reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

histeria przed drzemką dzienną?

Doveinred przepraszam jeśli odebrałaś to jako atak na Ciebie.Zupełnie nie o to mi chodziło.Jeżeli na Twoje dzieci faktycznie takie zasady podziałały to świetnie,bo i dzieci zadowolone i Ty.U mnie by się to nie sprawdziło.Dla mnie to wygląda inaczej chociażby z tego względu,że nie pracuję i jestem z dziećmi przez cały dzień.

Martina przyzwyczajanie dziecka do bujania to faktycznie nie dobry pomysł.Mojej na szczęście bujać nie muszę.Nie chciałabym później nosić jej po domu i huśtać na rękach...Uwierz mi,ze ja nie raz przeżyłam potworną syrenę w wózku...Częściej z synkiem niż z Oliwią.Leciałam zawsze do domu jak poparzona,a on krzyczał strasznie...Mogę Cię pocieszyć,ze po jakimś czasie to po prostu mineło.Nie brałam go na ręce,nie uspokajałam.W końcu sam przestawał,z czasem przestał całkiem.Może na dworze mogłabyś wozić go już w spacerówce???Lekko podniesionej tak by mógł oglądać to,co mijacie:tak: Spróbujcie też przebywać więcej na dworze.Powietrze bardzo dobrze działa na spanie.I powiem Ci jeszcze coś...Ja z synkiem stosowałam różne metody na spanie.Wieczorem zjadał mleczko z butelki,obijało mu się,buziak,łóżeczko,dobranoc i wychodzilam z pokoju.Od urodzenia tak było i zasypiał zawsze sam.Później było trudniej,bo czasami płakał,ale ja uspokajałam,buzi,zostawiałam.Czasami tak z 10 razy aż zasnął.Teraz tego nie robimy,jak Oliwia obudzi się o 22:00 i nie chce spać to się przytulamy,rozmawiamy.I okropnie żałuję tego,ze z synkiem tak nie było.Że kazaliśmy mu zasypiać samemu.Fakt,była to wygoda,wieczór dla nas,spokój.Ale co z tego...Teraz jest dużo więcej radości i przyjemności.Gdybym mogła jeszcze raz mieć Fabianka małego to na pewno nie musiałby sypiać tak,jak wtedy.A jeśli chodzi o ząbki to mogą być przyczyną.Fabianek na każde ząbki był chory.Męczył się okropnie.Życzę Wam by przeszło to u Was łagodniej.Wiesz już moze kiedy będziesz wracała do pracy??
Myślę też,ze jeśli synek nie chce zasypiać po ciemku możesz mu zapalać lampkę.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aniu, a ztymi zabkami to z wszystkimi tak żle było? słyszałam ze tylko pierwsze najgorsze? ile wczesniej marudzonka było?
Co do pracy to jeszcze nie wiem, na pewno do roku zostanę z synkiem.

doveinred, a jak było u was z tym przestawieniem na godzinnne 3 drzemki? czy jeśli maluszek spał dłużej to wybudzalaś?

U mnie dziś pierwsza drzemka, na łózku rodziców 1,20h! synus usmiechniety nie placzący wooow! jedzonko bylo, za godzinkę spacerek :)
 
Martina Fabianek męczył się ze wszystkimi ząbkami...Mial katar,gorączkę,rozwolnienie...Marudzenie straszne,no ale cóz się dziwić...Nie wiem na ile wcześniej się to zaczęło,bo np.wcale się nie ślinił.Miał 10 miesięcy jak wyszły mu pierwsze ząbki.Oliwii wyszły bezproblemowo,może jedną noc troszkę bardziej marudziła i raz miała gorączkę.
Jak przestawisz synkowi drzemki na 3 godzinne...Nie wiem czy dziecko samo będzie wiedziało ile ma spać i obudzi się samo;-) Ja na pewno bym nie wybudzała.I wydaje mi sie,że nie powinno się dziecka budzić.
Jeśli masz taką możliwość to może pozwól synkowi zasypiać przy Tobie.
 


martina
trochę stosowałam tą metodę "podnieś połóż", ale to było raczej instynktowne :happy: i w sumie podziałała, ale mówię w sumie, bo teraz z kolei, każde położenie Gabrysia w dzień kończy się tym, że przekręca się na brzuch i płacze :happy: więc metodę "podnieś połóż" musiałam zastąpić metodą "trzymaj kołdrę z obu stron, żeby się dzieć nie przekręcił" i też działa, ale też niekiedy nie obywa się bez płaczu. Rozumiem desperację, bo Gabryś już od noworodka nie należał do śpiących dzieci i nie wierzyłam, że noworodki i niemowlaki głównie śpią. Teraz też w dzień nie jest śpiochem, śpi albo 3 razy po 30-40min, a często 2 razy po 1godz lub mniej i żyje. Bardzo dobrze się rozwija, więc nie martwię się. Śpi za to w nocy. I tak z moich obserwacji - przez to, że w dzień jest bardzo aktywny, to bardzo szybko zdobywa nowe umiejętności - np. na raz zaczął raczkować, wstawać i siadać jak miał 7mcy.

Jeśli chodzi o wcześniejszy zmrok, to Gabryś usypia po ciemku. I jak zdarza mu się drzemka późnym popołudniem, nawet koło 19, to i tak go kładę, bo u nas nie ma ona wpływu na spanie w nocy.

Zobaczysz, będzie dobrze. Nie stawiaj sobie za cel, żeby dziecko spało książkowo, bo to do niczego nie prowadzi. Znam przypadki, że dzieci były usypiane na rękach, w wózkach itp. do 2 roku życia i nagle bum - zaczęły usypiać same. I teraz mają się dobrze. Ja się już dawno nauczyłam, że trudno, czegoś tam nie zrobię w domu, najważniejszy jest czas z Gabrysiem. Powtarzam sobie, że za jakiś czas będzie się wstydził, że chcę mu dać buziaka czy przytulić przy kolegach, więc skoro teraz nie chce spać - mam okazję, żeby ten czas wykorzystać w 200% :rofl2:
 
Ostatnia edycja:
Benfica popieram,popieram,popieram:-) Jak mój synek był malutki tez nie wierzyłam,że niemowlaki tylko jedzą,śpią i robią kupę.On nic z tych rzeczy;-) Jadł jak wróbelek,nie sypiał w dzień,kupa raz na kiedyś;-) Aktywności mnóstwo i jak miał 7 miesięcy to już chodził trzymając się.Oliwia jakoś ciągle wydaje mi się maleńka,a on tak szybko wyrósł...
 
Dzięki dziewczyny czuję się wsparta duchowo. Nie wiem może to presja teściowej która mieszka z nami i jej dzieci były idealne nie płakały, nie kolkowały, same zasypiały, a ja najwidoczniej wszystko robię nie tak! przykre ale tak za plecami mówi! Mąż jest za mną tyle dobrze!

Aniu chyba nie miałabym serca wybudzać. Co do zasypiania przy piersi dziś tak kolorowo nie bylo ale zasnął. W sumie widzę że jeśli ma zasypiać padnięty ze zmęczenia sam to krócej śpi niż przytulony, czy przy piersi.
Pocieszyłaś mnie z tymi spacerami płaczącymi. Nie chcę pchać wózek i synka na rekach nieść, będę przetrzymywać trudno, może przejdzie i jak u Ciebie wyrośnie z tego. może faktycznie spróbujemy być nieco ponad 2h na polu, ale to głodomor i będzie ryk.

