reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamusie 2008

reklama
Witam po długiej przerwie.
Nasze wycieczki się udały, pogoda nam dopisała, zwiedziliśmy sporo miejsc. W środe jedziemy na Ukrainę więc znów wycieczka. Teraz przez tydzień jest u mnie mama więc trochę mi pomaga z Mają. Wczoraj mieliśmy 3 rocznicę ślubu, dostałam od miśka łańcuszek z wisiorkiem i kolczykami. Posiedzieliśmy wieczorkiem przy winie i lodach.
O kurczę Myszqo jaki duży ten tatuaż, ładny. Ja chyba jestem z tych bojących i nie odważyłabym się :-)
 
Cześć dziewczyny


Przede wszystkim dziękuję Wam za trzymanie kciuków. Madzienko, Myszqo - dziękuję za pamięć :tak:.

Jesteśmy już w domu, wszytsko się udało, we wtorek jedziemy na kontrole.
Przykre było to, że nie moglismy oboje z mężem być przy min ani przez moment, tylko musieliśmy się wymieniać, mogła przy małym być tylko jedna osoba. Zabieg miał około 10 rano, od rana naczczo, więc o 19:00 był już taki głodny, że płakał, bo po zabiegu też nie mógł jeść. P 19:00 dostał herbatkę, i miał wypić tylko 2 łyżeczki na początek, a on jak mi się przyssał do butli to płakał ze się skończyło a ja nie mogłam dać mu więcej, wołał ze łzami w oczach " Mama pić" :-(. Poszłam się zapytać czy mogę dać mu mleko, powiedzieli, że dopiero godzinę po herbatce, żeby nie wymiotował, odczekałąm i o 20:00 zrobiłam, słuchajcie jak zobaczył to mleko to była taka radość, że śmiał się w głos, duszkiem wypił 240 ml, w życiu moje dziecko nie wypiło tyle mnleka na raz, zawsze robił sobie ze 3 przerwy. Po 20:00 przynosili kolację więc dostał tylko skibeczkę z masełkiem, po tym mleku zjadł zeszcze załą skibkę ze skórkami :szok:, a z takim smakiem to jeszcze nigdy nie jadł, nie pozwał mi tego chleba odłożyć na talerz, szybko gryzł i wołam " Am", ugryzł , klepał się po brzuszku i mruczał :-D.
Przed zabiegiem załozyli mu wenflon , tak się spłakał :-(. Potem dali mu syrop zwany "głupim Jasiem" niby miał być oszołomiony , dupa ... jedynie nie miał siły się wyrywać tylko leżał i płakał, wołał mama. Dali mu kroplówkę, jeszcze jak był ze mną i potem go zabrali z wielkim płaczem. Za godzinę miałam przyjśc. Na salę wybudzeniową i pooperacyjną nie wpuszczają, ale mnie wpuślili na pooperacyjną bo Mati bardzo płakał, był bardzo słaby, oszołomiony ale jak tylko mnie zobaczył to wołał "apa" powiedziałam ze nie mogę go wziąć, pogłaskałam po główce i dałam rękę od razu się uspokoił. Pewnie by sobie zasnął na tej sali bo był w takim jakby letargu, ale przywieźli następną dziewczynkę po operacji i starsznie płakała za mamą, zawołali mame a ta tak głośno gadała że już chciałam jej zwrócic uwagę.
Po 1,5 godzinnej obserwacji i podłączonej aparaturze, przewieźli go z 3 już kroplówke na pokój, tam po 3 sekundach zasnął i spał 2 godz, obudził się i cały czas leżał, jak zawołam "Apa" i mówiłam, że nie może to leżał , tylko trzymał mnie za rękę, potem znowu dostał jakiś płyn i zasnął po 1,5 godz się obudził i już chciał wstać, posadziłam go i tak się cieszył , że siedzi sam :blink:, potem juz mogłam go wziąć na ręce a nawet mógł pochodzić, no i potem było wołanie, że głodny co opisałam na początku, po zjedzeniu kolacji, zasnął sam w łóżeczku przy bieganiu dzieci i rozmawianiu dorosłych, przespał całą noc i obudził się o 6:00 bo już było głosno.

Przyjechalismy do domu to zasnął juz o 19:00 i spał d0 8:00 taki był zmęczony a ja połozyłam się juz o 21:00.
Spałam na krzesłach, wstałam połamana i co chwilę się budziłam zcierpnięta i obolała.

Trzochę się rozpisałam, ale nigdy w życiu nie chce już widziec mojego dziecka po narkozie :-(.
 
Agaciu najwazniejsze ze wszystko sie udalo:)
Alex tez mial operacje i byl po narkozie ale naszczescie juz o tym zapomnialam:)
wam tez tego zycze:)
ucaluj maluszka,byliscie dzielni:)
 
Agaciu troche się Mati wycierpiał, ale ważne że byłas cierpliwa i wytrzymałaś to tak jak i On. Teraz już będzie się mógł przytulać i biegać i najważniejsze jeść. Te szpitale to chyba najgorsza rzecz jaka się może zdarzyć mamie i dziecku, zresztą każdemu.

Przebiłam Majusi uszy. Była to taka spontaniczna decyzja mojego męża. Na początku pani kosmetyczka ja zabawiła, wszystko pokazywała co robi i jedno ucho poszło szybko, ale później się tak rozpłakała, że nie dała sobie tego drugiego przekłuć. Na szczęście pan fryzjer zaczął robić kuku zza parawanu i się udało. Nie wiem jaki wiek jest najlepszy na przebijanie uszu, ale już ma to z głowy i szybko zapomni. Teraz tylko dotyka ucha i pokazuje że tam coś ma :-). Może nikt mi się już teraz nie zapyta "dziewczynka czy chłopczyk ?" :-D
 
Zanplo dla mnie najlepszy wiek na przebijanie uszu to taki, w którym dziewczynka może się sama na to zdecydowac:) Jestem zdeklarowaną przeciwniczką przebijania uszu małym dzieciom... ale to decyzja rodziców. U nas jest to bardzo popularne i przebijają uszy już 6 miesięcznym dziewczynkom.

Agaciu super że wszytko w porządku i macie to już za sobą.

Zapominajko pochwal się tatuażami, które już masz:)

My jutro wyjeżdżamy ze znajomymi na weekend do domku w lesie nad jeziorem....także nareszcie jakaś odmiana:)

Zuza rozgadała się na maksa...już powtarza całe zwroty. o dziwo woli mówić "taaak" niż "nie" :)
 
reklama
witam!!!
agaciu na szczęście jest już dobrze i tak już zostanie a przykrości szybko zapomnicie:-)
mi osobiście też tatuaże się podobają ale sama bym się nie zdecydowała bo jest to decyzja na całe życie a nie wiem czy za pare lat będzie mi się to podobało
 
Do góry