reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak to jest z tym myciem rąk przy noworodku?

Dołączył(a)
18 Czerwiec 2012
Postów
14
Witam,
kilka dni temu urodziłam i juz na następny dzień w szpitalu odwiedziła mnie rodzinka, wszystko fajnie , ale w szoku poporodowym i ze zmeczenia nikomu nie zwróciłam uwagi żeby umył ręce, no i szwagier dotykał dziecka bez uprzedniego umycia rąk, potem w domu siostra ze szwagrem przyszliw odwiedziny i również rąk nie umyli, myslałam, że bez przesady nic się nie stanie,ale teraz chyba zaczynam się stresować, bo wyczytałam, że taki noworodek nie ma odporności i boję się żeby nie dostał jakiejś infekcji przez moja głupotę, że nie przyuważyłam tego. Czasu nie cofnę, oczywiście teraz będę już zwracać uwagę na mycie rąk,ale juz się stało, już dziecko było dotykane , a ja sie boję żeby nie dostało jakiejś infekcji itp. Proszę napiszcie mi czy miałyście taką sytuację z noworodkiem i czy pomimo to dziecko nie pochorowało się?
Dziękuję za odp
 
reklama
Co do mycia rąk ja nikomu nie kazałam myć rąk jak odwiedzali nas wiadomo jak ktoś czuł że ma brudne ręce to sam mył, ale jak nie to ja paniki nie siałam. Mała nie miała żadnych infekcji. Noworodek karmiony mlekiem matki automatycznie jest zabezpieczony jej przeciwciałami. No i uważam że sterylne trzymanie dziecka sprzyja u niego tylko osłabieniem odporności i powstaniem wielu alergii. No ale też trzeba pamiętać że podstawowe zasady higieny muszą być zachowane.
 
Popieram stynę. Ani razu nie kazałam nikomu myć rąk, ba nawet na to nie wpadłam :eek: przesadna panika i tyle. Owszem dziecko tak małe ma małą odporność ale gdzie ma jej nabywać?? W domku pod kocem?? Ja z konieczności sytuacji życiowej brałam córę do sklepów, na wymianę opon w aucie i biegałam po urzędach od małego bo tylko na siebie mogłam liczyć. Dziecię ma co prawda 10 mcy ale zdrowa jak byk :happy2:
 
u mnie wygladalo to tak sami jak u agniechy.Nigdy nie kazalam nikomu umyc rak bo przyszli do dziecka,pozatym raczej jak Nadia byla noworodkiem to kazdy bal sie wziasc takie malenstwo na rece wiec problemu nie bylo.Ja tez jak nadia miala 3 tygodnie to chodzilam z nia na zakupy,poczte,urzedow i dziecko zdrowe.takze mysle,ze wszystko z umiarem:)
 
U nas tak samo, w szpitalu odwiedzal mnie moj maz i tesciowa, nie kazalam im myc rak, wiedzialam ze maja czyste, a jak czuli potrzebe to myli sami, pielegniarki za kazdym razem myly rece nim dotknely Maje, w domu znajomi odwiedzili mnie dopiero jak Maja miala miesiac takze, juz byla spora, a ci co chcieli myc rece przed to myli. Teraz tarza sie po podlodze i wszystko gra, raz byla przeziebiona, jak bylismy w polsce, bylo strasznie zimno i zalapala katarek.
 
ja nie kazałam nikomu myć rąk, ale mój m był bardziej upierdliwy w tej kwestii, odwiedzający nawet jeśli nie biorą dziecka na ręce to lubią dotykać jego rączek, żeby za palec chwyciło, a potem rączka do buzi...wiem, że bez przesady, ale niektórzy nie mają wyczucia, my zaliczyliśmy u małej przeziębienie jak miała 1,5 tyg bo teściowa i szwagierka przyjechały z kończącą się infekcją...
 
Ja tez nikomu nie kazalam myc rak,a przychodzilo do nas dosc troche gosci wiecie jak to jest kazdy chce zobaczyc maluszka:tak: maly ma juz przeszlo dwa latka i tylko raz bral antybiotyk:-)mysle,ze nie masz sie czym martwic ale jezeli bedziesz sie czuc spokojniejsza to zwracaj innym na to uwage ja tez gdy bylam u kolezanki w odwiedzinach poprosila mnie o umycie rak i rozgrzanie sie zanim pojde do malej,przeprosila ze o to prosi ale tak juz ma i nie umie tego zmienic,a ja jej na to ze nic nie szkodzi przeciez kazdy ma prawo do swoich zasad:tak:
 
Dziewczyny jestem chyba pzrewrazliwiona, jak tak to mam pretensję że ludzie nie myją rąk a dziś w nocy zrobiłam lepszą akcję, mała jak zwykle dawała do wiwatu więc wzięłam ją do karmienia do łóżka mi połozyłam i nawet przysneła z pół godzinki, a ja dopiero po tym skapnęłam się, że mała leży nie na swojej pieluszce tetrowej tylko na naszym prześcieradle obok plamy po moim krwawieniu. Kurcze no musiałam przeciec w nocy, fakt że nie była to świeża plama tylko zaschnięta,ale się boję, że to takie maleństwo , a tu siedlisko bakterii. Czy ja dramatyzuję? Jestem na siebie zła, ze znowu popełniłam błąd i nie zwróciłam uwagi na to.
 
Colcia dziecko i tak prędzej czy później będzie miało styczność z waszymi rzeczami, my kładliśmy małego normalnie na naszą pościel spał na naszych poduszkach tylko jak u kogoś byliśmy to swoje rzeczy używaliśmy (koce, pieluszki kładliśmy pod małego), co do mycia rąk ja myłam po każdej zmianie pieluszki, po każdym wyjściu na spacer, goście sami myli ręce - takie rzeczy to się z domu raczej wynosi, a jesli ktoś tego nie zrobił to grzecznie prosiłam ;) Trzeba dbać o higienę ale nie wpadnijmy w paranoję ;)
 
reklama
kochana nie panikuj,nie dasz rady wychowac maluszka w sterylnym domu bo wyrosnie ci maly alergik. nadia tez spala na naszej poscieli,byla przykrywana nasz koldra i nic jej nie jest.Gdzies czytalam,ze dziecko nie powinno spac z mama,podczas gdy ona jest w pologu...co prawda rzadko ze mna spala w tym czasie,ale czasem sie zdarzylo i nic jej nie bylo.
 
Do góry