Hej mamy przyszłe, hej mamy teraźniejsze!
Nigdy nie sądziłam, że wybór imienia dla bobasa stanie się powodem aż tak wielkiej kłótni w związku. Dodatkowo wydaje się to tak absurdalne, wręcz surrealistyczne, że chyba potrzebuję porady. Bo to ja zwariowałam czy on?
Z tym swoim wymarzonym jestem od zawsze, a to zawsze trwa już dziewięć lat. Poznaliśmy się, gdy był w liceum, potem okres studiów. Ciągła fascynacja. Zawsze razem, zero kłótni. Każdą sprawę omawialiśmy i udało nam się uniknąć burz. Do teraz.
Za prawie dwa miesiące dzidziuś będzie z nami. Wszystko już jest pozamykane na ostatni guzik, została nam jedna sprawa. Wybór imienia. Myślałam, że to nie będzie problem, że tak jak zawsze usiądziemy razem i znajdziemy rozwiązanie, ale. No właśnie - ale. Okazało się, że wieki temu, naprawdę wieki temu, ta druga połowa mnie złożyła przysięgę przed swoimi przyjaciółmi (fakt, do dziś są ze sobą blisko, spotykają się, wspólne wakacje), że swojego pierwszego syna nazwie... na cześć Tolkiena! Na początku myślałam, że to jakiś żart, ale on nie ustępuje. Ja rozumiem młodzieńcze fascynacje, rozumiem, że to może być dla niego ważne, ale nie wyobrażam sobie, by mój syn miał na imię John Ronald, nawet jeśli miałaby być to wersja spolszczona. Imię Jan kojarzy mi się fatalnie i nie chcę się nim karać. Tłumaczyłam, że tak nazywała się moja pierwsza miłość, ale to nic nie daje. Jest uparty.
Kłócimy się od prawie miesiąca, K. nie odpuszcza. Wiem, że jest honorowy, ale tym razem powinien pamiętać o moim komforcie. Zamiast spokojnego czekania na dzidziusia, mam dąsy ze strony partnera. Dziś znowu usłyszałam o tej chorej umowie. Znajomi z problemu się śmieją, bo raczej nikt poważnie tego nie traktuje. Dodatkowo ten cały Tolkien to po prostu pierwsza fascynacja, żadna tam pasja. Fakt, przez tego młodzieńczego fioła K. jest tym, kim jest (nie pytajcie, teraz to szalony twórca scenografii; jego pierwsze prace to miasta hobbitów), ale przecież to nie tylko jego bobas.
Już nawet nie pytam czy któraś z Was miała tak absurdalny problem. Macie jednak jakiś pomysł jak sobie pomóc? (szczerze modlę się o córkę)
Jest pierwsza w nocy a ja zakładam konto i radzę się ludzi z forum... Straszne.