Benfica
ale czy przy tym usypianiu maluszek płakał tak że caly robił się czerwony i spocony? U mnie taki był finał. Tj. dwa pierwsze dni przy stosowaniu tej metody super zasypiał głaskany po główce, ale później tragedia dwa dni wrzasku..i chyba muszę tą metode na bok na razie odstawić. Może za kilka tygodni na nowo spróbuję, tym bardziej że teraz to może te ząbki psują wszystko? Bo chyba po 6 mscach będę stopniowo rezygnować z karmienia piersią.

aa przy okazji wyczytałam o skokach rozwojowych i stąd problemach z marudzeniami itd..? co o tym myślicie?
 
Martina Twój synek jest jeszcze malutki,wiec spacery nie muszą trwać 2 godziny,bo nie o to chodzi żeby w trakcie powrotu płakał z głodu.Mój synek na butelce jadał co 2 godziny i musiałam tak planować spacer żeby zdążyć wrócić do domu.Moze wychodź 3 razy po godzinie???Uwierz mi,że spacery mogą bardzo pomóc:tak: Krzyki na pewno też przejdą.Ja starałam sie być twarda,bo nie miałam zamiaru targać wózka i jego na rękach,ludzie patrzyli na mnie jak na potwora,ale mnie to nie ruszało.Nikt by później nie przyszedł mi pomóc,więc nikt nie miał nic do powiedzenia.Teściową się nie przejmuj choć na pewno jest ciężko.Jak mój synek wymusza coś płaczem lub po prostu krzyczy ze złości to moja mama go żałuje i też mi raz powiedziała,ze my z bratem nigdy tak nie płakaliśmy.To jej powiedziałam,że widocznie ona jedna na świecie miała takie idealne nie płaczące dzieci i żeby mi nie gadała.Tyle,że moja mama mówi to z troski,a nie złośliwości,bo ciężko jej słuchać jak ukochany wnusio płacze.Ja nie mogę sobie dać wejść na głowę więc ja muszę to znieść mimo tego,ze mi tez jest w takim momencie przykro,że on taki biedy.Z teściowa byłoby trudniej gdyby mi tak powiedziała,bo nie umiałabym jej odpowiedzieć tak,jak mojej mamie.Ale warto spróbować i uciąć głupie gadanie.Powiem Ci tylko jedno-nie staraj się by wszystko było idealne.Ja stosowałam usypianie synka w łóżeczku,bo uważałam,że tak być powinno i naprawdę żałuję.On tak szybko wyrósł,a mi brakuje jego takiego maleńkiego.Nie uśnie juz przytulony do mnie,nawet nie położy się poprzytulać,bo nie ma na to czasu;-) Korzystaj z tego,ze synek jest malutki,pozwól zasypiać przy Tobie.Będziecie oduczać się później;-) Ja myślę,że warto.Sama bym robiła inaczej gdybym mogła.
A te skoki rozwojowe...Trudno mi powiedzieć.U nas nigdy nie było to tak jak w tych rozpisanych tygodniach.Może coś w tym jest,ale na pewno nie u każdego dziecka w tym samym czasie.
A dla czego chcesz zrezygnować z karmienia piersią??
 
Aniu, założenie moje było aby karmić do wiosny tj ok 8-9miesięcy. Niestety nie spodziewałam się że przez 5 miesięcy będę mieć tylko 4 noce z wyjątkowym dwukrotnym wstawaniem (z reguły jest więcej).Tak, zgodzę się że to mój egoizm. Ale niestety czasem z niedospania chodzę sfrustrowana. A zadowolona mama to zadowolony maluch. Wiem, że to nie zawsze działa ale mam nadzieję, że przejście na początku np. na mleko modyfikowane tylko na noc pomoże mi i synkowi w lepszym śnie.

Co do spacerów, to ostatnio synek śpi 2h w wózku (tak jak wcześniej). Michaś za każdym razem przy ubieraniu zimowym (bo wcześniej tego nie było) włącza syrenę i nie pomaga ubieranie np. na kolanach zabawianie grzchotką, po prostu płacz musi być. Taki to smyk nam się trafił po prostu lubi pokrzyczeć, a powód zawsze się znajdzie. I z racji tych syren wolę raz na dłużej wyjść.

