Ja się też martwiłam o to, ze mała mało mówi - ja bardzo szybko nauczylam sie mowić, czytać i pisać - i łazilam za córą z książeczkami i wypłakiwałam sie na ramieniu mężą :-)
Kochane, bzdura, że dziecko da sie "szybciej" nauczyć - przeczytajcie sobie artykuł w najnowszej polityce (chyba) który podsunąła mi moja mama - dzieciaczki mają to w genach. Rodzic, choćby sie starał to nic nie wskura zmuszając dziecko do mowy - bo dziecko ma to w genach w jaki sposób i jak szybko jego mowa się rozwinie. Dlatego wyluzowałysmy, nadal czytamy książeczki ale już bez stresu :-) Przeciez ja mówię, ba nawet piszę :-) Jakoś się nauczyłam, choć moja mama pracowała tak jak ja i nie latala za mna ze stosem encyklopedii. Słowo na dziś "nie chcę!" :-)
Kochane, bzdura, że dziecko da sie "szybciej" nauczyć - przeczytajcie sobie artykuł w najnowszej polityce (chyba) który podsunąła mi moja mama - dzieciaczki mają to w genach. Rodzic, choćby sie starał to nic nie wskura zmuszając dziecko do mowy - bo dziecko ma to w genach w jaki sposób i jak szybko jego mowa się rozwinie. Dlatego wyluzowałysmy, nadal czytamy książeczki ale już bez stresu :-) Przeciez ja mówię, ba nawet piszę :-) Jakoś się nauczyłam, choć moja mama pracowała tak jak ja i nie latala za mna ze stosem encyklopedii. Słowo na dziś "nie chcę!" :-)