Witam. Chce się podzielić moją historią, w której nie ma żadnego przypadku. Najważniejsza jest diagnoza i czasami malutkie szczegóły. Staraliśmy o dziecko przez około 8 lat, przez ten cały czas słyszałam durne rady "typu wyluzuj się itd". Moim zdaniem należy zawsze szukać przyczyny i nie można się poddawać. Większość osób, które zachodzą w ciąże miały wcześniej laparoskopie, badanie drożności, wprowadziły suplementacji, zmieniły coś w swoim w życiu albo po prostu źle wyliczały dni płodne, a później gadają o tym, że odpuściły i zaszły w ciążę. Litości. Jakby tak było to kobiety gwałtu nie zachodziły by w ciążę.
U mnie sprawa wyglądała tak, czyli co utrudniało zajście w ciąże
1) Niedoczynność tarczycy u obojga partnerów - wg endokrynologa nie powinno powodować bezpłodności co jak co na pewno poprawia parametry PŁODNOŚCI, TSH MA BYĆ NA POZIOMIE 2,5 koniec kropka, kolejny temat rzeka jak to lekarz rodzinny nie chciał mnie wysłać do endokrynologa ponieważ moje tsh wynosiło 3,3 - SAMA SIĘ ZDIAGNOZOWAŁAM!!!
2) Żylaki powrozka nasiennego - wyleczone
3) Początkowo bardzo złe parametry nasienia - wszystkie- moja diagnoza stres oksydacyjny - partner brał suplementy, które poprawiły parametry o 100% (stresująca praca bardzo, żylaki powrózka nasiennego, niedoczynności tarczycy powodowała stres oksydacyjny)
3) Słaba morfologia nasienia - 3% sama nie wiem jakie są ogólne statystyki - ponoć badania są bardzo rygorystyczne i nie należy, aż tak bardzo się tym przejmować jeśli inne wyniki są dobre. W sumie powiedział to dobry lekarz, któremu w pełni zaufałam.
4) wszystkie inne wyniki bardzo dobre- AMH, rezerwa jajnikowa ok-lekko poniżej norm, badanie drożności jajowodów, laparoskopia, genetyka również zbadana
CZYLI ZOSTAŁA ZDIAGNOZOWANA NIEPŁODNOŚĆ IDIOPATYCZNA
CO NA PEWNO POMOGŁO (moja kolejność domniemana).
1)Laparoskopia lekarz niczego nie znalazł ale sam stwierdził, że dzieją się po niej cuda, po miesiącu byłam w ciąży.
2) POLOPIRYNA (30 MG DZIENNIE ACESAN) MAM SIEDZĄCY TRYB PRACY PO 8-10 H DZIENNIE PRZY BIURKU. Po miesiącu byłam w ciąży. Podejrzewam lekką nad krzepliwość krwi, ale tego nie zdiagnozowałam (układ krzepnięcia miałam w normie). Podczas stosowania lekow hormonoalnych miałam problemy z sercem dlatego z nich zrezygnowałam, to było też wskazówką żeby spróbować brać ten lek. Wedlug pewnego ginekologa to nie miało znaczenia ale szczerze powiedziawszy mam gdzieś jego opinie (nawet mnie nie znał) Po tylu latach wiem, że lekarze gadają co im pasuje.
3) W czasie trwania owulacji zachorowałam na zapalenie pęcherza moczowego - przez 10 dni brałam duże dawki vit.c ok 1000-2000 mg dziennie- wierzę, że mogła mieć też wpływ !!
4) Zaczęłam brać Kwas foliowy w formie metylowanej - zawsze warto brać kwas foliowy obojętnie jaki - ja ogólnie mam problem z przyswajalnością leków.
5) EUTHYROX - czyli leczona była niedoczynności tarczycy
6) Suplementacja partnera - lekarz z NFZ uważa, że suplementy pomagają a moim zdaniem jest to efekt stresu oksydacyjnego a nie niedoborów czyli przede wszystkim vit.c, karnityna (polecam artykuł http://postepyandrologii.pl/pdf/Walczak ... nata_2.pdf) MINIMUM POL ROKU- spermatogeneza to długi proces
7) Kobieta umiarkowanie w piciu kawy (1 filiżanka dziennie) - są badania, że wpływa na zapłodnienie - ja piłam dużo kawy i bardzo ją zredukowałam.
