- Dołączył(a)
- 19 Marzec 2017
- Postów
- 5
Mam dwójkę dzieci synek 3 lata i roczna córkę.
Moim problemem jest to, że mieszkam u teściowej...już prawie 4 lata.
Moj synek ja uwielbia jak to babcir, czwsto nawet bardIej niz mnie. Kiedys nawet mowil.do niej mama.i dziwne bo babcia nie zajmuje sie nim duzo, ona go wezmie na chwile, niby powinnam sie cieszyc ze sie zajmnie. A ja sue denerwuje bo daje mu slodycze i wlacza bajki, nawet kapcu nie zalozy. Pozwala mu na duzo. Mowi ,, ze rodZice sa od wychowywania,,
Dzisieaj maly byl chwile, to pozwolila aby zjadl mi polowe mielonych ktore zostawilam na dzis na obiad....i jak jej powiedzialam ze nir mam dla niego obiadu to ze ona mu da.
Tesciowa mnie nie szanuje, obgaduje, jak cos tylko zle zrobię. Mowi ze nie bylam nauczona z domu. Moich rodzicow tez nie szujnuje.Prawda malo umiałam ale ona mnie nie szanuje ciagle gada mi o swojej corce jaka to ona jsst super.
Mamy podzielone sprzątanie my z mezem gore a ona kuchnie, to jak przychodzi z pracy to ma pretensje ze tam tez nie jest podloga zmyta czy cos( ogolnid ogarne kuchnie bo tam tez gotuje, zamiote, zmywarke rozladuje, no ale ile mozna. Ona malo ma do roboty, polowe czasu poswieca na swoje luksusy no ale ma prawo. Tylko niech mi da spokój. My jak chcemy isc z mezem do kina to nie mozeny sie doprosic zeby zostala z dziećmi. Ona sie boi.
Jak mowie ze jest mi ciezko z 2 malych dzieci wszystko zrobić to mowi ze ona miala gorzej. I ze tak jest jak sir ma dzieci....i ze musze wszystko robic i sprAtac bo swoj dom tez bym musiala...
Juz nieiwm czy to normalne czy ze mna cos nie tak...jak to jest u was z teściowymi, jak dzielicie obowiazki w domu czy pomagaja troche z dziecmi...
Moim problemem jest to, że mieszkam u teściowej...już prawie 4 lata.
Moj synek ja uwielbia jak to babcir, czwsto nawet bardIej niz mnie. Kiedys nawet mowil.do niej mama.i dziwne bo babcia nie zajmuje sie nim duzo, ona go wezmie na chwile, niby powinnam sie cieszyc ze sie zajmnie. A ja sue denerwuje bo daje mu slodycze i wlacza bajki, nawet kapcu nie zalozy. Pozwala mu na duzo. Mowi ,, ze rodZice sa od wychowywania,,
Dzisieaj maly byl chwile, to pozwolila aby zjadl mi polowe mielonych ktore zostawilam na dzis na obiad....i jak jej powiedzialam ze nir mam dla niego obiadu to ze ona mu da.
Tesciowa mnie nie szanuje, obgaduje, jak cos tylko zle zrobię. Mowi ze nie bylam nauczona z domu. Moich rodzicow tez nie szujnuje.Prawda malo umiałam ale ona mnie nie szanuje ciagle gada mi o swojej corce jaka to ona jsst super.
Mamy podzielone sprzątanie my z mezem gore a ona kuchnie, to jak przychodzi z pracy to ma pretensje ze tam tez nie jest podloga zmyta czy cos( ogolnid ogarne kuchnie bo tam tez gotuje, zamiote, zmywarke rozladuje, no ale ile mozna. Ona malo ma do roboty, polowe czasu poswieca na swoje luksusy no ale ma prawo. Tylko niech mi da spokój. My jak chcemy isc z mezem do kina to nie mozeny sie doprosic zeby zostala z dziećmi. Ona sie boi.
Jak mowie ze jest mi ciezko z 2 malych dzieci wszystko zrobić to mowi ze ona miala gorzej. I ze tak jest jak sir ma dzieci....i ze musze wszystko robic i sprAtac bo swoj dom tez bym musiala...
Juz nieiwm czy to normalne czy ze mna cos nie tak...jak to jest u was z teściowymi, jak dzielicie obowiazki w domu czy pomagaja troche z dziecmi...