reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

hity i kity

No właśnie KAsiu - na pewno doskonale mnie rozumiesz :)
Mamoot - no własnie wiem że tak mam ale trochę chcę z tym powalczyć bo zdarza się, że są to rzeczy na które się niepotrzebnie wyda kasę - jedzenia też mamy zawsze za dużo - niejednokrotnie zdarza się że trzeba coś wywalić bo "wyszło"...ale do tego to i moja mama się przyczynia - ona zresztą w ogóle jeszcze pamięta czasy powojenne jak głodna chodziła i nic nie było i jak wpada do sklepu to ma tendencje do przesady
a co do kosmetyków - największe zapasy mam takich rzeczy jak żele, balsamy, szampony - "no bo to się zużyje", no i to w sumie prawda tylko po co mają stać miesiącami i dłużej w szafce :)
czasem podobnie z ciuszkami dla Karola - kupowałam coś bo akurat okazja - jakaś przecena albo w lumpku coś fajnego - a potem nei założył bo za dużo miał albo rozmiarem w sezon nie trafione ;)
trochę zbaczamy z tematu...ale tylko trochę ;)
Baśka, nic nie wycinam, bo ja mam identycznie jak Ty - ze wszystkim co napisałaś - z mamą też ;-)

Ja też mam tak samo ale ostatnio bardzo mi pomaga stan mojego konta. Jak widzę ciągły minus, to zakupy same się odkładają
 
reklama
:tak:Kasia, Sumka:tak:
no i właśnie o ta kasę ostatnio chodzi - jak było jej więcej to te zapasy mniej przeszkadzały - w końcu się zużyło, a teraz jest gorzej bo jak wypłaty podostajemy to starym zwyczajem szaleję a na koniec miesiąca konto świeci pustkami, nerwy i wyliczanie kasy a zapasów pełno choć niekoniecznie tego co akurat potrzebne :-(
 
Ja tez uwielbiam kupowac na zapas bo nienawidze jak akurat cos chce zrobic a mi brakuje...Mam taka szafe wbudowana w przedpokoju i tam trzymam zapasy...Jedzenia u nas tez zawsze kupowane bylo za duzo i wyrzucalismy...Nie lubie tego robic wiec co do jedzenia takiego codziennego typu wedlinka,jogurciki,ser itd.to kupuje w pobliskim sklepie...na wieksze zakupy jezdzimy co dwa tyg..No i wtedy biore wszystko zgrzewkami(mleko,soki,woda,papier toalet.reczniki papierowe itp...Szamponow ,jakis zelow do kompania nigdy tez nie zabraknie bo tez zawsze zapas..Pampersy czy chusteczki dla Noemi tez zawsze musze miec w plusie...:tak:

A co do tego tematu -u nas nieuzytych rzeczy dla noemi bylo duzooooo...Przy nastenym juz bede wiedziala co i jak...ale to raczej z tego wzgledu ze pierwsze to wiadomo-wszystko chce sie miec i duzooo:-) bo sie przyda...a potem lezy po katach...
No i u nas wlasnie niepotrzebne bylo:
*podgrzewacz
*rozek
*polka na pieluchy i przybory -taka specjalna
*posciel 4 czesciowa-kupilam z Amy-lezy do dzis nierozopakowana...
*kocyki-mam ich chyba z 7:baffled:
*termoopakowanie-wogole nie trzyma ciepla
*spiworki do spania-mala ich nienawidzila-ale kto to wiedzial-no ale moglam kupic jeden a nie zaraz 3 :nerd:
*przewijak-najpierw mialam kolyske wiec nie bylo jak zamontowac a potem przebieralam na kanapie bo tak wygodniej
No i to tak na szybkiego-jak bym pomyslala intensywniej to pewie jeszcze bym cos dorzucila...
 
