Claudia2405
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 21 Wrzesień 2019
- Postów
- 65
Cześć dziewczyny , chwile mnie tu nie było, ale cały czas was czytam... nasze staranie o dzidzie zaczęły się jakieś 3 lata temu , zaraz po ślubie niestety bez efektów...w tym roku w styczniu pierwsza wizyta w klinice...dużo badań ( maz wyniki w normie , nie jakieś super ale w normie, ja tez prawie wszystko Ok insulinoodpornosc mi tylko wyszła) starania naturalne na stymulowanych cyklach później zamknięcie kliniki bo -wirus , w maju powrót stymulacja Aromkiem i pierwsza IUI , 12 czerwca testowanie niestety jak zwykle porażka, No cóż trzeba się podnieść i iść dalej, kolejny miesiąc niestety jeden pęcherzyk ( pani doktor mówi szkoda kasy bo na jednym to małe szanse, wiec naturalne staranie). Przychodzi kolejny miesiąc kolejna nadzieja pierwszy monitoring po zwiększonej dawcę aromka pięknie dużo pęcherzyków , drugi monitoring 3 dni później niestety tylko jeden został , wiec kolejne naturalne starania, w następnym podejściu Pani doktor mówi, ze aromek a od 7 dnia cyklu zastrzyki ( takie jak przy stymulacji do in vitro)żeby podejść do 2 IUI, wiec 21 sierpnia powinnam dostać okres ( objawy wszystkie jak na @) spóźnia mi się jeden , dwa, trzy aż tak do 7 dni, w dniu spodziewanej @ miałam zrobić betę, ale neo zrobiłam bo co miesiąc robiłam i zawsze się rozczarowywalam, i w końcu mówię do męża ze zrobie test sikany tak wrazie w gdybym jednak była w ciąży , podeszłam mega na luzie , ja patrzę na test a tam dwie kreski , robię drugi trzeci czwarty godzina 20 i wszystkie pozytywne, następnego dnia zrobiłam kolejny z porannego moczu i znów dwie kreski , wczoraj beta 4817. W poniedziałek mam wizytę potwierdzająca...oby było wszystko Ok, ale pisze to dla tego żebyście nie traciły nadziei bo naprawdę cuda się zdarzają...trzymam za was bardzo mocno kciuki i ściskam gorąco.
Ps.
Dziewczyny , które podchodzą do in vitro , cieszę się ze zaczęłyście tutaj ten temat bo bardzo chętnie was podczytywałam przygotowując się już powoli Psychicznie do tego.
Ps.
Dziewczyny , które podchodzą do in vitro , cieszę się ze zaczęłyście tutaj ten temat bo bardzo chętnie was podczytywałam przygotowując się już powoli Psychicznie do tego.