- Dołączył(a)
- 11 Kwiecień 2016
- Postów
- 2
Witam, potrzebuję porady... Mam przyjaciółkę (K.) , poznałyśmy się na studiach 7 lat temu, obecnie mieszkamy niedaleko siebie i zawsze miałyśmy dobry kontakt ze sobą. Obie wyszłyśmy za mąż i obie zawsze marzyłyśmy o dużej szczęśliwej rodzinie... Pierwsza w ciążę zaszła K. wszystko układało się cudownie, była przeszczęśliwa, często spotykałyśmy się i rozmawiałyśmy o jej ciąży, o dzieciątku które ma się urodzić i wtedy stała się tragedia... K. poroniła. Bardzo to przeżywała, starałam się być przy niej i wspierać na ile potrafię, bo wiadomo że w obliczu takiej straty żadne słowa nie pomogą.... Niedługo potem dowiedziałam się że sama jestem w ciąży, powiedziałam o tym K po pewnym czasie. i wtedy nasz kontakt zaczął się powolutku urywać, co prawda dalej się widywałyśmy ale o wiele rzadziej, bo K nie miała czasu by się za mną spotkać, po częsci rozumiałam żę może jeszcze czuć się nie swojo, dlatego nie naciskałam ale starałam się dzwonić. Pod koniec mojej ciąży, niedługo przed moim porodem spotkałam się z K, która pochwaliła się że ponownie jest w ciąży, bardzo się ucieszyłam bo widać było że znowu jest szczęśliwa. Gdy po ok dwóch tygodniach wróciłam z porodówki zadzwoniłam do niej by zaprosić ją do nas, by poznała naszego synka. Odebrał jej mąż i poinformował mnie że K znowu poroniła.... Długo nie mogłam się z nią skontaktować... a gdy już mi się udało po kilku tygodniach, była miła ale nie chciała się na razie ze mną spotykać. Oczywiście znowu nie naciskałam ale chcialam żeby wiedziała że może na mnie liczyć, że jeśli będzie potrzebować pomocy to pomogę. Smsowałyśy i czasami dzwoniłyśmy, po pół roku K w końcu przyjęła moje zaproszenie. ,,Odnowiłyśmy" znajomość, znowu zaczęłyśmy się spotykać, widywać. Dowiedziałam się od K że jest w trakcie diagnozy i tak naprawdę nikt nie wie skąd te poronienia... Zaczęłam dopytywać się po dalszych znajomych, po forach internetowych i znalazłam jej kilku lekarzy ,,godnych polecenia" gdzie mogłaby się zgłosić. Podesłałam jej. W między czasie dowiedziałam się że jestem ponownie w ciąży. Powiedziałam o tym K i wtedy coś ,,pękło" wykrzyczała mi przez telefon, że mam jej dać spokój, zająć się swoim życiem i przestać wtrącać się do jej życia. że nie jestem jej teraz potrzebna i że sama poradzi sobie z własnymi problemami. Następnego dnia zadzwonił do mnie jej mąż, który przysluchiwał się naszej ,,rozmowie" i pożalił się że sam nie wie jak jej pomóc, że tak naprawdę jest po 3 poronieniach (o jednym nie powiedziała nikomu) i przeżywa to coraz gorzej i boi się o nią.
Przestraszyłam się nie na żarty ale muszę przyznać że w tym momencie nie wiem co robić, oczywiście że pragnę jej pomóc tylko nie wiem jak. Nie odbiera moich telefonów i nie odpisuje na smsy, z jednej strony nie chcę być nachalna ale z drugiej strony nie chcę jej zostawiać samej. Co mam robić? Poczekać? Być przy niej pomimo jej niechęci? Pomóżcie, doradzcie coś, proszę...
Przestraszyłam się nie na żarty ale muszę przyznać że w tym momencie nie wiem co robić, oczywiście że pragnę jej pomóc tylko nie wiem jak. Nie odbiera moich telefonów i nie odpisuje na smsy, z jednej strony nie chcę być nachalna ale z drugiej strony nie chcę jej zostawiać samej. Co mam robić? Poczekać? Być przy niej pomimo jej niechęci? Pomóżcie, doradzcie coś, proszę...