Jestem w dość trudniej sytuacji, gdyż moja 11miesieczna córka od okolo 3miesiecy wrecz nie jest w stanie jeździć samochodem. Krótkie trasy trwajace do 30min pokonuje bez problemu, ale później zaczyna się cyrk. Najpierw zaczyna się denerwować, więc w ruch idzie wszystko, co pod ręką, zabawki, telefon, itd. Niestety po chwili wpada w histeryczny płacz, zaczyna się wręcz dusić i wydaje mi się, że momentami ma przez to większe przerwy między oddechami. Nic nie jest w stanie jej uspokoić, nawet wyjecie z fotelika (wiem, no powinno się, ale co zrobić jak dziecko się dusi???). Trzeba sie wtedy zatrzymac i ... to tez nie pomaga, bo cala dalsza podroz (oby jak najkrotsza) jest juz w histerycznym placzu. Moi rodzice mieszkaja 140km ode mnie i przez takie akcje nie mogę nawet do nich pojechać. Wcześniej przeważnie zasypiala i cała podróż była spokojna, od około 3mies jest masakra. Wczoraj wybraliśmy się do rodziców i musieliśmy zawrócić, a ostatnie około 500m musiałam przejść z nią na rekach, bo w aucie na prawdę by się udusila. Specjalnie wyjechaliśmy po 20:00 z butelką mleka, normalnie to jej pora zasypiania. Niestety nie udało się. Poza tym mała normalnie się rozwija zachowuje, raczkuje, trochę mówi, zaczęła wstawać przy meblach. A w aucie tragedia. Myślałam, ze to może choroba lokomocyjna, ale czytałam, że przed 2r.ż. to mało prawdopodobne, poza tym nie wymiotuje. Nie mam już pomyslu, za miesiąc zaplanowaliśmy wakacje na Mazurach i nie mam pojęcia jak tam dotrzemy (ok.180km). Czy ktoś z Was zna może podobne sytuacje? Jakieś pomysły? Melisa przed podróżą? Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu przez 2lata i czekać aż jej przejdzie. Chcę jej pomoc, a nie potrafię.
reklama
Rozwiązanie
Może sie i ten link przyda
powodzenia i trzymam kciuki! Udanego wypoczynku 
http://www.105.edu.pl/publikacje/019_kolodziejczyk_zabawy.pdf


http://www.105.edu.pl/publikacje/019_kolodziejczyk_zabawy.pdf
Moze przerwy w podrozy.
Nie, gdy dziecko juz "dusi sie" z placzu, tylko ZANIM zacznie plakac.
Wiem. To masakra pokonywac 150 km w 5 godzin
.
Ale moze podroz krotkimi etapami, z przerwami, bedzie do zniesienia dla dziecka ?
Nie, gdy dziecko juz "dusi sie" z placzu, tylko ZANIM zacznie plakac.
Wiem. To masakra pokonywac 150 km w 5 godzin
Ale moze podroz krotkimi etapami, z przerwami, bedzie do zniesienia dla dziecka ?
Co może być nie tak:
1. Może dziecku jest po prostu za gorąco? Wciśnięta w fotelik się mocno rozgrzewa, wszystko uwiera...
2. Może ma za mocno zaciśnięte pasy??
3. Nie macie jakiś zapachów w samochodzie?
4. Próbowaliście wyjeżdżać wcześnie rano np. ok 4?
5. Brak rolety na szybie przy której jest dziecko?
Z rad:
1. Nie dawać nic do jedzenia przed jazdą.
2. Zasłonić roletami szyby (lub nawet jakimś kocykiem/pieluszką
3. Jeśli to choroba lokomocyjna, to z tego co się orientuję to możesz spróbować dodać imbir do herbatki.
4. Zmienić fotelik (może masz możliwość pożyczenia od kogoś na próbę??)
5. Porozmawiać z lekarzem - może np. przypisać hydroksyzynę na uspokojenie?
1. Może dziecku jest po prostu za gorąco? Wciśnięta w fotelik się mocno rozgrzewa, wszystko uwiera...
2. Może ma za mocno zaciśnięte pasy??
3. Nie macie jakiś zapachów w samochodzie?
4. Próbowaliście wyjeżdżać wcześnie rano np. ok 4?
5. Brak rolety na szybie przy której jest dziecko?
Z rad:
1. Nie dawać nic do jedzenia przed jazdą.
2. Zasłonić roletami szyby (lub nawet jakimś kocykiem/pieluszką
3. Jeśli to choroba lokomocyjna, to z tego co się orientuję to możesz spróbować dodać imbir do herbatki.
4. Zmienić fotelik (może masz możliwość pożyczenia od kogoś na próbę??)
5. Porozmawiać z lekarzem - może np. przypisać hydroksyzynę na uspokojenie?
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Mam z Synkiem tak samo, tylko u nas jest to spowodowane tym, że on "nie potrafi" spać w aucie.
Z Córeczką zawsze jeździłam w czasie jej drzemki i padała natychmiast, jak samochód zaczynał jechać, Synek natomiast drze się, wścieka, rzuca, płacze, krzyczy, bo nie uśnie, choćby nie wiem jak był śpiący i zmęczony.
U nas działa wyjeżdżanie tuż po drzemce, kiedy jest wyspany i wypoczęty
Z Córeczką zawsze jeździłam w czasie jej drzemki i padała natychmiast, jak samochód zaczynał jechać, Synek natomiast drze się, wścieka, rzuca, płacze, krzyczy, bo nie uśnie, choćby nie wiem jak był śpiący i zmęczony.
U nas działa wyjeżdżanie tuż po drzemce, kiedy jest wyspany i wypoczęty
Myślę nad zmianą fotelika jako jedna z przyczyn, tylko ze ona nawet wyjęta z fotelika panikuje, chociaż to już po nerwach w foteliku. mamy z tyłu przyciemnianie szyby, ale myślę że niewystarczajaco i roleta już zamówiona. Pasy w foteliku raczej nie są zbyt ciasno zapiete, zawsze staram się to kontrolować. Latem schładzamy wnętrze auta przed podróżą, w czasie jazdy klimatyzacja na niskim biegu. Będę jeszcze kontaktować się z naszą lekarką w najbliższym czasie, ale chciałam zapytać, czy może znacie takie przypadki i ewentualnie co wtedy zadziałało?
PerseaNigra
Fanka BB :)
Moja marudzila w czasie jazdy do 8 miesiaca. Tzn. raz byly lepsze raz gorsze dni. W pewnym momencie uznalam ze nie bede jej zabawiac i nawet jadac z kims jeszcze kazalam siadac z przodu. Moze te gadzety uspokajajace na chwile powoduja, ze dziecko wymusza coraz wiecej zabaw. Probowaliscie nie zwracac uwagi na placze?
Gdy jechalysmy same zazwyczaj byla grzeczna.
Gdy jechalysmy same zazwyczaj byla grzeczna.
reklama
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Mój Syn jeździ sam z tyłu od dawna, nie zabawiam go a i tak marudzi 
reklama
PerseaNigra
Fanka BB :)
My śmigamy 5 razy w tygodniu po co najmniej 50 km także Moja się przyzwyczaiła.
Podziel się: