reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Jest sliczny... nie lubię kotów ale nie mogłabym uśmiercić żadnego zwierzaka. To twoja decyzja i zrobisz jak uważasz ale może lepiej go wywieźć gdzieś na wieś... sama mieszkam na wsi i często lądują tutaj niechciane psy i koty - każdy z nich znajduje dom...

Wiolcia on nie jest niechciany, tylko niebezpieczny, C. od początku mówił, że na kota przy dziecku się nie zgadza, a ja go broniłam cały czas,
mam zepsuty cały weekend, bo od wczoraj płaczę nad tym kotem i do niedzieli muszę coś postanowić,

chyba wkleję zdjęcie mojej ręki bo jego ataku to może nie będziecie uważały, że jestem potworem
 
reklama
tunia kotek śliczny ale myślę, że nie ma sensu ryzykować. maluszkowi może zrobić o wiele większą krzywdę niż Tobie.

no a ja się właśnie uszykowałam, że wyjdę do sklepu po coś na obiad i co? zaczęło lać!!!!!!! to jest to czego nienawidzę w Irlandii hehe najlepsze jest to, że w Polsce było ciepło i żadnych porządnych dlugich spodni nie mam - tylko jasne lniane, już widzę jak by wyglądały w tą pogodę. no i tradycyjnie na dzisiaj chyba leginsy mi zostają a jutro zakupy :-D
 
Ja nie mówię, że Wasz jest niechciany tylko że u nas lądują niechciane zwierzaki ;-) Wiem coś o niebezpiecznych zwierzętach, miała królika który lubił mnie atakować i ciągle byłam poszarpana ale że mieszkam na wsi to sobie biegał gdzie chciał i wracał na noc do klatki - taki tresowany królik ;-) Co do kota to w przeciwieństwie do psa znajdzie sobie sam jedzenie i nie będzie atakował przechodzących ludzi. Do tego wasz kot jest tak ładny że napewno ktoś by go dokarmiał. Masz ciężką decyzję do podjęcia i współczuję ci że musisz sobie z tym radzić. Ja jednak wolałabym oddać go niż go uśmiercić.
Wybacz Tunia może ja byłam dziwnych dzieckiem ale dla mnie takie podrapania to nic wielkiego...


Mamolka no właście taki śliczny białowłosy chłopczyk z twojego synka :tak: Nawet jak mu sciemniały to musi być ślicznym blondynkiem :-) Co do koszulek sie nie przejmuj - przecież wiadomo co małe dziecko robi z ubraniami hehehe zwłaszcza z koszulkami. Ale skoro już w majteczkach biega to duzy z niego chłopak;-)
 
może zamknijmy już ten temat, bo będę ciągle płakać, mam 3 wyjścia, zobaczę co jeszcze, najpierw obejrzy go weterynarz, który go zna, już nie mam siły się zastanawiać,
 
a poza tym chodzi tylko o to, że jest nieprzywidywalny, że ostatni rok był w porządku, przy dziecku też może być ok, słodki kotek, a raz się odwrócę a on mi dziecko po buzi podrapie,

dobra, koniec tematu, bo ma on swoich zwolenników i przeciwników, ja kota kocham i nie chcę mu robić krzywdy, zobaczę co powie jeszcze weterynarz, mogłabym oddać ludziom bez dzieci, ale z ogrodem żeby sobie ganiał
 
dzień dobry:rofl2:

oj znowu Was opuściłam ale ostatnio nie mam głowy do pisania:no: ciężko mi sie na czymkolwiek skupić no ale mam nadzije że do wrzesnia mi to przejdzie bo w szkole będę mieć klapę:no:

Idę poczytać co u Was:confused2:
 
reklama
kończąc temat nie chodzi o to czy ja kotka kocham tylko o to, że żadne zwierzę nie powinno się BEZ POWODU wcześniej się przymilając i mrucząc RZUCAĆ NA WŁASNEGO WŁAŚCICIELA, KTÓRY MU W ŻYCIU KRZYWDY NIE ZROBIŁ I ROBIŁ WSZYSTKO ŻEBY ZWIERZĄTKO CZUŁO SIĘ DOBRZE, BEZPIECZNIE, MIAŁO CO JEŚĆ, gdybym się z nim bawiła, zaczepiała go i by mnie podrapał to ok, można to zrozumieć, ale nie to, że kot wchodzi na kanapę, gdzie siedzę, i z wyskoku rzuca mi się na rękę wbijając zęby i pazury i trzymając tak mocno, że nie mogłam go od siebie oderwać i musiałam krzyczeć i go uderzyć żeby puścić, tyle tytułem wyjaśnienia

uważam żeby temat zamknąć, cokolwiek zrobię i tak będzie to dla mnie stres i duża przykrość i wyrzuty sumienia
 
Do góry