Co do zasypiania przy mnie- nie zawsze się udaje :( Dziś np. synek miał dwie drzemki 1-na naszym łóżku przy piersi 1,20h, 2-na spacerze 2,10h. łącznie 3,5h, czyli calkiem ładnie. Problem w tym że drzemka zakończyła się o 15. O godzinie 16.30 synek ziewał próbowałam łózeczko, przy piersi ojj placz był straszny. Dwa warianty w lekkim świetle i lampie górnej. Tata po powrocie z pracy też próbował, bo synek co chwila wrzeszczał. Wyeksploatowaliśmy się na całego, i dotrwaliśmy do kapieli o 18.20, o 19 Michaś spał. Ale znów mimo że przy piersi musiał pokrzyczeć.
Z tym spaniem zdaję sobie sprawę że nie musi być książkowo, ale sama przyznasz że jeżeli synek ziewa, marudzi to kolejna choćby 20-30min drzemka mogłaby ułatwić nam zycie. Ale co w sytuacji gdy nie da się Maluszka w żaden sposób uśpić? aa jest sposób w aucie ( bo tak kiedyś się zdarzyło),ale nie bedziemy się wozić co wieczór, zbyt droga inwestycja.
 
martina moi teściowie też mieli dzieci do rany przyłóż, ładnie spały, same się bawiły, same usypiały... ale mówię zawsze, że to moje dziecko i na głupie pytania: "kiedy on sypia?" odpowiadam "w nocy" :/ z tym, że my nie mieszkamy z teściami... I Gabryś też potrafił się przed drzemką masakrycznie zanosić, był cały czerwony i spocony. Starałam się do tego nie dopuszczać i jak tylko syrena nasilała się, to brałam go na ręce, żeby go wyciszyć. I w sumie w miarę zdało to egzamin. A jeśli chodzi o skoki rozwojowe... no cóż, jak dla mnie to historyjka dla rodziców, żeby było na co zrzucić niezgodne z wymaganiami zachowanie dzidziusia... tacy jesteśmy, że jeśli wiemy, ze ktoś też ma tak źle jak my, to nam od razu lepiej. Oczywiście sam niedojrzały układ nerwowy i jego stopniowe dojrzewanie to fakt, ale GDYBY skoki istniały to u nas byłby np. skok rozwojowy przez całe pierwsze 3mce życia Gabrysia. A że ktoś kiedyś to zbadał? Nie takie rzeczy naukowcy starali się dowieść :)

I powiem Ci, że niekiedy swoje zasady też naginałam ;) jak już Gabryś był mega zmęczony, a nie szło go uśpić, to wszystkie misternie wypracowane plany szlag trafiał i stety-niestety lulałam go :) i jakoś mi się nie rozpuścił ;) to pewnie zależy od dziecka :)
 
reklama
Martina żaden egoizm,jeśli ma to Wam ułatwić życie to jak najbardziej:tak: Jeśli chodzi o ubieranie u nas są straszne krzyki,bo muszę ubrać dwójkę...Ale już przywykłam;-) Jeśli synek wstał Ci o 15:00 to nie dziwię się,ze nie chce zasnąć o 16:30 mimo tego,że ziewa.Zamiast próbować go usypiać i denerwować się,lepiej go rozbudźcie,pobawcie się i spokojnie wykąpcie i uśpijcie:tak: Moja Oliwia raz spała mi około 10:00 pół godzinki i później nic przez cały dzień...Ani na spacerze,ani w domu.Na rękach nie chciała być,bawić sie nie chciała...Łaziła i jęczała cały dzień.O 18:00 wrócił tatuś,wziął ja na ręce,a ona się przytuliła i zasnęła.Także różnie to wygląda.Wczoraj zasnęła o 9:30 i spała 3 godziny:-) Oczywiście na dworze w wózku.
 
Do góry