Aleksander87
Zaciekawiona BB
Pamiętam do dziś, metoda na zabawę. jak dziadek uczył mnie jeśc różnych rzeczy, które z poru mi nie smakowało. Można powiedzieć, że edukował mnie tak na każdym poziomie co zawsze mi się dobrze kojarzyło.
1.
Na zabawę, to tak, że sam coś zjadał i delektował się tym pod niebo, a potem nie chciał mi tego dawać, a potem się dzielił, i tak nauczyłem się jeść Podaliście fajne metody praktyczne i techniczne, które są skuteczne, ale nie zawadzi użyć psychologii. Ja np: mam zrazę metod technicznych z tego względu, że byłem chorobliwy często i miałem niską odporność, więc pchali we mnie igły, wymazy i inne rzeczy , do takiego stopnia, że jak widziałem biały fartuch to bałem się takiej osoby. Bałem się mleczarzy, fryzjerów, itd.
Jako dorosły sam stosuję tę metodę i wiem jak dzieci lgną do czegoś co wydaje się być tajemnicze, fajne i ekscytujące, tylko dlatego, że sami zrobiliśmy temu taką aurę/
2.
Moja mama natomiast mi tłumaczyła bardzo długo co do czego służy i w jaki celu coś wykorzystujemy , miała Boska cierpliwość, powiem, że tez tak robię potrafię z dzieckiem przez pól godziny dyskutować i wymieniać z nim poglądy na temat co jest fajne a co nie i dochodzić w ten sposób do wyniku i naszego wspólnego celu.Więc też jest to dobre, ale wymaga cierpliwości
1.
Na zabawę, to tak, że sam coś zjadał i delektował się tym pod niebo, a potem nie chciał mi tego dawać, a potem się dzielił, i tak nauczyłem się jeść Podaliście fajne metody praktyczne i techniczne, które są skuteczne, ale nie zawadzi użyć psychologii. Ja np: mam zrazę metod technicznych z tego względu, że byłem chorobliwy często i miałem niską odporność, więc pchali we mnie igły, wymazy i inne rzeczy , do takiego stopnia, że jak widziałem biały fartuch to bałem się takiej osoby. Bałem się mleczarzy, fryzjerów, itd.
Jako dorosły sam stosuję tę metodę i wiem jak dzieci lgną do czegoś co wydaje się być tajemnicze, fajne i ekscytujące, tylko dlatego, że sami zrobiliśmy temu taką aurę/
2.
Moja mama natomiast mi tłumaczyła bardzo długo co do czego służy i w jaki celu coś wykorzystujemy , miała Boska cierpliwość, powiem, że tez tak robię potrafię z dzieckiem przez pól godziny dyskutować i wymieniać z nim poglądy na temat co jest fajne a co nie i dochodzić w ten sposób do wyniku i naszego wspólnego celu.Więc też jest to dobre, ale wymaga cierpliwości