Ile czekać na poronienie?

[malina1525]

Cześć dziewczyny,
4 września lekarz stwierdził obumarcie ciąży w 7 tygodniu.
Brałam progesteron,odstawiłam.
Do tej pory nie mam żadnego krwawienia..mija kolejny 8 tydzień..
Lekarka powiedziała,że możemy poczekać nawet jeszcze 2 tygodnie za poronieniem samoistnym.

Czy takie czekanie ma sens?
Boję się,czy czekając nie dostanę zakażenia.
Od czasu do czasu czuję pobolewanie i cierpnięcie w plecach i delikatne ciągnięcie i pokłuwanie w okoli

 

[Ferrel98]

Pobolewa mnie wszystko coraz bardziej,jakby na okres..poczekam przez weekend,jeśli nic nie ruszy,w poniedziałek proszę o skierowanie i idę do szpitala.

Dziękuję Wam bardzo...

Uważaj na siebie, żebyś się nie wykrwawiła i pilnuj jak się czujesz. W razie czego od razu na sor. Powodzenia.

 

[Coronita]

Ja miałam czekać tydzień ale stwierdziłam, że nie chce sobie tego robić. Pojechałam do szpitala i poprosiłam o łyżeczkowanie. W tym samym dniu miałam zabieg i wróciłam do domu.

 

[olka11135]

Pobolewa mnie wszystko coraz bardziej,jakby na okres..poczekam przez weekend,jeśli nic nie ruszy,w poniedziałek proszę o skierowanie i idę do szpitala.

Dziękuję Wam bardzo...

A po co Ci skierowanie?

 

[melodyP]

A po co Ci skierowanie?

Dokładnie. Idziesz na oddział, mówisz jaka jest sytuacja, oni i tak muszą cię zbadać przed, bo musi być potwierdzone przez dwóch lekarzy, że serce nie bije. Zostajesz od razu w szpitalu i tu zależnie od szpitala tabletki albo zabieg. Standardem powinno być najpierw tabletki, a jeżeli to nie działa to zabieg i też powinni cię spytać o zdanie co wolisz. Mówię ,,standardem", bo tak powinno być i ja tak miałam w szpitalu, też to przechodziłam, trzymaj się mocno

 

[malina1525]

Uważaj na siebie, żebyś się nie wykrwawiła i pilnuj jak się czujesz. W razie czego od razu na sor. Powodzenia.

Dziękuję,będę się pilnować...

 

[malina1525]

Ja miałam czekać tydzień ale stwierdziłam, że nie chce sobie tego robić. Pojechałam do szpitala i poprosiłam o łyżeczkowanie. W tym samym dniu miałam zabieg i wróciłam do domu.

Czyli też może być taka opcja...

 

[malina1525]

Hej. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. U mnie serduszko zatrzymało się w 6tc, dowiedziałam się dwa dni później. W szpitalu powiedzieli żebym poczekała w domu bo może zacznie się samo, a jak nie to za tydzień wrócić. I tak też wróciłam, dłużej bym raczej nie czekała bo z każdym dniem wzrasta ryzyko zakażenia. Także na Twoim miejscu zgłosiłabym się już do szpitala

Dzięki.

 

[malina1525]

Dokładnie. Idziesz na oddział, mówisz jaka jest sytuacja, oni i tak muszą cię zbadać przed, bo musi być potwierdzone przez dwóch lekarzy, że serce nie bije. Zostajesz od razu w szpitalu i tu zależnie od szpitala tabletki albo zabieg. Standardem powinno być najpierw tabletki, a jeżeli to nie działa to zabieg i też powinni cię spytać o zdanie co wolisz. Mówię ,,standardem", bo tak powinno być i ja tak miałam w szpitalu, też to przechodziłam, trzymaj się mocno

Aha...pierwszy raz mnie to spotyka...
Dziękuję za podpowiedź.

 

[malina1525]

Aha...pierwszy raz mnie to spotyka...
Dziękuję za podpowiedź.

Staram się nie ,,rozsypać" chociaż nie jest to łatwe...

 

[Madzia08.1978]

Hej, bardzo mi przykro. Ja dostałam od razu na wizycie skierowanie i stawiłam się następnego dnia na oddział. Tak szczerze to nie wyobrażałam dobie tego czekania i tak mi zasugerowała moja lekarka. Najpierw dostałam tabletki, zaczęłam krwawić, gdy wyszłam do łazienki to straciłam przytomność na korytarzu, s później zaczelam wymiotowac wiec wzięli mnie na łyżeczkowanie. Następnego dnia miałam wyjść do domu, ale ze względu na te przygody zostałam dzień dłużej. Po zabiegu nie miałam większych dolegliwości tak jak przy poprzednim poronieniu które przeszłam w domu- skurcze macicy i krwawienie około tygodnia.