reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro wiek 35+

Czy wiesz, co było przyczyną poronienia? Czy podjęłaś dodatkowe czynności, by utrzymać drugą ciążę?
Niestety nie wiem. Nie mam tutaj możliwości badania genetycznego zarodków po zabiegu (ani przed...). Ale mój na początku ciąży był dość mały jak na tamten etap, co mogło zwiastować, że jest nieprawidłowy. Dodam, że to było poronienie zatrzymane.
Sama nie podjęłam żadnych czynności, lekarze również nie. Wykonałam na własną rękę badania na trombofilię, ale wykazały tylko 1 mutację hetero, co nie zostało wzięte pod uwagę. Nie było mowy o np. Acardzie czy heparynie. Teraz mam ciążę prowadzoną jak każdą inną, bez leków (prócz tych, które brałam już przed ciążą - na nadciśnienie i tarczycę).
 
reklama
Niestety nie wiem. Nie mam tutaj możliwości badania genetycznego zarodków po zabiegu (ani przed...). Ale mój na początku ciąży był dość mały jak na tamten etap, co mogło zwiastować, że jest nieprawidłowy. Dodam, że to było poronienie zatrzymane.
Sama nie podjęłam żadnych czynności, lekarze również nie. Wykonałam na własną rękę badania na trombofilię, ale wykazały tylko 1 mutację hetero, co nie zostało wzięte pod uwagę. Nie było mowy o np. Acardzie czy heparynie. Teraz mam ciążę prowadzoną jak każdą inną, bez leków (prócz tych, które brałam już przed ciążą - na nadciśnienie i tarczycę).
Rozumiem. Życzę Ci szczęścia.
 
Mam 38 lat i w zeszłym roku we wrześniu urodziłam córeczkę.
Mam policystyczne jajniki, niedoczynność tarczycy i insulinooporność. Amh wysokie.
Pobrano 19 z czego 16 dojrzałych.
Próba zapłodnienia na 10. Udało się 8 ale w 3 dobie 5 odeszło.
1x 5aa i 2x 4aa
Córka jest z 5aa. Planuję podejść do kolejnego transferu za ok 2 miesiące.
Stymulacja u mnie trwała rok. Jestem oporna na leki a i zastrzyki nie przynosiły odpowiednich efektów. Moje cykle naturalnie wszystkie bezowulacyjne.
 
Mam 38 lat i w zeszłym roku we wrześniu urodziłam córeczkę.
Mam policystyczne jajniki, niedoczynność tarczycy i insulinooporność. Amh wysokie.
Pobrano 19 z czego 16 dojrzałych.
Próba zapłodnienia na 10. Udało się 8 ale w 3 dobie 5 odeszło.
1x 5aa i 2x 4aa
Córka jest z 5aa. Planuję podejść do kolejnego transferu za ok 2 miesiące.
Stymulacja u mnie trwała rok. Jestem oporna na leki a i zastrzyki nie przynosiły odpowiednich efektów. Moje cykle naturalnie wszystkie bezowulacyjne.
Co masz na myśli przez wysokie AMH? Pamiętasz może?
 
Ja co prawda zaczelam cala procedura jak mialam 30 lat. Wszystko szlo tak naprwde gladko. Bylam nastawiona zadaniowo, wiedzialam ze wszysyko sie uda. I tak bylo. Bylo 10 dobrych jajeczek. Wszystkie zaplodnione. 5 przterwaly do 5 doby. Transfer jednego, udany, niestety poronienie nastapilo w 13tyg. Od 10 tyg brak symptomow ciaxowych i chyba wtedy zarodek przestal sie rozwijac. Zajelo mi 9 lat zanim wrocilam do kliniki. Jakies 6 lat z mojej winy bo juz nie wiedzialam czego chce a 3lata przez covid. Miala 4 mrozaki. Zaczelam krotki cykl w listopadzie zaszlego roku ( mial byc dlugi ale nie bylo dostepnych odpowiednich hormonow do stymulacji) i w grudniu byl transfer 2 zarodkow. Tym razem do calej procedury podchodzilam bardzo bardzo ostroznire. Ze wgl na wiek nie liczylam na cuda. Test byl negatywny wiec juz nastawialam sie ze powtorze transfer po nowym roku. A tutaj tel w sama wigilie ze beta rosnie i mam sie umowic na usg w 8 tyg. Tydzien przez, stracilam wszystkie ciazowe objawy wiec spodziewalam sie najgorszego. Nawet jeszcze przed wejsviem do gabinetu przeszukiwalam strony z wycieczkami bo chcialam w takim wypadku pojechac w fajne miejscena 40ste urodziny. Na usg wyszlo ze jest jedno serduszko mocno bijace. Znowu lzy radosci ale tez i wielkie obawy. Drugiehi zarodka nigdy nie odnaleziono. 9 tyg na usg tez wszystko ok ale ja nadal majac w glowie wczesniejsze diswiadczenia nie noglam do konca cieszyc sie tymi wiadomosciami. Potem tyg lecialy jak szalone i kolejne obawy byly czy bedzie wszystko ok, jakie prawdopodobienstwo zespolu downa i innych. Potem ze za malo sie rusza, itd. Od praeue 2 miesiecy jestem najszczesliwcza mama malej dziewczynki.
Ale teraz jest problem bo dostalam list ze nasz czas, przechowywania pozostalych 2 zarodkow konczy sie 28.10 i musimy dalej zaplacic i ze cala procedyra bedzie platna. Wczesniej darmowa bo bylo to nasze pierwsze dziecko. I nie wuemy co mamy zrobic. Ze wgl na wiek nie wiem czy chce kolejne dziecko ( po cc musze idczrkac 2 lata) czyli jakby wsxystko sie udalo bede miala moze 43 lata rodzac drugie), nie wiem czy prodecura sie uda a jak nie to gdzies bedzue z tylu glowy ze te wszystkie pieniadze mogly byc przeznaczone na corke ktora juz mamy. I nie powiem caly oroces in vitro jest strasznie wyczerpijacy i fizycznie i psychicznie organizm. W zeszlym roku chcielismy podarowac jakiejs parze te zarodki ale jest to podobno graniczace z cudem ( ja mieszkam w uk) bo trzrba przejsc mase spotkan z psychologiem itd.
Mam jeszcze kilka dni zeby sie zdecydowac i nie wiem co zrobic. Moje najwieksze marzenie juz sie spelnilo i nie wiem czy chce walczyc o wiecej.
 
reklama
Cześć. U mnie procedura InVitro nie dała rezultatów. Stymulacja niby się powiodła. Pobrano 13 jajeczek, 8 było dojrzałych, 4 zaczęły się dzielić, 2 zdegerowały i zostały dwa: jeden ładny, drugi ponoć brzydki. Dla mnie był piękny. Niestety nie udał się żaden transfer. Zaszłam w ciążę w miesiącu po nieudanym drugim transferze, gdy już się poddałam. Myślę, że pomógł progesteron, który brałam po transferze.
 
Do góry