- Dołączył(a)
- 1 Listopad 2021
- Postów
- 4
Cześć, jestem tu zupełnie nowa, jestem w 25 mscu ciąży i od dłuższego czasu biję się z myślami, czy rodzić w rodzinnym mieście, gdzie moja mama pracuje w szpitalu, czy zostać razem z chłopakiem w mniejszym miasteczku (ale szpital itp wszystko jest blisko).
Moi rodzice są bardzo kochani, jednak lubią przejmować kontrolę i boję się, że będę tam kompletnie niesamodzielna, ale za to na pewno zaopiekowana. Przy czym z doświadczenia wiem, że próba odmowy, postawienia na swoim itp będzie dla mnie trudna, na pewno okupiona stresem. Oni są bardzo podekscytowani wizją, że przyjadę do domu i będą mogli nacieszyć się wnuczką. Mnie natomiast martwi przeprowadzanie się to w jedną to w drugą, bo po jakimś czasie, pewnie około miesiąca, ale ciężko powiedzieć, zależy od samopoczucia, wyjeżdżałabym z rodzinnego domu z powrotem do siebie. Dodatkowo, mój chłopak mówi, że nie wytrzyma tam dwóch miesięcy, więc będziemy się musieli rozłączyć, co też mi się nie uśmiecha.
Co byście zrobiły na moim miejscu? Wiem, że to bardzo indywidulana kwestia, ale jestem ciekawa różnych punktów widzenia, bo mój proces decyzyjny utknął w martwym punkcie.
Moi rodzice są bardzo kochani, jednak lubią przejmować kontrolę i boję się, że będę tam kompletnie niesamodzielna, ale za to na pewno zaopiekowana. Przy czym z doświadczenia wiem, że próba odmowy, postawienia na swoim itp będzie dla mnie trudna, na pewno okupiona stresem. Oni są bardzo podekscytowani wizją, że przyjadę do domu i będą mogli nacieszyć się wnuczką. Mnie natomiast martwi przeprowadzanie się to w jedną to w drugą, bo po jakimś czasie, pewnie około miesiąca, ale ciężko powiedzieć, zależy od samopoczucia, wyjeżdżałabym z rodzinnego domu z powrotem do siebie. Dodatkowo, mój chłopak mówi, że nie wytrzyma tam dwóch miesięcy, więc będziemy się musieli rozłączyć, co też mi się nie uśmiecha.
Co byście zrobiły na moim miejscu? Wiem, że to bardzo indywidulana kwestia, ale jestem ciekawa różnych punktów widzenia, bo mój proces decyzyjny utknął w martwym punkcie.