Tichonek
Mamusia Radusia i Matusia
Jeśli chodzi o pierwszą ciążę...
5 lat temu wyjechaliśmy do Irlandii,podróż,stres,zmiana klimatu,nie pomyślałam,że może mi się cykl pokiełbasić...
Jak @ spóźniał mi się 2 tyg.byłam spokojna,nie myślałam o ciąży bo nieraz już mi się tak spóźniał.A mój P od razu mówił,zobaczysz na pewno jesteś w ciążyPo 3 tyg.bez @,kupiliśmy test.P pracował wtedy na nocki.W sobotę wrócił z pracy około 6-tej,złapałam test i poszłam do łazienki pewna,że robienie go nie ma sensuAle jak pokazały się II to byłam w wielkim szoku,myślałam,jak to?Pierwszy w moim życiu test i od razu pozytywny?Zawołałam P,ręce mi się trzęsły,pokazałam mu test a no na to,że nie wie co II znacząWięc mówię,że jestem w ciąży i się poryczałam ze stresu.P mnie wyściskał,wycałował i pyta czemu płaczę,a ja sama nie wiedziałam,nerwy,stres,mieliśmy trochę się dorobić a nie po miesiącu być w ciąży.Ale oczywiście nigdy tego nie żałowaliśmy a jak Radek się urodził to jego tata pękał z dumy
Natomiast z drugą ciążą było tak,że jakiś rok czasu mój P nie mógł się zdecydować kiedy to drugie dziecko ma przyjść na świat,Zawsze chcieliśmy dwójkę,ja pierwszej młodości nie jestem,zegar biologiczny tyka itd.Jak wreszcie się zdecydował,dostałam od koleżanki monitor płodności i zaczęłam się testować.Pierwszy miesiąc przegapiłam 2 testy i prawdopodobnie wtedy miałam owulkę,ależ byłam zła na siebieNo,nic,czekamy do następnej.Następny cykl jednak był bezowulacyjnyMówię,no pecha mam jak stąd do PolskiI wreszcie następny cykl,kochaliśmy się od końca @ co parę dni,dzień pred owulacją też,a rano jak zobaczyłam,że jest owulka,kazałam mężowi "poprawić"No i udało się
Ja oczywiście byłam święcie przekonana,że z moim "szczęściem" to niemożliwe,żeby padł taki złoty strzał od razu w pierwszym "normalnym" cyklu
Brzuch mnie pobolewał jak na @,piersi też,jakieś wypryski na twarzy dostałam więc byłam pewna,że to na @,ale jednak miała maleńką nadzieję bo od 2 tygodni temperatura ciała wynosiła 37,3-37,5st.C
Wreszcie postanowiłam kupić test,ale nie chciałam,żeby P o tym wiedział,bałam się,żeby nie widział mojej rozczarowanej minyByliśmy razem w drogerii,udało mi się po kryjomu kupić test,przyjechaliśmy do domu,ale P jeszcze się wrócił po chleb bo zapomnieliśmy.Ja w tym czasie do łazienki,zrobiłam test,ale nie liczyłam na wiele.I faktycznie-jedna kreskaZakładam gacie i patrze,że druga wyłazi,mało nie padłam w tej łaziencePo chwili ta krecha tzw.ciążowa była o wiele wyraźniejsza niż ta kontrolna:-)
Mąż wrócił ze sklepu,ledwo opanowałam drżenie całego ciała i mówię,że mam coś dla niego.Wyciągnął rękę a ja mu dałam ziarnko fasoli,on patrzy na nie,na mnie z pytaniem w oczach a ja mu test przed oczy a ten znów,jak przy pierwszej ciąży,że nie wie co to oznacza,ale po chwili doczytał i wyściskał,wycałował,krzyczał:udało się
Ach Ci faceci dwóch kresek nie umieją rozkminić
Ps.:tak więc ja wiem dokładnie od kiedy noszę w sobie nowe życie,nie ma mowy o choćby jednym dniu pomyłki
5 lat temu wyjechaliśmy do Irlandii,podróż,stres,zmiana klimatu,nie pomyślałam,że może mi się cykl pokiełbasić...
