reklama
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
Super watek stworzyłaś Anapi
Ile dziewczyn tyle historii...super...
ja moja opiszę jutro...i jak większość zaczyna się od "byłam po nieudanym związku"....aczkolwiek związek był udany i cudowny i jedna drzazga go złamała, a później dochodziły kolejne ciernie i...cierpienie straszne, obu stron, ale duma nakazała odwrót...
Teraz jest dobrze, T. jest jaki jest ale kocha mnie, ja jego i stara sie...ostatnio był taki dzielny jak to wszystko sie działo...
Ile dziewczyn tyle historii...super...
ja moja opiszę jutro...i jak większość zaczyna się od "byłam po nieudanym związku"....aczkolwiek związek był udany i cudowny i jedna drzazga go złamała, a później dochodziły kolejne ciernie i...cierpienie straszne, obu stron, ale duma nakazała odwrót...
Teraz jest dobrze, T. jest jaki jest ale kocha mnie, ja jego i stara sie...ostatnio był taki dzielny jak to wszystko sie działo...
U nas to hmm... Oboje pracowalismy z moim na tamten aktualny czas zagranicą, w jednej firmie, tylko że od na produkcji... ja ekspedycja... tzn. on przygotowywał ja kończyłam... (czyt. on perwsza zmiania, ja druga) jednym słowem mijaliśmy się. Praca super, ludzie może nie bardzo... wiadomo, polak za granicą:| ale to inna bajka. Przez przypadek się poznaliśmy i przypadkiem dosłownie był ciąg dalszy. Mojego P. ogólnie niekt nie lubiał na hali, bo wiadomo kierownik... sprawdza, nadzoruje...itd, itp,. Ale raz przypadkiem od głupiej plotki zaczął się nasz czas... Ja byłam na dziale i wiadomo nie znałam się, i raz na przerwie sprzątaczka z tekstem to jeszcze nie mojego P. " Ty słyszałam, że jesteś po rozwodzie i masz dwójkę dzieci w Pl..." na co ja z papą: "Chyba moich" hehe... w następnym dniu dostałam na "bonie" (Taka lista pracy moja... ) jego nr. tel... po dwóch dnia napisałam co to wogóle ma znaczyc, że przecież ja mam faceta i wogóle... Ale wkońcu dałam się namówic na spotkanie... I okazało się że dopiero poznałam jak to jest byc prawdziwą kobietą... po którymś spotkaniu gdy wróciłam do domu i pokłóciłam się z tamtym obecnym facetm postanowiłam sie wyprowadzic od niego...( wróciłam ze łzami do P i od tego dnia jesteśmy reazem może nie długo... bo narazie 2,5roku, ale od początku ze sobą mieszkamy, w kwietniu ubiegłego roku się zaręczlismy poczym dokładnie miesiąc później 26.05 okazało się że jestem w ciaży... a już 2.06 miałam zabieg łyżeczkowania... W między czasie było raz lepiej raz gorzej... Ale na dzień dzisiejszy mamy śliczną zdrową córeczkę, za nie cały rok nasz wielki dzień... pobieramy się, to mimo że troszkę nie pokolei to i tak się bardzo kochamy...
Podziel się: