Witaj Sakunia
Zrobiłem tak samo jak góralka. To było jeszcze wtedy jak młody chodził do żłobka. Nie powiedział więc o co chodzi ale z dna na dzień dostał wodowstrętu. Nie kupowałem zabawek, ale sam wchodziłem do wanny. Robiłem pianę po sufit. Wygłupiałem się tam, skakałem i rzucałem pianą na wszystkie strony. Nie zachęcałem młodego by wszedł do mnie. To trwało jakiś miesiąc. Po dwóch tygodniach nabrał zaufania i zaczął ze mną rzucać pianą. Po miesiącu był w wannie razem ze mną.
Nie kupowałem więc gadżetów jak góralka, ale koszty były większe - po miesiącu łazienka wyglądała jak po wojnie ....
Pozdrawiam.
Zrobiłem tak samo jak góralka. To było jeszcze wtedy jak młody chodził do żłobka. Nie powiedział więc o co chodzi ale z dna na dzień dostał wodowstrętu. Nie kupowałem zabawek, ale sam wchodziłem do wanny. Robiłem pianę po sufit. Wygłupiałem się tam, skakałem i rzucałem pianą na wszystkie strony. Nie zachęcałem młodego by wszedł do mnie. To trwało jakiś miesiąc. Po dwóch tygodniach nabrał zaufania i zaczął ze mną rzucać pianą. Po miesiącu był w wannie razem ze mną.
Nie kupowałem więc gadżetów jak góralka, ale koszty były większe - po miesiącu łazienka wyglądała jak po wojnie ....
Pozdrawiam.