tak, tak....łatwo jest powiedziec "uciekaj"- tylko gdzie i za co?!Uciekaj z tego cholrego zwiazku!! !!
Wszystko z głową trzeba robic...i myslec nie tylko o sobie, ale o małej.O miejscu zamieszkania, przedszkolu i pracy...a przedewszystkim, jak to zorganizowac, zeby wszystko pogodzic.
Ale życie w takiej rodzinie- to nie życie...Musisz byc mądra teraz.Szukaj pracy...bo to podstawa.
W moim związku jest wszysko ok. dlatego nie będę o tym gadac, ale wiem ze gdyby cos się kiedys spieprzylo, to moj Ojciec(mimo ze jest bardzo pomocny)
będzie za zięciem.I ja bylabym tą złą.Jak jest kłutnia to nie wazne o co chodzi, czyja wina, i co oznacza, z kąd się wziela- to moja wina. A rodzice mojego męża tak sa za synem, ze nie mialabym zadnych szans.
Te przemyslenia są w moim przypadku czysto teoretyczne, bo jest wszystko ok. i moj mąż to poki co wzor męża, po kilku latach małżenstwa co mogę powiedziec, ze jest tak jak powinno byc.Ale jako realistka twardo stąpająca po ziemi, analizuję rozne sytuacje w ktorych mogę się kiedys znalezc i co wtedy bym zrobila.To samo zycie, raz pod wozem, raz na wozie.
Ludzie się zmieniają, sytuacje je zmieniają.