Partner sobie drinkował częściej niż zwykle, 1 drink dziennie wieczorem
Myślę, że nie ma co rezygnować z alkoholu ale wszystko z umiarem.
MAM NADZIEJĘ, ZE KOMUŚ POMOGĘ I ŻYCZĘ WSZYSTKIM STARAJĄCYM SIĘ POWODZENIA - NALEŻY SIĘ BADAĆ !
U mnie sprawa wyglądała tak, czyli co utrudniało zajście w ciąże
1) Niedoczynność tarczycy u obojga partnerów - wg endokrynologa nie powinno powodować bezpłodności co jak co na pewno poprawia parametry PŁODNOŚCI, TSH MA BYĆ NA POZIOMIE 2,5 koniec kropka, kolejny temat rzeka jak to lekarz rodzinny nie chciał mnie wysłać do endokrynologa ponieważ moje tsh wynosiło 3,3 - SAMA SIĘ ZDIAGNOZOWAŁAM!!!
2) Żylaki powrozka nasiennego - wyleczone
3) Początkowo bardzo złe parametry nasienia - wszystkie- moja diagnoza stres oksydacyjny - partner brał suplementy, które poprawiły parametry o 100% (stresująca praca bardzo, żylaki powrózka nasiennego, niedoczynności tarczycy powodowała stres oksydacyjny)
3) Słaba morfologia nasienia - 3% sama nie wiem jakie są ogólne statystyki - ponoć badania są bardzo rygorystyczne i nie należy, aż tak bardzo się tym przejmować jeśli inne wyniki są dobre. W sumie powiedział to dobry lekarz, któremu w pełni zaufałam.
4) wszystkie inne wyniki bardzo dobre- AMH, rezerwa jajnikowa ok-lekko poniżej norm, badanie drożności jajowodów, laparoskopia, genetyka również zbadana
CZYLI ZOSTAŁA ZDIAGNOZOWANA NIEPŁODNOŚĆ IDIOPATYCZNA
CO NA PEWNO POMOGŁO (moja kolejność domniemana).
1)Laparoskopia lekarz niczego nie znalazł ale sam stwierdził, że dzieją się po niej cuda, po miesiącu byłam w ciąży.
2) POLOPIRYNA (30 MG DZIENNIE ACESAN) MAM SIEDZĄCY TRYB PRACY PO 8-10 H DZIENNIE PRZY BIURKU. Po miesiącu byłam w ciąży. Podejrzewam lekką nad krzepliwość krwi, ale tego nie zdiagnozowałam (układ krzepnięcia miałam w normie). Podczas stosowania lekow hormonoalnych miałam problemy z sercem dlatego z nich zrezygnowałam, to było też wskazówką żeby spróbować brać ten lek. Wedlug pewnego ginekologa to nie miało znaczenia ale szczerze powiedziawszy mam gdzieś jego opinie (nawet mnie nie znał) Po tylu latach wiem, że lekarze gadają co im pasuje.
3) W czasie trwania owulacji zachorowałam na zapalenie pęcherza moczowego - przez 10 dni brałam duże dawki vit.c ok 1000-2000 mg dziennie- wierzę, że mogła mieć też wpływ !!
4) Zaczęłam brać Kwas foliowy w formie metylowanej - zawsze warto brać kwas foliowy obojętnie jaki - ja ogólnie mam problem z przyswajalnością leków.
5) EUTHYROX - czyli leczona była niedoczynności tarczycy
6) Suplementacja partnera - lekarz z NFZ uważa, że suplementy pomagają a moim zdaniem jest to efekt stresu oksydacyjnego a nie niedoborów czyli przede wszystkim vit.c, karnityna (polecam artykuł http://postepyandrologii.pl/pdf/Walczak ... nata_2.pdf) MINIMUM POL ROKU- spermatogeneza to długi proces
7) Kobieta umiarkowanie w piciu kawy (1 filiżanka dziennie) - są badania, że wpływa na zapłodnienie - ja piłam dużo kawy i bardzo ją zredukowałam.
MAM NADZIEJĘ, ZE KOMUŚ POMOGĘ I ŻYCZĘ WSZYSTKIM STARAJĄCYM SIĘ POWODZENIA - NALEŻY SIĘ BADAĆ !