Mam czteroletnie dziecko. Przez jakiśczas, gdy miała około 3 latek zaczęła mówić, że mnie nie lubi. Poprostu, gdy nie chciałam jej czegoś dać, zabraniałam, tak mówiła. Potem jej to przeszło. Obecnie znów tak mówi. Nie codziennie, ale zdarza się jej. Gdy wracam z pracy czesto mówi, że mnie nie lubi. Dziś wróciłam padnięta, poddenerwowana sprawami zawodowymi a tu już w drzwiach słyszę "Nie lubię mamy". Przyznam, ze gdy tylko wyszła niania poryczałam się. Cały czas jest mi strasznie źle.
Robię dla moich dzieci ile tylko mogę. Kocham je jak potrafię. Nie biję ich, tłumaczę, gdy zrobią coś nie tak .Pędzę z pracy najszybciej, jak umiem, a tu nagle taki tekst. Jakby obuchem w głowę. Nic mi się nie chce. Wydaje mi się w takich momentach, że to wszystko, te starania nie mają sensu. Nic mi się nie chce.
O ile poprzednio uważaliśmy, że to taki przejsciowy etap, to teraz sądzę, że córka robi to świadomie. Wie, że mnie to denerwuje, że jest mi smutno.
Powiedzcie, czy spotkaliście się z czymś takim? Jak reagować w takich sytuacjach?
A może moje dziecko naprawdę mnie nie kocha?
Robię dla moich dzieci ile tylko mogę. Kocham je jak potrafię. Nie biję ich, tłumaczę, gdy zrobią coś nie tak .Pędzę z pracy najszybciej, jak umiem, a tu nagle taki tekst. Jakby obuchem w głowę. Nic mi się nie chce. Wydaje mi się w takich momentach, że to wszystko, te starania nie mają sensu. Nic mi się nie chce.
O ile poprzednio uważaliśmy, że to taki przejsciowy etap, to teraz sądzę, że córka robi to świadomie. Wie, że mnie to denerwuje, że jest mi smutno.
Powiedzcie, czy spotkaliście się z czymś takim? Jak reagować w takich sytuacjach?
A może moje dziecko naprawdę mnie nie kocha?