reklama
M
Melanie
Gość
Rozmowa dwóch facetów :
- Dlaczego na swoja żonę mówisz flanelciu ? To zdrobnienie ?!?! Od czego ???
- Ty szmato
- Dlaczego na swoja żonę mówisz flanelciu ? To zdrobnienie ?!?! Od czego ???
- Ty szmato
M
Melanie
Gość
Niedzielny poranek. Budzi się dziewczyna u poznanego dzień wcześniej nadyskotece chłopaka. Rozgląda się po pokoju i mówi:
- O, a mieszkanie też masz malutkie
- O, a mieszkanie też masz malutkie
Wieslaw mieszkal w spokojnej wsi Zdrozewo. Jako, ze byl wielkim milosnikiem literatury codziennie kupowal "Fakt" w miejscowym spozywczo-przemyslowym i zawsze czytal pierwsza i ostatnia strone...
Wieslaw tez byl milosnikiem krzyzowek, wiec zawsze rozwiazywal tez "panoramiczna" w tymze dzienniku. Przyfarcilo mu sie pewnego razu i wygral wycieczke (jednoosobowa) do Krynicy Morskiej. Pojechal wiec wieslaw nad morze i wylegiwal sie godzinami na plazy. Jednego z tych leniwych dni podeszla do niego pani, w nieco juz zaawansowanym wieku, jednak sposobem bycia i wygladem utwierdzala Wieslawa w przekonaniu, ze byla z miasta. Rzekla ta pani do Wieslawa:
- Moze pan mnie dymnie?
- Ale mi juz nie staje...
- Mam na to naprawde przeuroczy sposob.
Zabrala wiec kobitka Wieslawa do pensjonatu "Polonia", rozebrala go i nasmarowala mu przyrodzenie smietana. Zawolala psa:
- Pimpek!
Pimpek (francuski pudelek, notabene) przybiegl i tak dlugo zlizywal zlizywal smietane z przyrodzenia Wieslawa, ze w koncu mu stanal! Dymnal wiec Wieslaw dame i sobie poszedl. Po powrocie do Zdrozewa cala wies chciala uslyszec od Wieslawa opowiesci z Krynicy Morskiej, ale ten od razu pobiegl do domu. Zone swoja - Halinke, zastal w oborze przy oporzadzaniu inwentarza.
- Halinka! Idziemy do lozka!
- Ale Wiesiu, tobie przeciez nie staje...
- Mam na to sposob, Halinka. Miastowy sposob! Idziemy!
Poszli wiec do sypialni. Wieslaw po drodze zabral ze soba smietane, ktora nasmarowal sobie czlonka i zawolal psa ( dodam, kundla):
- Cygan!
Cygan podlecial, popatrzyl, powachal po czym JEB - odgryzl Wieslawowi czlonka u samej nasady. Wieslaw tylko zamruczal pod nosem:
- No wiocha... Po prostu wiocha!
Wieslaw tez byl milosnikiem krzyzowek, wiec zawsze rozwiazywal tez "panoramiczna" w tymze dzienniku. Przyfarcilo mu sie pewnego razu i wygral wycieczke (jednoosobowa) do Krynicy Morskiej. Pojechal wiec wieslaw nad morze i wylegiwal sie godzinami na plazy. Jednego z tych leniwych dni podeszla do niego pani, w nieco juz zaawansowanym wieku, jednak sposobem bycia i wygladem utwierdzala Wieslawa w przekonaniu, ze byla z miasta. Rzekla ta pani do Wieslawa:
- Moze pan mnie dymnie?
- Ale mi juz nie staje...
- Mam na to naprawde przeuroczy sposob.
Zabrala wiec kobitka Wieslawa do pensjonatu "Polonia", rozebrala go i nasmarowala mu przyrodzenie smietana. Zawolala psa:
- Pimpek!
Pimpek (francuski pudelek, notabene) przybiegl i tak dlugo zlizywal zlizywal smietane z przyrodzenia Wieslawa, ze w koncu mu stanal! Dymnal wiec Wieslaw dame i sobie poszedl. Po powrocie do Zdrozewa cala wies chciala uslyszec od Wieslawa opowiesci z Krynicy Morskiej, ale ten od razu pobiegl do domu. Zone swoja - Halinke, zastal w oborze przy oporzadzaniu inwentarza.
- Halinka! Idziemy do lozka!
- Ale Wiesiu, tobie przeciez nie staje...
- Mam na to sposob, Halinka. Miastowy sposob! Idziemy!
Poszli wiec do sypialni. Wieslaw po drodze zabral ze soba smietane, ktora nasmarowal sobie czlonka i zawolal psa ( dodam, kundla):
- Cygan!
Cygan podlecial, popatrzyl, powachal po czym JEB - odgryzl Wieslawowi czlonka u samej nasady. Wieslaw tylko zamruczal pod nosem:
- No wiocha... Po prostu wiocha!
M
Melanie
Gość
wysłałam tobie maila z adresem i jeszcze nic nie mambeatka pisze:dobre a ja mam dla chętnych fajniutkich kilka zdjęć, jakby co proszę adresy na prv
Joanka ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
M
Melanie
Gość
no nie mam
ciągle nic :
ciągle nic :
reklama
M
Melanie
Gość
W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów.
>> - Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach. Mówię wam, super laseczki,
>> kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy
>> - A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny
>> zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego. A co ty
>> robiłeś ? - pyta trzeciego
>> - A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego
>> szajsu .
>> - Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach. Mówię wam, super laseczki,
>> kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy
>> - A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny
>> zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego. A co ty
>> robiłeś ? - pyta trzeciego
>> - A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego
>> szajsu .
Podziel się: