reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

hihihi

Wsiada wesoła 18-to latka do tramwaju, mina jej szybko pobladła, gdyż wszystkie miejsca zajęte.
- Bardzo Państwa przepraszam, czy mógłby mi ktoś ustąpić miejsca, bardzo źle się czuję i jestem w ciąży.
Ale nikt nie chce ustąpić miejsca. Po pewnej chwlili wstaje 80-letnia babcia i mówi siadaj na moje miejsce. 18-ka usiadła, a babcia pochyliła się nad nią i pyta:
- Pani dawno w ciąży?
- Oj, babciu, chyba z 15 minut, jeszcze mi się nogi trzęsą.
 
reklama
Teciowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teciowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teciowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teciowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teciowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teciowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teciowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teciowa. Teciowa się topi. Zięć rano wstaje a tam mercedes z napisem "dla zięcia • teść"
 
Trzy koleżanki wybrały się na babski wieczór w pubie. Sporo wypiły i w drodze powrotnej strasznie zachciało im się siusiu.
Pech chciał że nie było innego ustronnego miejsca tylko cmentarz.
Niewiele myśląc weszły na cmentarz i jedna kucnęła tu, druga tam, trzecia trochę dalej.
W tym czasie zerwała się straszna wichura, zaczęły bić pioruny, nawałnica.
Koleżanki wystraszone pouciekały w popłochu jak która stała.
Następnego dnia przy piwku spotykają się ich mężowie. Po paru głębszych zbiera im się na zwierzenia:
- Wiecie - mówi pierwszy- moja żona mnie zdradza.
Wróciła wczoraj do domu, w środku nocy, kompletnie pijana.
- Wiecie - mówi drugi - moja też mnie zdradza.
Wróciła wczoraj w środku nocy, pijana i bez majtek.
- Moja - mówi trzeci - mnie zdradza na pewno.
Nie dosyć, że wróciła w nocy, pijana, bez majtek i rajstop, to miała na sobie szarfę z napisem "Nigdy Cię nie zapomnimy, koledzy z Gdyni" ...
 
Żona przychodzi do domu i szczebiota do meża:
- Wiesz? Dzisiaj mi sie poszczęsciło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a
tam para pantofelków stoi. A jakie piekne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek
wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie
mam. Wyobraź sobie, wkladam wczoraj rekę pod poduszkę, wyciągam bokserki,
przymierzam - i nie mój rozmiar.
 
Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli:
"Kurde, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zajarał bacika".
No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu myśli:
"Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż malenką dupkę". No ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie myśli. Po pół godzinie kiedy facet już się nieźle nakręcił do sauny wchodzi murzyn w dredach siada po drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10-cio gramowego wora i zaczyna skręcać.
Na to białas się podniecił:
"Ja pitolę, ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do murzyna i mówi:
-Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
Na to murzyn:
- Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
- Co kurde 100 dolarów? Pogięło cię?
- Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet sobie nie wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
Facet sobie myśli "A walić to, mam trochę kasy i muszę sobie zajarać!"
Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata taką chmurę jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
- Ej stary, ale żeś mnie zrobił w konia, nic mnie nie wzięło.
- Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym razie łapie.
Białas wkurwiony, ale myśli sobie zapłaciłem mu już 100 dolców nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5 porządnych buchów pod rząd.
Usiadł i znowu nic...
- Ty fiucie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taki szajs.
Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął nawiewać. Biały za nim. Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn wsiadł do windy. Biały nie zdążył, wbiega więc po schodach, zjeżdża po poręczy. Zjechał na dół murzyn akurat wysiadł z windy i spierdala na zewnątrz. Wsiadł do taksówki i odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg. Ścigają się tak po całym mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek centrum handlowego, biały za nim. Goniąc się rozpierdzielili kilka stoisk. Murzyn ucieka pod górę po schodach ruchomych jadących w dół. Biały za nim. Murzyn wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim. Murzyn po drabinie na dach, biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie zbiegają z któregoś po schodach i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu murzyn wskakuje w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim. Gonią się tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie wpław, biały za nim. Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i spierdala dalej. Murzyn wpada na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę i wskoczyl do startującego samolotu. Gonią się po jumbojetcie wreszcie murzyn dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze murzyn kroi ze stoiska deskorolkę i w długą, biały zabiera rolki i za nim. Gonią się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna. Wreszcie murzyn się wkurzył bo za wolno na tej desce jechał i wyrywa jakiemuś szczylowi rower, biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej wytrzymały pedałuje na rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało mu się srać. Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł rower o drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...
Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu i słyszy:
- Ej koleś, ale w saunie to się nie sra!
 
Przychodzi zajaczek do burdelu i pyta:
- Niedzwiedzica jest ?
- Nie ma.
- A wilczyca jest ?
- Nie ma.
- To moze chciaz lisica jest ?
- Nie ma.
- A ktora jest ?
- Jest pytonica.
- No dobra, moze byc.
Poszedl zajac na gore, ale gdy tylko wszedl do pokoju pytonica go polknela. Ale zaczyna sie zastanawiac:
- Zaraz... sniadanie jadlam, obiad tez juz byl, a do kolacji jeszcze 3 godziny, wiec to pewnie klient...
I wyplula zajaca. Na to zajac, doprowadzajonc futerko do ladu:
- Jak bierzesz do buzi, to moglabys uwazac!
 
