz faktycznie sie te metody sprawdzaly, bo po jednym dziecku trudno o jakiejs regule mowi
No i dokladnie to co pisze Karolina, karmienie musi w jakis sposob sprawiac przyjemnosc mamie... Jest to wygoda, ale tez czynnosc bardzo intymna, wiec jesli bedzie sie wiazala z jakims wiekszym wstydem, czy zazenowaniem, to tez sie mija z celem, bo bedzie sie zle kojarzyla... Nie chodzi mi o to ze trzeba wszedzie smigac z cycem na wierzchu, ale czasem kobieta moze czuc sie nieswojo i skrepowana nawet jesli karmi bardzo dyskretnie, to duzo tez od charakteru zalezy, a najwazniejsze zeby postapic w zgodze se soba i nie patrzec sie na zadna presje z zewnatrz...
Podobnie dziala ta metoda zeby zapobiec wychowaniu terroryrsty, ktory nie zasnie bez cyca.... Jak mloda byla malutka, to bylam bardziej miekka i wyrozumiala, ale jak podrosla to nie pozwalalam jej zasypiac na cycu, dzieki czemu nie traktowala go jako uspokajacza i maskotki (a nie uzywalismy tez smoka) wiec bardzo ladnie nam sie udalo opanowac sztuke ladnego zasypiania na noc i wmiare szybko przestala tez sie budzic na nocne posilki...
Przy czym zawsze bede powtarzac, ze moze wiecej szczescia mialam w tym wszystkim niz faktycznie sie te metody sprawdzaly, bo po jednym dziecku trudno o jakiejs regule mowi
No i dokladnie to co pisze Karolina, karmienie musi w jakis sposob sprawiac przyjemnosc mamie... Jest to wygoda, ale tez czynnosc bardzo intymna, wiec jesli bedzie sie wiazala z jakims wiekszym wstydem, czy zazenowaniem, to tez sie mija z celem, bo bedzie sie zle kojarzyla... Nie chodzi mi o to ze trzeba wszedzie smigac z cycem na wierzchu, ale czasem kobieta moze czuc sie nieswojo i skrepowana nawet jesli karmi bardzo dyskretnie, to duzo tez od charakteru zalezy, a najwazniejsze zeby postapic w zgodze se soba i nie patrzec sie na zadna presje z zewnatrz...