Różyczka, nie do końca odchodzi w niepamięć, bo strajki żywieniowe synka mogą jeszcze zdarzać nie raz, a jak za każdym razem będziesz w panice rewolucjonizować mu jadłospis to żołądeczek może się zbuntować porządnie. Jasne, że wysypka mogła być ot, taka zwykła. Nie wiem czy u Was w rodzinie jest obciązenie alergiami. Jeśli tak, a masz wątpliwości co do skazy to zrób IGE ogólne z krwi, będziesz widziała , czy młody ma w ogóle jakąs alergie. Jeśli tak to panuje zasada, że u dzieci alergicznych wszelakie alergeny, lub potencjalne alergeny wprowadza się w okolicach roczku, wtedy też robi się prowokację, żeby zobaczyć czy dalej jest uczulony.
Co do objawów, widzisz to nie jest takie proste, tu czasem rodzic musi być jak detektyw. Bo wcale nie musi odczyn alergiczny wyskoczyć od razu tylko po jakimś czasie. No i nie jest to jak w ontrukcji obsługi: wysypka= alergia. Wskazujące mogą być kupki, bóle brzuszka, wymioty, nagła suchość skóry czy łuszczenie się- zwłaszcza na pysiu.
I jeszcze jedno: dziecko to człowiek, prawda? Człowiek ma czasem słabszy apetyt, z przeróżnych przyczyn , nie tylko chorobowych. Nie chce jeść- trudno, żadne dziecko nie zapadnie w ciężką chorobę ani anemię jeśli przez kilka dni będzie pościć. Byleby piło.Z własnego doświadczenia: zmuszanie do jedzenia przynosi naprawdę odwrotny skutek, maluch może Ci się tak zrazić, że karmienie potem będzie męką. Jeśli kilka dni nie je zrób badania na krew i mocz, jak lekarz wykluczy chorobę to znaczy że dzieje się coś innego, idą ząbki, skok rozwojowy , za ciepło na dworze...albo nie chce i już. To trzeba przeczekać delikatnie proponując jedzenie. Ja zmuszałam , bo moja świrowała ponad 2 tygodnie i dzisiaj na widok butli wyje- mimo, że jest głodna. Nie polecam, ale mądra jestem bo to juz przeszłam kilka razy.