Zapracowany tatuś wraca póˇną porą samochodem z pracy. Spieszy się do domu, gdy nagle przypomina sobie, że jego córeczka ma właśnie urodziny. Skręca więc szybko do najbliższego sklepu z zabawkami. Podchodzi do sprzedawcy i pyta o jakąś ładną lalkę.
— Mamy „Barbie na wakacjach” za 19,99, „Barbie idzie na bal” za 19,99, „Barbie zostaje projektantką mody” za 19,99 oraz „Barbie się rozwodzi” za 399 dolarów.
Lekko zdezorientowany ojciec pyta:
— Dlaczego ta ostatnia lalka jest taka droga?
— Bo Barbie, która się rozwodzi, idzie razem z domem Kena, meblami Kena, samochodem Kena i jachtem Kena.

Siła spokoju
Przy barze siedzi pijany staruszek i zachowuje się bardzo agresywnie. Upatrzył sobie stół, przy którym siedzą trzej potężnie zbudowani młodzi mężczyˇni. Patrząc wyzywająco na jednego z nich, krzyczy na cały głos.
— Twoja matka robiła mi laskę!
Mężczyzna przez chwilę popatrzył na starca, ale nie zareagował. Krzepki dziadek nie daje za wygraną i pokazuje ręką drugiego faceta.
— Z twoją matką robiłem to, kiedy tylko chciałem!
Drugi facet również popatrzył przez chwilę na staruszka i wrócił do rozmowy z towarzyszami. Starzec, pijany już w sztok, kieruje się w stronę trzeciego z siedzących przy stole.
— A z twoją matką to…
Mężczyzni podnoszą się nagle, dwóch z nich bierze intruza pod ramiona, a trzeci cichym głosem mówi:
— Chodz tato, na dzisiaj ci już wystarczy...

 
Pwwnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą
pełną pieniędzy.
Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatna
rozmowę z prezesem
banku,
gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć,
chodzi o wielka
sumę
pieniędzy"...
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej
pani spotkać się z
prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaka starsza pani
zamierzała wpłacić. Ona
zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EUR.
Po czym otworzyła
torbę, żeby go przekonać, że tak jest w
rzeczywistości.
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie
tych pieniędzy.
"Szanowna pani, jestem
zaskoczony ilością
pieniędzy, jaka ma pani
przy
sobie! Jak pani tego dokonała?"
Klientka na to: "Całkiem prosto. Zakładam się".
"Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: Cóż, o wszystko co
możliwe. Na przykład
mogę
się z panem założyć o 25.000 EUR, ze pańskie jaja
są kwadratowe!"
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
"Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby
pani nigdy tak
dużo zarobić."
"Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób
zarobiłam moje
pieniądze.
Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
"Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu
szło o kupę
pieniędzy).
zakładam się, o 25.000 EUR, że moje jaja nie są
kwadratowe."
Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ
stawką są duże
pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z
moim
prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy
świadku?"
"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Cala noc był prezes niesamowicie nerwowy i
spędził wiele godzin
na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej
dotychczasowej formie.
Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy
głupiego testu
osiągnął 100-procentową pewność. Wygra ten zakład.
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama
ze swoim
prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu
panów i powtórzyła,
iż chodzi o zakład, którego stawką jest 25.000 EUR.
Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są
kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go
dama o
opuszczenie spodni. Prezydent opuścił spodnie.
Starsza pani
nachyliła się,
spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może
dotknąć jaj.
Zauważcie, ze chodzi
No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są
tego warte i
mogę zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać."
Starsza pani
ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy zauważa prezes, że prawnik zaczyna
uderzać głowa w ścianę.
Prezes pyta wiec kobietę: "Co się stało z tym pani
prawnikiem?"
Na to ona: "Nic, założyłam się z nim tylko o
100.000 EUR, ze
dzisiaj o
godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa
Deutsche Bank".
 
Zakupy
Do sklepu z damską bielizną wchodzi mężczyzna. Czeka aż wyjdą wszyscy klienci i zmieszany podchodzi do ekspedientki.
– Chciałbym kupić żonie biustonosz.
– Jaki rozmiar?
– Nooo, nie wiem.
– Czy pańska żona ma piersi tak duże jak grejpfruty?
– Nie.
– A może takie jak jabłka?
– Nie.
– Może takie jak jajka?
Mężczyzna zastanawia się przez chwilę.
– Tak, tak – jak jajka. Sadzone.



Rezerwacja
– Dlaczego zespół napięcia przedmiesiączkowego
nazywa się zespołem napięcia przedmiesiączkowego?
– Bo nazwa „choroba wściekłych krów” jest zarezerwowana dla innej jednostki chorobowej.

 
reklama
Do góry