papierosy - temat rzeka - moja maz niestety pali - ale zawsze na balkonie - najwiekszy ubaw mam w zime jak sie musi caly ubrac zeby isc na dymka
w domu jest calkowity zakaz palenia - nawet goscie nie moga - na sczzescie prawie takich nie mamy; kiedys nawet poklocilam sie o to z wujkiem (nalogowy palacz
) - powiedzialam ze jak do mnie przyjdzie to bedzie musial isc na balkon - powiedziala ze w takim razie nie przyjdzie i nie mogl zrozumiec mojego podejsci - a ja mu mowie ze to przeciez moje mieszkanie i to ja decyduje co w nim mozna
na szczescie wujek luzak
i nadal ze soba gadamy;
jezeli chodzi o sprzatanie to maz wie do czego sluzy kosz na brudy (cale szczescie
) - kiedys zreszta zapowiedzialam mu ze piore rzeczy tylko z kosza
moja kolezanka zostawione brudy wklada mezow z powrotem do szuflady z czystymi rzeczami
a z jedzonkiem to jest roznie - obiady przygotowuje ja (chyba ze sa nalesniki - wtedy ja tylko robie ciasto a smazeniem zajmuje sie on
)
kolacje robimy zawyczaj razem - sniadanie do pracy zas - zalezy kto ma akurat wiecej czasu (najczesciej maz - bo ja dziecko ubieram no i sama potrzebuje troche czasu dla siebie w lazience
)
swoich rzeczy szuka sam i ngdy sie mnie nie pyta gdzie co polozyl
poza tym jest wspanialalym majsterklepka - zlota raczka - wystarczy o cos poprosic i juz to robi
zgadzam sie z
magdalenka - ucze mojego malego chlopca ze ma wlozyc brudy do kosza - pomaga mi tez przed posilkiem rozkladac talerze i inne drobiazgi a pojedzeniu ma obowiazek sprzatnac przynajmniej swoj talerz;
na wyjazdy maz pakuje sie zawsze sam (ma juz wprawe - praca w delegacjach) - ja pakuje rzeczy swoje i dziecka;
chlopcy zawsze wychodza pierwsi z domu - ale na szczescie nie narzekaja ze musza na mnie czekac
uffff ale sie rozpisalam