reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Imię, to ja zwariowałam czy on?

Ja mam podobną sytuację mam nadzieje ze mi pomożecie dlatego nie zakładam nowego wątku . Spodziewam się drugiego dziecka jestem juz po terminie i czekam na rozwiązanie . Będzie to chłopczyk o imieniu dawid . I teraz zaczyna się problem bo każdemu kto się pyta jak będzie miał na imię odpowiadam ze dawid i ostatnio odpowiedzi padają ze będzie lobuz itp itd . Wzięłam sobie to do serca te wypowiedzi , że naprawdę imię dziecka zależy od charakteru. ???Czytałam na internecie znaczenie tego imienia i znaczy rzeczywiście bardzo żywiołowe dziecko . Rozmawiałam z mężem ze może byśmy zmienili imię ale on się uparł ze nie będziemy zmieniać imienia bo ktoś tak powiedział ze będzie łobuz. I teraz nie wiem czy to ja zwariowałam ze się za dużo na necie naczytalam? ? niestety mąż się nie da przekonać żeby zmienić imię a mi to imię się już obrzydziło .znam 4 dawidow i trzej z nich to łobuzy . Nie wiem czy to rzeczywiście się sprawdza czy to tylko ludzka podświadomość a wy jak myślicie ?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dawid bardzo ładnie imię mój brat takie ma i zawsze był grzeczny i super inteligentny ;) nawet się nad tym imieniem zastanawiam dla chłopca,a mi to że byłby łobuzem nie przeszkadza bo ja lubię łobuzów hehe a na pewno bardziej niż takie ciapy ;)
A co do imion czasami wydaje mi się że rodzice wybierają je dla bobasków zdrobniałe i słodkie zapominając że ich dzieci będą kiedyś dorośli i z imieniem typu Sisi ( jak moja znajoma) będą musieli żyć ;)
 
nie ma się co zrażać do imienia z takiego powodu, naprawdę jeśli i tak częściej trafiasz na dawidów-łobuzów, to wcale nie oznacza że i twój będzie łobuz, a nawet jeżeli to i tak będzie twoim kochanym synkiem, czasem może nawet lepiej że łobuz niż mała "niemowa" itp. to raz ... a dwa to jeśli już teraz boisz się dziecka łobuza, to co dopiero będzie jak zacznie dorastać? no niestety decydując się na macierzyństwo trzeba być przygotowanym, że to nie jest sielanka a dzieci nie zawsze są grzeczne, potem zaczynają dorastać i problemów pojawia się coraz więcej, aby cię pocieszyć dodam że jest większa szansa, że dziecko-łobuz lepiej poradzi sobie w okresie dojrzewania niż nieśmiałek ;-)
 
Hej mamy przyszłe, hej mamy teraźniejsze!


Nigdy nie sądziłam, że wybór imienia dla bobasa stanie się powodem aż tak wielkiej kłótni w związku. Dodatkowo wydaje się to tak absurdalne, wręcz surrealistyczne, że chyba potrzebuję porady. Bo to ja zwariowałam czy on?
Z tym swoim wymarzonym jestem od zawsze, a to zawsze trwa już dziewięć lat. Poznaliśmy się, gdy był w liceum, potem okres studiów. Ciągła fascynacja. Zawsze razem, zero kłótni. Każdą sprawę omawialiśmy i udało nam się uniknąć burz. Do teraz.


Za prawie dwa miesiące dzidziuś będzie z nami. Wszystko już jest pozamykane na ostatni guzik, została nam jedna sprawa. Wybór imienia. Myślałam, że to nie będzie problem, że tak jak zawsze usiądziemy razem i znajdziemy rozwiązanie, ale. No właśnie - ale. Okazało się, że wieki temu, naprawdę wieki temu, ta druga połowa mnie złożyła przysięgę przed swoimi przyjaciółmi (fakt, do dziś są ze sobą blisko, spotykają się, wspólne wakacje), że swojego pierwszego syna nazwie... na cześć Tolkiena! Na początku myślałam, że to jakiś żart, ale on nie ustępuje. Ja rozumiem młodzieńcze fascynacje, rozumiem, że to może być dla niego ważne, ale nie wyobrażam sobie, by mój syn miał na imię John Ronald, nawet jeśli miałaby być to wersja spolszczona. Imię Jan kojarzy mi się fatalnie i nie chcę się nim karać. Tłumaczyłam, że tak nazywała się moja pierwsza miłość, ale to nic nie daje. Jest uparty.


Kłócimy się od prawie miesiąca, K. nie odpuszcza. Wiem, że jest honorowy, ale tym razem powinien pamiętać o moim komforcie. Zamiast spokojnego czekania na dzidziusia, mam dąsy ze strony partnera. Dziś znowu usłyszałam o tej chorej umowie. Znajomi z problemu się śmieją, bo raczej nikt poważnie tego nie traktuje. Dodatkowo ten cały Tolkien to po prostu pierwsza fascynacja, żadna tam pasja. Fakt, przez tego młodzieńczego fioła K. jest tym, kim jest (nie pytajcie, teraz to szalony twórca scenografii; jego pierwsze prace to miasta hobbitów), ale przecież to nie tylko jego bobas.

Już nawet nie pytam czy któraś z Was miała tak absurdalny problem. Macie jednak jakiś pomysł jak sobie pomóc? (szczerze modlę się o córkę)

Jest pierwsza w nocy a ja zakładam konto i radzę się ludzi z forum... Straszne.

moja szwagierka miala podobnie tylko jej byly juz maz chcial syna nazwac MRUCZYSŁAW na czesc swojego kota :szok: totalny debil na szczescie skonczylo sie na kamilu
 
Do góry