Witam. Mam 17 lat i dowiedziałam się, że jestem w ciąży robiąc 2 testy które wyszły pozytywnie.
się na wizytę u ginekologa, ale fakt, że jestem w ciąży jest już raczej w 95% pewny.
Powiedziałam, już o wszystkim mamie. Problem polega na tym, że chłopak z którym mam dziecko, jest całkowicie nieodpowiedzialny.
Zaraz po zrobieniu testu pojechałam do niego, stwierdził że damy sobie radę. Z czego teraz od kilku dni całkowicie się do mnie nie odzywa. Nie wiem co mam o tym sądzić. Jedni twierdzą, że potrzebuje czasu żeby sobie to wszystko poukładać, inni że olał sprawę. Potrzebuje teraz bardzo jego wsparcia a go nie ma.. Boję się, że przerośnie go to wszystko i odejdzie. Myślę o tym wszystkim cały czas i nie wiem co robić. Nie chcę oddać dziecka, ale boję się, że nie dam sobie sama rady. Nie przejmuje się opinią innych ludzi.. nie ważne co sobie pomyślą. Chcę dobra dziecka, ale nie wydaje mi się, żeby mój dom był dobrym domem dla dziecka. Mieszkam z ojcem alkoholikiem, który często robi w awantury. Mama mnie wspiera, ale widać, że też ma dosyć sytuacji panującej w domu. Najgorszy jest fakt, że nie mamy możliwości ani funduszy wyprowadzenia się z tego domu. Nie wiem co robić. Czy może ktoś wyrazić swoją opinię na ten temat znając mniej więcej sytuacje w jakiej się znajduję? Jeżeli będę chciała wychować dziecko, gdzie szukać pomocy? W jaki sposób mogę uzyskać pomoc? Jak sobie radzić?
się na wizytę u ginekologa, ale fakt, że jestem w ciąży jest już raczej w 95% pewny.
Powiedziałam, już o wszystkim mamie. Problem polega na tym, że chłopak z którym mam dziecko, jest całkowicie nieodpowiedzialny.
Zaraz po zrobieniu testu pojechałam do niego, stwierdził że damy sobie radę. Z czego teraz od kilku dni całkowicie się do mnie nie odzywa. Nie wiem co mam o tym sądzić. Jedni twierdzą, że potrzebuje czasu żeby sobie to wszystko poukładać, inni że olał sprawę. Potrzebuje teraz bardzo jego wsparcia a go nie ma.. Boję się, że przerośnie go to wszystko i odejdzie. Myślę o tym wszystkim cały czas i nie wiem co robić. Nie chcę oddać dziecka, ale boję się, że nie dam sobie sama rady. Nie przejmuje się opinią innych ludzi.. nie ważne co sobie pomyślą. Chcę dobra dziecka, ale nie wydaje mi się, żeby mój dom był dobrym domem dla dziecka. Mieszkam z ojcem alkoholikiem, który często robi w awantury. Mama mnie wspiera, ale widać, że też ma dosyć sytuacji panującej w domu. Najgorszy jest fakt, że nie mamy możliwości ani funduszy wyprowadzenia się z tego domu. Nie wiem co robić. Czy może ktoś wyrazić swoją opinię na ten temat znając mniej więcej sytuacje w jakiej się znajduję? Jeżeli będę chciała wychować dziecko, gdzie szukać pomocy? W jaki sposób mogę uzyskać pomoc? Jak sobie radzić?