reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak to jest z tą oksytocyną

U mnie po podaniu oksytocyny przy 5 cm rozwarcia (z tyloma przyjechałam do szpitala po odejściu zielonych wód) skurcze były niewyczuwalne, rozwarcie się robiło, nie czułam żadnego bólu. Po 10 godzinach pełne rozwarcie, bezbolesne skurcze parte (po prostu ogromna chęć parcia), ale i tak skończyło się cc, bo syn utknął, spadło mu tętno i urodził się prawie granatowy. Myślę, że jednak u każdej z nas podanie oksytocyny wygląda różnie i niekoniecznie przyśpiesza ona poród.
 
reklama
Reakcje na oxy są przeróżne.. ja już wiem że jakbym miała kolejny raz podchodzić do SN to bez ZZO i oxy. Poród indukowany, cewnik foleya założony popołudniu zrobił rozwarcie na 4 cm i cała noc porządnych skurczy. Rano dostałam ZZO, które u mnie wyciszylo kompletnie skurcze. Po 13 podali oxy i momentalnie córce tętno zaczęło lecieć. O 13:35 była już z Nami poprzez nagle CC. Wody były zielone, ale mała na szczęście 10/10 ❤️ teraz po 18 miesiącach od CC chciałam próbować vbac i też czytałam że oxy zwiększa prawdopodobieństwo pęknięcia blizny, ale czasem stosują małe dawki. Niestety już wiem że czeka mnie druga CC że względu na wagę małego 🤷
 
To ja Ci tylko powiem, że na Żelaznej, czyli w szpitalu specjalizującym się w vbac, miałam normalnie podawaną oxy, mimo że cięcie miałam niecałe 2 lata wcześniej. Także teoria jedno, praktyka drugie.

Ja miałam vbac w Orłowskim i już przy przyjęciu nie zgodziłam się na oksytocynę, ale też powiedzieli że nie ma problemu lepiej nie ryzykować, powiedzieli też że dają mi max. 6h a potem cięcie bo nie może to za długo trwać. Dodatkowo byłam co jakiś czas zapewniania, że w każdym momencie mogę się wycofać sala do CC i lekarz na mnie w razie czego czeka. Przez cały poród bardzo aktywnie lekarz wtedy ordynator Leszek Jastrząb był ze mną na sali i dbał o to by wszystko odbyło się w szacunku do mnie. W Orłowskim był "syf" w sensie łazienki na korytarzu, małe sale 3-4 osobowe, nie było luksu ale za to personel zasługiwał tam na 11 na 10.

Na Żelaznej byłam z ciążą pozamaciczną, mimo że pod kątem tak niefajnej sytuacji było okej, raczej nie zamierzam tam rodzić 3 dziecka (na NFZ prowadzę ciąże na Inflanckiej, ale nastawiam się na Medicover bo mam swoje wymagania), ale też się nie zamierzam zgodzić. Tak jak i nie zamierzam się zgodzić na wywołanie (mam dwie przesłanki). Na zachodzie bez problemu mogłabym rodzić w domu i już bardzo zła jestem na to, że w Polsce prawo do tego jest mi odebrane więc na tyle ile mogę, na tyle decyduję o sobie.

A mój vbac odbył się niecałe 4 lata po cesarskim cięciu. Obecny poród odbędzie się lekko ponad 12 lat po cesarskim cięciu i 8 lat po udanym vbac
 
To ja z kolei przeszłam 3 razy poród indukowany oksytocyna ze względu na wielowodzie i pomimo gotowej szyjki i rozwarcia brak skurczy. Bez przebicia pęcherza płodowego moja macica w ogóle nie reaguje na oksytocyne. Dopiero po przebiciu pojawiają się skurcze 🙂 za pierwszym razem bolało meeega. Poród zakończony 4,5h od przebicia wód. Drugi poród od przebicia wód trwał 2,5h - na pewno nie bolało tak jak za pierwszym razem, wtedy myślałam, ze dużo pomogło mi prawidłowe oddychanie, ale za trzecim razem, gdzie poród od przebicia pęcherza trwał 1,5h mogę powiedzieć, ze w ogóle te skurcze nie były dokuczliwe 🤷🏻‍♀️ i się tak zastanawiam, czy organizm może w jakiś sposób „przyzwyczaić” się do tej oksytocyny?
Ja wiem jedno 😆 ze gdyby przyszło mi rodzic 4 raz to na pewno chciałabym mieć znowu wywoływany. Bałabym sie, ze naturalnie będę sie męczyć o wiele wiele dłużej…
 
Do góry