Jak @ spóźniał mi się 2 tyg.byłam spokojna,nie myślałam o ciąży bo nieraz już mi się tak spóźniał.A mój P od razu mówił,zobaczysz na pewno jesteś w ciążyPo 3 tyg.bez @,kupiliśmy test.P pracował wtedy na nocki.W sobotę wrócił z pracy około 6-tej,złapałam test i poszłam do łazienki pewna,że robienie go nie ma sensuAle jak pokazały się II to byłam w wielkim szoku,myślałam,jak to?Pierwszy w moim życiu test i od razu pozytywny?Zawołałam P,ręce mi się trzęsły,pokazałam mu test a no na to,że nie wie co II znacząWięc mówię,że jestem w ciąży i się poryczałam ze stresu.P mnie wyściskał,wycałował i pyta czemu płaczę,a ja sama nie wiedziałam,nerwy,stres,mieliśmy trochę się dorobić a nie po miesiącu być w ciąży.Ale oczywiście nigdy tego nie żałowaliśmy a jak Radek się urodził to jego tata pękał z dumy
Natomiast z drugą ciążą było tak,że jakiś rok czasu mój P nie mógł się zdecydować kiedy to drugie dziecko ma przyjść na świat,Zawsze chcieliśmy dwójkę,ja pierwszej młodości nie jestem,zegar biologiczny tyka itd.Jak wreszcie się zdecydował,dostałam od koleżanki monitor płodności i zaczęłam się testować.Pierwszy miesiąc przegapiłam 2 testy i prawdopodobnie wtedy miałam owulkę,ależ byłam zła na siebieNo,nic,czekamy do następnej.Następny cykl jednak był bezowulacyjnyMówię,no pecha mam jak stąd do PolskiI wreszcie następny cykl,kochaliśmy się od końca @ co parę dni,dzień pred owulacją też,a rano jak zobaczyłam,że jest owulka,kazałam mężowi "poprawić"No i udało się
Ja oczywiście byłam święcie przekonana,że z moim "szczęściem" to niemożliwe,żeby padł taki złoty strzał od razu w pierwszym "normalnym" cyklu
Brzuch mnie pobolewał jak na @,piersi też,jakieś wypryski na twarzy dostałam więc byłam pewna,że to na @,ale jednak miała maleńką nadzieję bo od 2 tygodni temperatura ciała wynosiła 37,3-37,5st.C
Wreszcie postanowiłam kupić test,ale nie chciałam,żeby P o tym wiedział,bałam się,żeby nie widział mojej rozczarowanej minyByliśmy razem w drogerii,udało mi się po kryjomu kupić test,przyjechaliśmy do domu,ale P jeszcze się wrócił po chleb bo zapomnieliśmy.Ja w tym czasie do łazienki,zrobiłam test,ale nie liczyłam na wiele.I faktycznie-jedna kreskaZakładam gacie i patrze,że druga wyłazi,mało nie padłam w tej łaziencePo chwili ta krecha tzw.ciążowa była o wiele wyraźniejsza niż ta kontrolna:-)
Mąż wrócił ze sklepu,ledwo opanowałam drżenie całego ciała i mówię,że mam coś dla niego.Wyciągnął rękę a ja mu dałam ziarnko fasoli,on patrzy na nie,na mnie z pytaniem w oczach a ja mu test przed oczy a ten znów,jak przy pierwszej ciąży,że nie wie co to oznacza,ale po chwili doczytał i wyściskał,wycałował,krzyczał:udało się
Ach Ci faceci dwóch kresek nie umieją rozkminić
Ps.:tak więc ja wiem dokładnie od kiedy noszę w sobie nowe życie,nie ma mowy o choćby jednym dniu pomyłki
Ostatnia edycja: