Może zacznę od tego że moje miesiączki występowały zawsze po 26, 27 lub 28 dniach. Nigdy inaczej. Zawsze z mężem używaliśmy prezerwatyw, nigdy żadna nie pękła...7-go dnia (okres trwał 5 dni) czyli dwa dni po okresie kochalismy sie bez zabezpieczeń. Przecież to są dni niepłodne...jakby nie patrzeć to są dni niepłodne ... jestem załamana. Żyć mi sie nie chce. 3 dni temu powinnam dostać okres, spóźniał się, od razu wiedziałam ze cos jest nie tak. Dziś zrobiłam test,dwie kreski, wszystko jasne. Robiłam wszystko żeby nie zajść w ciążę, na prawdę dobrze się zabezpieczaliśmy...mam już dziecko. 18-miesięczną córkę. Była planowanym dzieckiem, od razu zaszłam w ciążę. Najgorsze jest to, że jest więcej prrzeciwwskazań, żeby tego dziecka nie było niż żeby ono pojawiło sie na tym świecie. W mojej rodzinie występuje konflikt, kiedy byłam poprzednio w ciąży pani doktor powiedziała ze prawdopodobnie mam w sobie bakterię która może ujawnić się dopiero przy drugim dziecku, moja mama miała to samo. Mój najstarszy brat byłzdrowy, potem dwoje dzieci zmarło, potem byłam ja i mój młodszy brat, ale my jakimś cudem uniknęliśmy śmierci. Niestey ta choroba wyniszczyła mi organizm. Mam bardzo słaby kręgosłup, który pogorszył się po 1 ciąży. Mieszkamy w drugim domu moich rodziców, a kiedyś mama powiedziała mi że jak będę znów w ciąży to nas wyrzuci...;/ (ciekawe czy byłaby do tego zdolna), poza tym mam studia na głowie, no i olbrzymi uraz po pierwszym porodzie. To było straszne, a teraz jak sobie pomyśle, że miałabym znów iść rodzi to chyba wolę umrzeć...nie wiem co robić, co myśleć...