a to ja dodam natchniona wypowiedzią Pati - pościeli mamy tylko dwa koplety i to całkowicie wystarcza (tylko prześcieradełek więcej - chyba z 5) - to jedna z nielicznych rzeczy z którą nie przesadziąłm :)
- przewijak u nas sie przyał ale na bardzo krótko bo KArol był żywczyk i trzeba było szybko się nizej przenieść
-termoopakowanie - bez sensu, użyte może dwa razy i sie porwało i nie trzyma ciepła...
- rożki mieliśmy 2 - jeden sztywny jeden miękki i to akurat bardzo się u nas sprawdzało - najpierw do karmienia- jak KArol był małą kruszyką, potem do wózka a potem jako kocyki czy kołderki
- podgrzewacz - był używany ale głównie przez moją mamę, ja preferuję mikrofalę, także mogłoby go nie być...
 
Oj u nas rożek i przewijak sprawdziły się bardzo :-) Przez jakieś 2-3 miesiące używałam rożka codziennie po kąpieli i właściwie Niuniek przesypiał w nim noc... do karmienia też często używałam, bo Marcinek był bardzo malutki. A przewijak był ulubionym miejscem leżenia i spania w dzień - nosiłam go ze sobą po całym mieszkaniu :-)
Ja właściwie nie mogę sobie przypomnieć rzeczy, która byłaby niepotrzebna... Podgrzewacza ani tego typu przedmiotów nie kupowaliśmy... kocyki 2 - w sam raz... pościeli 2 komplety - wystarczająco... Jak Cinek miał z pół roku kupiłam mu taki nadmuchiwany wałek do nauki raczkowania - porażka całkowita - to chyba jedyna rzecz, jaka mi przyszła do głowy...
 
oj to ja nie naleze do tych co robia zapasy..Raczej z tych "oszczednych" jestem..ze jeszcze jest- nie trzeba...:-pa potem brakuje:-D:-D:-D...nie :dry:, ale powazniejto z zapasów to OBOWIAZKOWO- mleko, woda niegazowana, kawa mielona, kasza, hmmwsio.reszta w poliskim sklepie

z niepotrzbnych/nieprzydatnych rzeczy nie mam w zwiazku z tym chyba bokupowalismy ---jak juz potrzebowalismy...(bynajmniej nic sobie teraz nie przypominam):baffled:
 
jak mieszkalismy w Pl robiłam wiecej zapasów..bo jeszcze ziemniaki, kasze, ryz, makaron...
.oooo tu jeszcze z zapasów nawiozłam mnóstwo przypraw..\no i tego straczy mi na dłuzszy czas:blink:
 
A wiecie, że my przewijaka nadal używamy:szok:, choć ma trochę inną funkcję. Wojtek miał bardzo krótki etap buntu przy przewijaniu (chyba jak się nauczył raczkować). Myślałam, że zaraz potem zlikwidujemy przewijak, ale Wojtek nie protestował i przewijak nadal jest. Mamy taki nakładany na wannę i Wojtek jest tam kładziony raz dziennie, jak go wycieram po kąpieli. A tak, to go tam ubieram - wygodnie, bo nie trzeba się schylać, on sobie stoi, przytrzymuje się mnie (czasem przy okazji dostaną buziaka:-)). Zmiana pieluszek właściwie zawsze na podłodze.
 
reklama
ja zawsze kupuje tylko niezbędne minimum:) i chyba nie miałam i nie mam niepotrzebnych rzeczy, zresztą wiele dostajemy i teraz również przekazujemy dalej wszystko (oczywiści co się da, poszły już maty edukacyjne, grzechotki itd, i ubranka) i nawet wózek, po naprawach (hehe darmowych, dobra firma deltim) służy kolejnemu dziecku. Nie wiem w sumie czy da sie kupować mniej niż kupuję, ale fundusze ograniczone, więc jakoś trzeba sobie radzić, generalnie stawiam na dobre i zdrowe jedzenie, akurat w tych kwestiach nie jestem oszczędna.
 
Do góry