reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak rozmawiać z dzieckiem o miejscach intymnych

Zbywać? Niech się dowie samoistnie?! Niedorzeczne :huh: Od tego właśnie są rodzice, żeby pokazywać dzieciom i nazywać rzeczy po imieniu. Wiadomo,że ilość tych informacji trzeba dostosować do wieku dziecka, bo np w wieku 4 lat wystarczy mu wiedza typu chłopcy mają siusiaczki, a dziewczynki np myszki, psitki, cipuszki,kokoszki czy jeszcze inaczej. W dzisiejszych zwariowanych czasach pogląd na cechy płciowe czy współżycie cielesne jest wypaczony i to MY, RODZICE mamy im pokazać co jest dobre i właściwe, a co np zboczone i nie właściwe. Nie byłoby wtedy może takich historii jak się nie raz czyta: mój syn obnaża się przy dziewczynkach i każe im się tam dotykać :szok:
Moja 6 letnia córka wie co mają dziewczynki,kobiety, a co chłopcy, mężczyźni. Teraz w ciąży "wypłynął" temat, jak to się stało, że jej braciszek rośnie w brzuszku u mamusi i jak wyjdzie. I normalnie jej powiedzieliśmy, że tatuś w swoim siusiaku, czyli penisie ma takie nasionka, które ścigają się u mamusi w brzuszku i to,które wygra zaczyna sobie rosnąć i zmieniać się w dzidziusia. A jak mu jest już ciasno, bo tak urośnie, to wtedy mama go wypycha i on wychodzi pomiędzy nogami mamy. I sami byliśmy zdziwieni jak to dobrze przyjęła :tak: Na jakiś czas temat jej wystarczył, ale potem jak już wróciliśmy ze szpitala, to spytała mnie czy jak Piotruś wychodził, to mnie bolało :shocked2: Nawet się czasem nie spodziewamy, jak mądre są nasze dzieci :tak: Jeśli traktujemy je poważnie i z szacunkiem, tak jak każdego człowieka, to i one są takie później dla nas. Nie możemy ciągle podchodzić do tego, że jeszcze jest za mały/a i nie zrozumie. Nasza rola w tym, by im we właściwy sposób sprawę przedstawić ;-)


Popieram! Sama kiedyś będę nazywać rzeczy po imieniu. Śmieszą mnie nazwy "zastępcze"
 
reklama
moim zdaniem powinno się o takich sprawach rozmawiać od najmłodszych lat kiedy dziecko zacznie się interesować. i nie trzeba od razu wprowadzać fachowych nazw, można swoje własne wprowadzić i odmieniać, a z wiekiem mówić konkretniej i bardziej fachowo. :)
 
Wszystko przede wszystkim z głową! jest tyle ładnych książeczek na ten temat nie ma co uciekać od tematu, bo potem bedzie jeszcze gorzej! Podgórzanka świetny link!
 
W naszym domu córka widuje mnie i męża nago więc od małego miała świadomość różnic płciowych i tego jak wyglądają miejsca intymne.Gdy była maluchem wiedziała co to jest wagina i co to jest penis.Wolała jednak mówić: siusiak i pipcia lub cipka.
Nie można peszyć się i stwarzać atmosferę zakłopotania gdy dziecko pyta.To takie same części ciała jak głowa czy ręka.
Zaskakuje mnie sytuacja gdy widziałam na basenie dzieci z panią przedszkolanką mające po pięć,sześć lat,które panicznie wstydzą się rozebrać.Ich nagiego ciała nie może nikt oglądać,mimo,że wokoło dzieci się rozbierają,są nagie i w sumie tylko są tam tylko one,parę mam i przedszkolanki.Wydaje mi się,że to kwestia wychowania w poczuciu wstydu i zakłopotania z powodu tego,że jesteśmy kobietami lub mężczyznami i posiadamy drugorzędne cechy płciowe.
 
Zazwyczaj na takie tematy reagujemy z byt bardzo wstydliwie itd. A dziecku wystarczy jakiekolwiek najogólniejsze wyjaśnienie nie musimy wszystkiego tłumaczyć w detalach. Nasza córka od zawsze wiedziała ze dziewczynki mają pipuszki a chłopcy siusiaka. I taka wiadomość jej wystarczała.
 
Najważniejsze by rodzice nie ganili za takie pytania. Lepiej by dziecko wiedziało na czym stoi. Czy się używa fachowych nazw czy kokoszek i muszelek moim zdaniem nie ma to znaczenia. Rozmawiajmy! Nie powinniśmy skazywać naszych dzieci na niewiedzę i oparzenia na własnej skórze!
 
Ostatnia edycja:
u nas jak tylko coreczka skonczyla 1,5 roku i zaczelismy ja wysadzac na nocniczek to juz było wiadomo ze trzeba "to " jakos nazwac :-)
nazwalismy to " kusia" wiec teraz jak mała robi siusiu to po mowi " wytrzyj mi mamuś kusie "
 
Też wolałabym z własnym dzieckiem rozmawiać o takich rzeczach, bo potem z niewiedzy i braku rozmów różne "ciekawe" rzeczy wychodzą. Zresztą nawet jeśli chodzi o późniejszy wiek i rozmowy stricte nt. seksu-żałuję, że nie mam takiej rodziny w którym o tym rozmawia, zamiast dowiadywania się na własną rękę. Ja zdecydowanie cenię sobie otwartość.
Zresztą pewnie teraz znajdzie się mnóstwo takich genialnych książek, których można użyć przy okazji takich rozmów z małym dzieckiem i popokazywać mu niektóre rzeczy na ilustracjach itp.
 
reklama
Też mi się wydaje że dobrze z synkiem porozmawiałaś , wszystkiego mu się nie powie od razu bo by nie zrozumiał , lepiej wszystko na spokojnie co jakiś dłuższy czas :)
 
Do góry