Witam wszystkie Mamy
Poród styczeń 2010.
Sama byłam skołowana o nie wiedziałam co robić, który szpital wybrac w Rzeszowie. Wiadomo - ile ludzi tyle opinii. W koncu zdecydowałam, że na Szopena, bo najlepszy sprzet, opieka itd. Kiedy dostałam skurczy (1 tydz przed terminem) pojechałam ze skierowaniem na Szopena. najpierw czekałam w korytarzu na patologii z 2 innymi dziewczynami ok. 1 h az ktos w koncu sie nami zainteresuje, potem przyszedł lekarz, łaskawie zabrał skierowanie i sobie poszedł nic nie mówiąc. (cały czas miałam skurcze). Za jakis czas zawołali mnie na sale porodowa, byłąm juz przebrana, polezałam na ktg, za 1 parawanem szmacianym kobieta tuz po porodzie, ledwo żywa, za drugim jęcząca już bo zaczęła rodzić. Ja zdezorientowana między nimi. Sala porodowa obskurna. Podszedł lekarz i połozne, ani dziendobry ani pocałuj sie w ....Przeszłam na fotel do badania, lekarz badał mi rozwarcie a połozne komentowały: niech pan nie wsadzi przez pomyłke do odbytu. Zabawne? Koszmar!!!
Stwierdzili ze nie ma rozwarcia ale ze mnie zostawia. Ok.
Po jakims czasie przychodzi lekarz i mówi ze jednak maja mało łóżek i ze może bym pojechała do domu skoro jestem z Rzeszowa i mam blisko.
cd.
Ok, pomyslałam ze lepiej w domu czekac niz w tym szpitalu. Dziewczyna która własnie urodziła, lezała na korytarzu...
Stwierdziłam, ze tam nie wróce. Wziełam skierowanie na Rycerska.
W niedziele rano dostałam skurczy, poszłam do wanny, nie przechodziło wiec pojechalismy na Rycerska. niech sie dzieje co chce, podobno najgorszy szpital itd. I co sie okazało? Na izbie przyjec 3 uprzejme Panie szybko mnie zapisały, przebrałam sie, połozna pojechała ze mna winda na oddz porodowy. Przemiła atmosfera, fajansala porodowa - duuuza, łózka oddzielone ścianami a nie parawanami. Super widok za oknem
Dwaj przemili lekarze, którzy traktuja pacjentki z szacunkiem - uśmiechnięci, przynajmniej mówia dziendobry a nie traktuja nas jak numerki. Może miałam szczescie bo poród szybki - ok 1 h. Cudowne połozne, wspierajace i usmiechniete - to bardzo pomaga. Mój facet był przy mnie, przecinał pępowine. Wszystko bez zakłocen
Po porodzie, po 2 h przewiezli mnie na dół na oddział, sala 2 os - byłam 1 dzien sama.
cd.
Dziecko mozna dostac jak sobie zazyczysz, jesli chcesz odpoczac duzej po porodzie - nie ma problemu
I znów: pielegniarki miłe i usmiechniete, bardzo pomocne, na kazde wezwanie gotowe podejsc. Komfort i atmosfera jak w domu.
Lekarze tak jak poprzednio, uprzejmi i nastawieni na pacjenta, nie na siebie.
NIe jestem zbyt wymagajaca, to był mój drugi poród (poprzednio rodziłam w Krakowie) ale to jak odczułam pobyt na Szopena w porownaniu z Rycerska to niebo a ziemia
Jesli chcecie czuc sie jak kobiety które zaraz komuś dadzą życie i z racji tego należy im sie uwaga i szacunek a nie jak ponumerowane zwierzaczki w klatce - zachęcam do porodu na Rycerskiej.
pozdrawiam