Witajcie, jestem tu nowa i ogolnie nigdy nie pisałam na forum ale jest co co mnie niepokoi i chociaż przejzalam już setki stron nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie. Może któraś z was tak miała i coś mi powie. Jestem 4dpt fet na cyklu naturalnym - blastocysta. W tej chwili nic nie czuję ale tym to się nie przejmuje. Bardziej martwi mnie to ze w dniu transferu dokładnie po wyjściu z kliniki czyli ok 1 godziny po transferze poczułam kilka dosyć silnych krotkotrwajacych ukłuć w podbrzuszu. Za wcześnie na implantacje. To było moje drugie podejście. Za pierwszym razem miałam dokładnie to samo i mi się nie udało. Czy i tym razem to mógł być już koniec zanim tak na prawdę cokolwiek sie zaczęło? No i co to mogło być? Wtedy byłam naszprycowana lekami wiec zgonilam to na różne leki.teraz biorę tylko progesteron. Te bole nie powtórzyły się już więcej. Były dokładnie 2 ciagu godziny po transferze w obu podejściach. Dodam ze sam transfer trwal do 1 minuty byl salkowicie bezbolesny i bezproblemowy.
reklama
blanny
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2020
- Postów
- 11 676
Napisz w tym wątku tam na pewno ktoś odpisze
Podziel się: